Kiedy 16 października 1978 r. nazwisko Karola Wojtyły rozległo
się pod sklepieniami kolumnady Berniniego na Placu św. Piotra, a
imię Papieża "przybyłego z dalekiego kraju" za pośrednictwem radia
i telewizji obiegło cały świat, nie wyobrażałem sobie, że ten nowy
Namiestnik Chrystusa będzie najwspanialszym twórcą hymnu na cześć "
człowieka w Chrystusie" i jednym z największych nauczycieli antropologii
teologicznej w historii.
Cała Piotrowa misja Jana Pawła II nastawiona jest na
służbę człowiekowi, który ma odkryć swoją najwyższą godność dzięki
rozpamiętywaniu tajemnicy Słowa Wcielonego.
Z pewnością nie potrafię w paru zdaniach syntetycznie
ująć bogactwa i głębi nauczania Papieża. Ograniczę się do wyodrębnienia
trzech aspektów tego, co nazwałbym chrystocentrycznym humanizmem
Jana Pawła II.
Pragnę przede wszystkim podkreślić eklezjologiczny fundament
tego humanizmu. Jak żyzna źródlana woda przenika on całe jego nauczanie.
Od pierwszego radiowego Orędzia Urbi et Orbi z 17 października 1978
r. do niedawnej homilii z 30 września 2001 r., wygłoszonej podczas
uroczystej Mszy św. z okazji otwarcia X Zwyczajnego Zgromadzenia
Ogólnego Synodu Biskupów, przedstawia on Kościół przede wszystkim
jako sakrament, czyli - zgodnie ze znanym soborowym określeniem,
tak drogim Ojcu Świętemu - jako "znak i narzędzie wewnętrznego zjednoczenia
z Bogiem i jedności całego rodzaju ludzkiego" (Sobór Watykański II,
Konstytucja dogmatyczna Lumen gentium, nr 1).
Papież przypomina nam, że Kościół winien dać człowiekowi
niewypowiedziany Dar Chrystusa, który "również i dziś, po dwóch tysiącach
lat, staje wśród nas jako Ten, który przynosi człowiekowi wolność
opartą na prawdzie, który człowieka wyzwala od tego, co tę wolność
ogranicza, pomniejsza, łamie u samego niejako korzenia, w duszy człowieka,
w jego sercu, w jego sumieniu" (Jan Paweł II, encyklika Redemptor
hominis, nr 12). Właśnie dlatego, że Odkupiciel, Chrystus jest prawdziwym
Wyzwolicielem człowieka: wyzwala go z niewoli grzechu, z matni szatana
i od panowania śmierci.
Papież z nadzwyczajną teologiczną powagą domaga się,
aby Kościół szukał człowieka na wszystkich drogach świata z taką
samą pieczołowitością, z jaką szukał go sam Chrystus na drogach Palestyny.
Drugim aspektem, który pragnę tutaj ukazać, jest wymiar
misyjny nauczania Piotrowego. Już na początku swojej pierwszej encykliki
Papież zwierzył się, że przyjął imię Jan Paweł II właśnie po to,
aby podkreślić szczególne dziedzictwo pozostawione Kościołowi przez
dwóch bezpośrednich swoich poprzedników, a zarazem, aby wyrazić osobiste
pragnienie rozwijania go z pomocą Bożą (por. encyklika Redemptor
hominis, nr 2).
Opatrzność dała Kościołowi Dobrego Pasterza, który utożsamiając
się z uczuciami Chrystusa, w wierności wskazaniom Soboru Watykańskiego
II i w ciągłości ze wspaniałym dziełem nieodżałowanych Papieży -
Jana XXIII i Pawła VI - poprowadził Lud Nowego Przymierza ku trzeciemu
tysiącleciu, a obecnie po szerokim oceanie nowego wieku kieruje Kościół
powszechny ku nowym celom, z żarem misyjnym samego Chrystusa: Duc
in altum (Łk 5, 4).
Uważam, że list apostolski Novo millennio ineunte stanowi
w jakiś sposób testament Papieża dla nowych pokoleń. Spojrzenie Papieża
na Kościół i dzisiejszego człowieka jest bardzo przenikliwe. Jedynie
głęboka duchowość komunii i świadomość powszechnego powołania do
świętości może uśmierzać lęki, usuwać zagrożenia, ujawniać sprzeczności,
ukazywać możliwości i oceniać postępy ludzkich działań. W związku
z tym chciałbym zwrócić uwagę na nauczanie jednego męża Bożego, mianowicie
bł. Josemarii EscrivaM, prekursora doktryny o powszechnym powołaniu
do świętości, ogłoszonej później przez Sobór Watykański II. "Przybyliśmy
- stwierdził on w 1930 r. - aby z pokorą człowieka, który wie, że
jest grzesznikiem i nicością, powiedzieć: homo peccator sum (Łk 5,
8), powiedzmy za Piotrem, lecz z wiarą człowieka, który daje się
prowadzić za rękę Bogu, że świętość nie jest sprawą uprzywilejowanych,
że wszyscy zostaliśmy powołani przez Pana, który od wszystkich oczekuje
Miłości: od wszystkich, gdziekolwiek żyją, od wszystkich, niezależnie
od ich stanu, zawodu i stanowiska - gdyż to zwyczajne, codzienne,
nieznaczące życie może być drogą do świętości".
Trzecim aspektem chrystocentrycznego humanizmu Papieża
jest świętość życia ludzkiego. Jakże szeroko i dogłębnie w ciągu
23 lat swego pontyfikatu Jan Paweł II nauczał o nienaruszalności
życia ludzkiego, a następnie o świętości małżeństwa i niezrównanej
wartości rodziny! Jak nie pamiętać jego ważnych słów, pełnych zatroskania
i nadziei, z przemówienia wygłoszonego 22 grudnia 1981 r. do Kolegium
Kardynalskiego z okazji składania życzeń bożonarodzeniowych: "Tysiące
niewinnych i bezbronnych istnień zostały zniszczone w łonie matek!
Zaciera się, niestety, świadomość sensu życia i w konsekwencji -
szacunku dla człowieka. (...) Kościół reaguje wszelkimi sposobami,
narażając się i ponosząc konsekwencje. Taką postawę zajęli biskupi
w krajach, w których popiera się w tej dziedzinie ustawodawstwo permisywne.
Tak też sam postąpiłem na wiosnę, podejmując związane z tym ryzyko.
W dniach mojego długiego cierpienia dużo myślałem o tajemniczym sensie
znaku, który jak gdyby został dany mi z nieba. Próba, która naraziła
na niebezpieczeństwo moje życie, była jak gdyby pokutną daniną za
ukryte lub jawne odrzucanie ludzkiego życia". Niezmordowany obrońca
życia! Tak, lecz życia rozumianego w świetle podstaw biblijnych i
metafizycznych, które domagają się uznania pierwszeństwa osoby przed
rzeczami, etyki przed techniką, transcendencji przed horyzontalistycznym
hedonizmem, które domagają się pilnie, aby człowiek wielkodusznie
zaakceptował ekonomię sakramentalną i powszechne powołanie do świętości.
Na zakończenie mojej krótkiej refleksji pragnę podkreślić,
że z tym teologiczno-pastoralnym "wymiarem" nauczania Jana Pawła
II, czyli jego chrystocentrycznym humanizmem, harmonizują inne aspekty
nauczania Papieża, wśród których szczególne miejsce zajmuje doktryna
i pobożność maryjna, zawarta zwłaszcza w encyklice Redemptoris Mater.
Tłumaczenie: Jan Jarco
Pomóż w rozwoju naszego portalu