WACŁAW GRZYBOWSKI: - W czasie Waszych wędrówek po Italii odwiedziliście miasto św. Franciszka...
EUGENIUSZ MRÓZ: - Podczas naszych wieczornych spotkań
z przemiłym, zawsze pogodnym i zawsze życzliwym o. Konradem Hejmo,
dyrektorem "Corda Cordi", padła kiedyś radosna wieść: "Jutro Asyż!"
.
Po śniadaniu, w pogodnych nastrojach wyruszyliśmy z via
Pfeiffer na północ od Rzymu, do serca Italii - do zielonej Umbrii,
gdzie położony jest Asyż.
Jest to jeden z nielicznych punktów na mapie Włoch, który
nie doznał, na szczęście, inwazji nowoczesnego budownictwa i zachował
nieskazitelne piękno dawnej architektury. Stara architektura jakby
cudem przetrwała nietknięta w zaułkach, na placach i budowlach, które
tu i ówdzie przeplatają się z resztkami gminy rzymskiej, tworząc
wspólnie urzekającą całość. Asyż to miasto zastygłe w średniowieczu.
Dzięki sanktuarium franciszkańskiemu Asyż należy do najbardziej znanych
miejsc pielgrzymkowych na świecie. Tu w 1182 r. urodził się syn bogatego
kupca - Jan Bernardone.
Jechaliśmy pośród umbryjskich wzgórz szosą wspinającą
się na pagórki, to znów spadającą w doliny. Mijaliśmy dzwoniące czerwoną
uprzężą zmęczone muły, ciągnące wozy na wysokich kołach. Zostawialiśmy
za sobą stare zamki na zielonych wzgórzach, małe średniowieczne miasteczka,
pałace, kościoły, białe plamy domów, małe austerie, gdzie po trudach
dnia chłopi z pękatych kufelków wysączają świeże wino. Gęsty wieniec
miast, miasteczek i wiosek zlewa się tam z niepowtarzalnym, urokliwym
pejzażem lasów i wzgórz.
Asyż coraz bliżej. Z dala góra Subasio, a na jej szczycie
ruiny zamku Fryderyka Barbarossy - Rocca Maggiore z drugiej połowy
z XII wieku. Urzeka nas tarasowaty układ miasta, jego zwrócenie ku
słońcu z widokiem na urokliwą dolinę spoletańską. Na zboczu góry
Subasio, na przełęczy, leży pustelnia - Erem Carceri, gdzie Franciszek
z kilkoma braćmi, mieszkając w skalnych grotach otoczonych dębowym
lasem, spędzał czas na mistycznych kontemplacjach.
- Zapewne urzekła Was stolica Umbrii. Co zwiedziliście w Asyżu?
- W pośpiechu nawiedziliśmy położoną u stóp Asyżu
bazylikę Matki Bożej Anielskiej - Santa Maria degli Angeli. Kopuła
bazyliki widoczna jest z daleka, także z tarasów Perugii. Na szczycie
frontonu - wyzłocona figura Matki Bożej pochyla się nad pielgrzymami
i gestem rozłożonych rąk zaprasza do wnętrza. Wspaniała bazylika
z XVI wieku kryje w swym wnętrzu, pod kopułą, najcenniejsze miejsce
franciszkańskie, kapliczkę Porcjunculę - Cząsteczkę.
Zmurszały kamień, przeżarte zębem czasu drzwi, okopcone
ściany, na których widnieją resztki fresków, ołtarz z poliptykiem
namalowany przez Hilarego z Viterbo w 1393 r. Obok Porcjunculi mała
kapliczka: Transitus - Przejście, miejsce śmierci (3 października
1226 r.) św. Franciszka. Tu umierał w wielkim cierpieniu, ociemniały,
z krwawiącymi ranami, pełen lęku o losy zakonu. Chociaż potężne trzęsienie
ziemi w 1923 r. zwaliło kopułę i sklepienie - Porcjunkula nie doznała
uszczerbku.
Na samym skraju miasta wznosi się wspaniała bazylika
i klasztor św. Franciszka. Budowę rozpoczęto w 1228 r. Podzielona
jest na 3 części: bazylikę dolną i górną oraz kryptę wykutą w skale
w 1818 r. Tam spoczywa ciało św. Franciszka. Bazylikę przyozdobili
najwięksi malarze XIII i XIV wieku - Cimabue, Giotto, Lorenzetti,
Martini.
Jasna smuga słonecznego światła kładzie się na cyklu
28 fresków Giotta przedstawiających życie św. Franciszka. Od sześciuset
lat patrzy ludzkość na postać Świętego, na jego dzieje i posłannictwo.
Tu też wielki przyjaciel Polaków papież Innocenty IV
dokonał kanonizacji św. Stanisława ze Szczepanowa, biskupa krakowskiego,
męczennika. Na ścianie niszy, nad kazalnicą - polska pamiątka przypisywany
Giottowi - fresk z legendą św. Stanisława. Z podziwem spoglądamy
na domy Asyżu, stawiane z ciosanego kamienia. Wysokie, smukłe, lśnią
spokojnym, popielatym odcieniem, powiązane romańskimi łukami, przerzuconymi
przez wąskie uliczki, przylegają ściśle do siebie, jakby je wieki
ze sobą zespoliły. Zaułki, pałacyki i wiekowe przydrożne cyprysy
tchną pełnią starożytnej poezji. Wszędzie czuje się franciszkański
klimat: w wiekowych bazylikach, w małych kościółkach średniowiecznych
i znajdujących się poza miastem sanktuariach - Eremie Carceri, San
Damiano, Rivorto.
Z bazyliki św. Franciszka przeszliśmy uroczą, pnącą się
w górę, wąską jak wszystkie uliczki - via San Francisco do centrum
miasta przez główny rynek Piazza del Comune, gdzie znajduje się rzymska
świątynia opiekunki rzemiosł, sztuki i literatury - bogini Minerwy
z I wieku, o sześciu kolumnach, ozdobiona kapitelami korynckimi,
arcydzieło attyckiego wdzięku. Wieża del Popolo, ukończona w 1395
r., pałac del Capitano Popolo z XII wieku. Pod pałacem del Priori
z XVI wieku i pinakoteką miejską jest Forum Romanum z doskonale zachowanym
brukiem, z którego schody prowadziły do świątyni Minerwy.
Zmęczeni, ale pełni wrażeń pokrzepiliśmy się smacznym
obiadem w restauracji "La Rosetta" na niewielkim ryneczku Piazza
del Comune. Miłe, czarnowłose kelnerki serwowały nam antipasto (przystawki),
oczywiście, spagetti, aquello (mięso z jagnięcia), jarzyny, owoce.
Nasze koleżanki delektowały się naleśnikami - frittatina i białym
winem "Orvietto classico", my zaś - wódką z winogron - grappą. Wszyscy
wchłanialiśmy znakomity smak i aromat cappucino. Ożywieni, powędrowaliśmy
dalej.
CDN.
Pomóż w rozwoju naszego portalu