Redakcja "Niedzieli" nadal otrzymuje listy protestacyjne dotyczące obrazoburczej wystawy "Irreligia" w Brukseli i pokazu mody polskiego projektanta Arkadiusza Weremczuka w Londynie. Piszą do nas posłowie na Sejm, organizacje katolickie z całej Polski, a także osoby prywatne. Podpisy pod listami protestacyjnymi zbierane pod kościołami liczy się już w setkach. Mimo że protesty wysyłane są do przedstawicieli władzy, m.in. prezydenta, premiera, ministra sprawiedliwości - brak na nie jakiejkolwiek reakcji. Czyżby nowo wybrana władza w chwilę po wyborach tak ostentacyjnie lekceważyła wyborców?
"Za ile można wystawić swój honor?" - pyta w liście do Redakcji
Wanda Ilolc z Gorzowa Wielkopolskiego. "Jak to możliwe, by Polacy
bezcześcili to, co dla naszego narodu jest święte? Jakie pieniądze (
ile?) Bruksela zaoferowała tym ´twórcom´?" - pyta autorka listu.
Konkretnej i publicznej reakcji żąda od prezesa Rady
Ministrów Leszka Millera poseł Witold Tomczak. "Czy Rząd Rzeczypospolitej
Polskiej przewiduje inicjatywę ustawodawczą, która zapewniłaby ochronę
prawną przedmiotom kultu religijnego, przeciwdziałając w ten sposób
m.in. nadużyciom ze strony tzw. sztuki?"- pyta dalej poseł. Uważamy,
że taka ustawa byłaby przyjęta z ulgą przez katolików w całej Polsce.
Po co jednak czekać na inicjatywę lewicowego rządu, czy ugrupowania
prawicowe - choć w mniejszości - nie mogą występować z własnymi inicjatywami
ustawodawczymi?
Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe Regionu Podkarpacie
wydało 8 listopada br. uchwałę, protestując przeciwko "bezprzykładnemu
aktowi profanacji i obrazy uczuć religijnych, jakiego dopuścili się
organizatorzy wystawy ´Irreligia´ w Brukseli i pokazu mody w Londynie"
. Zjednoczenie Chrześcijańsko-Narodowe jest zdecydowanie przeciwne
takiej wizji Europy, w której nie szanuje się "trwałych wartości
cywilizacji łacińskiej i zasad będących u podstaw życia społecznego"
. Zjednoczenie nie pozostało jedynie przy uchwale-proteście, lecz
złożyło do Barbary Piwnik, ministra sprawiedliwości w rządzie Leszka
Millera, zawiadomienie o przestępstwie, żądając wszczęcia postępowania
przygotowawczego, zmierzającego do pociągnięcia winnych skandalu
do odpowiedzialności karnej, na podstawie art. 304 par. 1 Kodeksu
postępowania karnego. "Pomijając zupełny prymitywizm autorów spektaklu,
nie mającego nic wspólnego z jakąkolwiek sztuką, stwierdzić kategorycznie
należy, iż ich zachowanie stanowi ewidentne przestępstwo, do którego
bezwzględnego ścigania, zgodnie z zasadą legalizmu, zobowiązane są
organy Prokuratury Rzeczypospolitej Polskiej".
List otwarty do min. Barbary Piwnik wystosowała również
Polska Federacja Stowarzyszeń Rodzin Katolickich z
Warszawy, żądając przeprowadzenia dochodzenia w sprawie
skandalicznej wystawy i pokazu mody oraz ukarania winnych tego przestępstwa. "
Wierzymy - piszą autorzy listu - że Pani Minister, której zadaniem
jest stanie na straży Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej, potraktuje
poważnie stanowisko kilkudziesięciu tysięcy osób zrzeszonych w Polskiej
Federacji Stowarzyszeń Rodzin Katolickich i podejmie przewidziane
prawem działania". Czas pokaże, czy ufność ta nie zostanie poddana
próbie.
Zarząd Rejonowego Komitetu Obywatelskiego Ziemi Biłgorajskiej
swój protest przeciwko profanacji rozesłał do miejscowych organów
władzy samorządowej, partii politycznych i organizacji społecznych
prawicy oraz do mediów, przekonując, że już od lat jesteśmy świadkami
nasilającej się nagonki na wartości bliskie sercu Polaków. Członkowie
Komitetu uważają, że działania te sterowane są spoza granic kraju
przez propagatorów tzw. cywilizacji zła, a finansują te działania
grupy, które zarabiają na promowaniu kłamstw - grupy "finansowo i
ideologicznie służące globalistom". Metodą walki jest podważanie
autorytetów, np. Ojca Świętego, czy znanych w świecie takich cech
Polaków, jak: tolerancja wobec innych, nieagresywność i heroizm.
Ostatnio modne stało się obrażanie naszych symboli narodowych i religijnych,
szarganie świętości otaczanych przez Polaków najwyższą czcią. Winą
części mediów jest - zdaniem autorów listu - prowadzenie swoistej
cenzury, przemilczanie, niedopuszczanie do publikacji stanowiska
wielu niekwestionowanych autorytetów w ważnych problemach.
Coraz więcej napływa do Redakcji protestów od członków
Akcji Katolickiej. Oddział Akcji działający przy rzeszowskiej farze,
protestując przeciwko skandalicznej wystawie i pokazowi mody, pisze,
że tego rodzaju działania mają na celu "stopniowo przyzwyczajać nas
do utraty wrażliwości na to, co jest dla nas najświętsze. Odbieramy
to również jako szczególną formę terroru barbarzyńców, skierowanego
przeciw delikatnej tkance duchowej naszego narodu, jako przestępstwa
obrazy uczuć religijnych". Członkowie Akcji Katolickiej uważają,
że ani prezydent, ani szef rządu czy inne kompetentne organy władzy
nie powinny w takiej sytuacji milczeć i zupełnie nie reagować na
profanacje. Żądają ukarania sprawców ekscesów, z upublicznieniem
nazwisk wszystkich, którzy w tych zdarzeniach uczestniczyli, oraz
postawienia systemowej tamy, uniemożliwiającej w przyszłości zaistnienie
podobnych skandali.
Parafialny oddział Akcji Katolickiej z łódzkiej parafii
pw. Najświętszego Serca Jezusowego, zaszokowany doniesieniami z Brukseli
i Londynu, w swoim oświadczeniu wyraża przekonanie, że oba zdarzenia
były przemyślane i wcześniej zaplanowane jako akty godzące w dobre
imię Polski i skierowane przeciwko całemu narodowi. "To zło - piszą
łodzianie - dotykające nas wszystkich, może być częściowo zniweczone
modlitwą, dlatego wzywamy wszystkich do przebłagalnej modlitwy indywidualnej,
w gronie rodzinnym oraz we wspólnotach".
Akcja Katolicka z parafii Matki Bożej Królowej Polski
z Chojnic, wyrażając protest wobec profanacji, żąda także, by sprawą
zajęły się władze państwowe. Podobnie postulują wierni z parafii
św. Wojciecha w Jaworznie, załączając ok. 500 podpisów poparcia.
Swoje oburzenie profanacją wyraziło także Katolickie Stowarzyszenie
Kobiet z Wadowic, jak również mieszkańcy Korczyny k. Krosna. Pod
tym protestem, skierowanym w pierwszym rzędzie do Prezydenta RP,
naliczyliśmy 630 podpisów.
Oburzenie wyrażane jest także indywidualnie. Jadwiga
Nowakowska z Płocka zwróciła uwagę na jeszcze jeden fakt: skandaliczne
wystawy "sztuki" prezentowane były nie tylko na oficjalnych wystawach
czy na rynku brukselskim, ale także... w dwóch kościołach. I to wszystko
w chwili, gdy w stolicy Unii Europejskiej przebywał Prymas Polski!
Przypomnijmy, że jedną z kościelnych wystaw zamknięto dopiero po
interwencji u proboszcza miejsca samego Prymasa Belgii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu