Jeszcze skarbonka
Rząd zaczął energicznie zaciskać pasa, aby załatać słynną już dziurę w budżecie. Dzień w dzień dochodzą do opinii publicznej doniesienia o kolejnej przesuniętej w pasie dziurce. Były już zarobki najwyższych urzędników państwowych włożone do zamrażarki, teraz rząd w spektakularnym pędzie do oszczędzania przeniósł swe obrady do mniejszej sali w Kancelarii Premiera, jak tłumaczył precyzyjnie przed kamerami motywację rządu jego rzecznik, chodzi o oszczędności na energii elektrycznej. W mniejszej sali jest bowiem mniej żarówek niż w większej (Życie, 25 października) . Oszczędności z powodu przeniesienia są jeszcze większe. Można zakręcić kaloryfery i zaoszczędzić na ogrzewaniu, poza tym mniej pasty potrzeba na czyszczenie podłogi. Rząd mógłby też pomyśleć o skarbonce na dziurę budżetową. Kiedyś produkowano takie przyjemne, gliniane świnki.
Nabywanie kompetencji
Reklama
Kompetencje muszą być. Do tej pory powszechnie wiadomo było, że kompetencje nabywa się przez pobieranie wiedzy i pracę. Od czasu ostatnich wyborów do kierownictwa komisji sejmowych dowiedzieliśmy się, że istnieje jeszcze jedna, najskuteczniejsza droga zdobywania komptetencji. Jest nią, jak wyjaśniła jedna z posłanek, "obracanie się w środowisku" (Gazeta Wyborcza, 25 października). Dzięki właśnie takiemu "obracaniu się w środowisku" komptetencje wystarczające do zajęcia stanowiska wiceszefa w sejmowej komisji edukacji nabył jeden z posłów. "Obracanie się w środowisku" może znaczyć wiele. W przypadku posła wiceszefa znaczy, że ma żonę nauczycielkę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dialog ze społeczeństwem
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Taka zasada obowiązuje w SLD, przynajmniej jeśli chodzi o Senat. W kampanii wyborczej na każdym kroku zapewniano, że Izbę Wyższą należy zlikwidować. Po zdecydowanie wygranych wyborach pomysł umarł śmiercią naturalną, a zwycięzcy, którzy zapowiadali, że będą likwidatorami, chętnie podzielili się intratnymi stanowiskami. Talentem poetyckim błysnął przy okazji senator Ryszard Jarzembowski, według którego dążenie do likwidacji Senatu to "dążenie jak do horyzontu, którego się nie osiąga" (Gazeta Wyborcza, 22 października). Nie ma to jak dialog ze społeczeństwem.
Skłonności działaczy
Działacze SLD lubią działać niekonwencjonalnie. W Olsztynie, jak przekonują liczne doniesienia, ta skłonność do przełamywania barier jest wyjątkowo silna. Tydzień temu pisaliśmy o miłosierdziu olsztyńskiego prezydenta, które objawia się w kontekście jego kolegów będących w tarapatach. Dziś wspominamy jedynego w kraju mężczyznę - działacza SLD - który stał na czele partyjnego Koła Kobiet. Oprócz tego pan Bogdan wsławił się na całą Polskę tym, że oskarżono go o działania gangsterskie. Wymuszał po prostu haracze (Gazeta Wyborcza, 25 października). Nie znamy celów, na które przeznaczał wymuszone pieniądze, ale nie zdziwilibyśmy się, gdyby publicznie ogłosił, że kierowała nim np. troska o "biednych". Przecież nie tak dawno temu jeden z polityków Sojuszu mówił, że w takiej sprawie to on by się spotkał nawet z diabłem.