Kiedy przed paroma miesiącami ukazał się w "Naszym Dzienniku" mój tekst na temat pokemonów, ta dziecięca zabawa przeżywała prawdziwy rozkwit. Niestety, wiele wskazuje na to, iż fascynacja pokemonami nie była tylko jedną z przelotnych mód, ale że stwory z Dalekiego Wschodu mają duże szanse na to, aby na trwałe zostały wpisane do kanonu dziecięcej rozrywki. Dlatego sądzę, że warto jeszcze dokładniej przyjrzeć się przesłaniu pokemonów. Historia pokemonów zaczęła się na początku lat 90. ubiegłego wieku w Japonii. Od tego czasu pokemonowe gry, zabawki, komiksy i filmy systematycznie podbijają serca najmłodszych w coraz to nowych krajach. Brytyjski "The Guardian" w 1999 r. donosił, iż co drugie japońskie dziecko uzależnione jest od tejże zabawy. W 2000 roku dochód firm handlujących pokemonami wynosił ponad pięć miliardów dolarów. Na początku tego roku w Polsce było ponad 150 odmian tych potworków, w chwili obecnej na świecie istnieje ponad 380 wersji pokemonów. Spotkać się z nimi można nadzwyczaj łatwo, idąc do sklepu, włączając telewizor, robiąc zdjęcia specjalnym aparatem i przy wielu innych okolicznościach. Nie do rzadkości należą scenki z udziałem dzieci natarczywie domagających się od swych rodziców zakupu kolejnego pokemona.
Nauka magii
Nie jest przypadkiem, iż dystrybucją pokemonów zajmuje się firma specjalizująca się w promocji różnych okultystycznych gier, albowiem bliższe przyjrzenie się specyfice "kieszonkowych potworów" pozwala wysunąć wniosek, iż mamy w tym wypadku do czynienia z precyzyjnym szkoleniem dzieci w dziedzinie magii i okultyzmu, wykorzystującym jedną z najefektywniejszych metod nauki najmniejszych, tj. zabawę. Istotą tejże gry jest zdobywanie władzy przez stanie się "mistrzem wszechświata". Im więcej posiada się pokemonów, tym większą ma się potęgę. Moc ta ma być osiągnięta przez ciągłą walkę z innymi graczami. Na każdej z pokemonowych kart znajduje się opis stworu z kreskówki oraz jego specjalnych mocy. Dzieci zachęcane są do noszenia ze sobą kart - niczym fetyszy i amuletów - oraz do wykorzystywania rzekomej " siły", jaka ma być z nimi związana. Moce opisane na pokemonowych kartach to: gniew, trucizna, ogień, przekleństwo amnezji, zamieszania, paraliżu i ospałości, wywoływanie różnorodnych bólów fizycznych, hipnozy, czytanie cudzych myśli oraz teleportacja (przenoszenie przedmiotów siłą umysłu). Tym sposobem, ni mniej, ni więcej, uczy się najmłodszych rzucania uroków, klątw i przekleństw - praktyk rodem z podręczników czarnej magii, po stokroć potępionych przez Boga i Kościół.
"Z kim się zadajesz, takim się stajesz"
Przyjrzyjmy się towarzystwu, z jakim obcuje dziecko bawiące
się pokemonami. Oto krótka charakterystyka kilku postaci występujących
w tej grze:
Ash Kethum (chłopiec) - to "energiczny i zdecydowany
dziesięciolatek", mający obsesję na punkcie chwytania pokemonów,
jego głównym celem jest "stanie się największym na świecie Mistrzem
Pokemonów".
Mista (towarzyszka Asha) - "twardogłowa i uparta (...),
stale kłócąca się z Ashem (...), zdaje się skrywać głębsze uczucia
względem niego".
Brock - "cokolwiek zbytnio hormonalny. Jego fascynacja
płcią przeciwną czasem wplątuje jego samego lub całą grupę w porządne
tarapaty".
Gary (trener pokemonów) - "prawdziwy błazen (...), egocentryczny,
mściwy i przykry w kontaktach z ludźmi".
Jassie i James - "są tajemniczym i złym gangiem, który
pragnie ukraść wszystkie rzadkie pokemony. Jassie i James są zarozumiali,
idący za modą i chętni, aby ubierać się jak płeć przeciwna".
A oto opis kilku z wybranych pokemonów:
Charmader - "Metody walki: drapanie, warczenie, spalanie
ofiary, hipnotyzowanie przeszywającym wzrokiem, bicie ofiary, działanie
w gniewie i rozwścieczeniu".
Geotto - "Metody walki: bolesne, zawzięte dziobanie ofiary,
wywoływanie oślepiających burz, wykorzystywanie siły psychiki".
Nidorina - "Metody walki: warczenie, drapanie, gryzienie,
chłostanie, zaciekłe uderzanie przeciwnika, kopanie, używanie trucizny.
Stwór ten preferuje fizyczne ataki, takie jak gryzienie czy rozszarpywanie
pazurami".
Vulpix - "Metody walki: spalenie ofiary, chłostanie i
wykorzystywanie nadnaturalnej energii. Ten groźny stwór rzuca na
swoje ofiary przekleństwa na tysiąc lat".
Junx - "Metody walki: okładanie pięściami, bicie, wykorzystywanie
nadnaturalnej mocy. Stwór ten ma wygląd kobiety i kusząco porusza
biodrami".
Niestety, wśród pokemonowych bohaterów nie sposób odnaleźć
pozytywnych wzorców. Jak może być ukształtowane dziecko, które wpatrzone
jest w postacie: twardogłowe, kłótliwe, egocentryczne, mściwe, sadystyczne, "
hormonalne", okrutne, zaabsorbowane seksem, mające transwestyckie
ciągoty, kradnące etc.? Z odpowiedzią na to pytanie nie trzeba było
czekać długo.
Owoce
Ze wszystkich stron mnożą się doniesienia o eskalacji agresji
wśród dzieci - skutku pokemonii. Nierzadko mali gracze posuwają się
do pobić i kradzieży, aby tylko zaspokoić swą obsesję posiadania
kolejnych kart. Przykładowo - w Nowym Jorku dziewięciolatek uderzył
nożem trzynastolatka w czasie kłótni o karty, a w Connecticut pewien
jedenastolatek zaatakował swego rówieśnika żyletką - jak się później
tłumaczył, był zainspirowany różnymi pokemonami, które atakują przeciwników
ostrymi jak żyletki narzędziami. Dodać należy, iż zdarza się, iż
takie akty agresji owocują morderstwami. Notowane są także przypadki,
świadomego bądź nie, odbierania sobie życia przez małoletnich pokemoniaków
- tak jak w przypadku czteroletniego Turka, który wyskoczył przez
okno z siódmego piętra, krzycząc: "Jestem pokemon. Potrafię latać!",
albo czternastolatka z Sandfield Tongaat w RPA. Chłopiec ten zabił
samego siebie, a w jego zaciśniętej dłoni znaleziono list do rodziców: "
Kocham was, mamo i tato. Przebaczcie mi to, co zrobiłem, ale Ash
wezwał mnie do siebie i muszę iść".
"Czym skorupka za młodu nasiąknie, tym na starość trąci"
- również nasz największy wróg - szatan bardzo dobrze zna tę prawdę,
dlatego też już najmłodszym wtacza on w serca najprzeróżniejsze wady
i grzechy. Tak jak niegdyś chłopcy, bawiąc się w żołnierzy i rycerzy,
uczyli się męstwa, bohaterstwa i obrony najsłabszych; zaś dziewczynki,
pielęgnując lalki, przygotowywały się do ofiarności i poświęcenia
w przyszłych rolach żon i matek, tak dziś Barbie ukazuje pychę, próżność
i kult ciała, zaś Harry Potter i pokemony uczą magii, reinkarnacji
i sadyzmu. Rodzice, którzy naprawdę kochają swoje dzieci, nie mogą
pozwalać na to, aby bawiły się one w pokemony, narażając w ten sposób
swoje życie doczesne oraz wieczne...
Na podstawie: "Pułapka pokemonów", Wojciech Borys w "
Chrześcijanin", maj - czerwiec 2001.
Pomóż w rozwoju naszego portalu