Gdy SLD stworzy rząd, w służbach specjalnych być może nie będą mogły pracować osoby wierzące. Postkomuniści uważają, że mogłyby donosić wywiadowi watykańskiemu o tym, co dzieje się w polskich specsłużbach - wynika z książki pt. "Opcja 2001", wydanej nakładem utworzonego przez SLD Instytutu Problemów Bezpieczeństwa.
Gazeta Polskaz 3 października w artykule "SLD na tropie
agentów Watykanu" przedstawiła fragmenty z książki Opcja 2001, opublikowanej
przez utworzony przez SLD Instytut Problemów Bezpieczeństwa. Książkę
firmuje wstępem prominentny polityk SLD - Zbigniew Siemiątkowski,
przewidywany na ministra w jednym z ważnych resortów nowego rządu
Leszka Millera. Jak można dowiedzieć się ze wstępu, książka ta powstała
w oparciu o dyskusje w środowisku byłych funkcjonariuszy tajnych
służb.
Nasuwa się jednak nieodparte wrażenie, że w owej dyskusji
uczestniczyli funkcjonariusze komunistycznego UB i SB i to oni zgłosili
postulat, by w dzisiejszych służbach specjalnych nie zatrudniano
osób wierzących, wyznających jakąś religię; świadczy o tym następujący
fragment wspomnianej publikacji: "Pod znakiem zapytania jest przynależność
do grup wyznaniowych. Co dany oficer przekazuje np. osobie podległej
Watykanowi i jego hierarchii podczas spowiedzi? Jaki wpływ mają jego
przekonania religijne na realizację powierzonych działań?".
Autorzy artykułu w Gazecie Polskiej kwestionują również
zatrudnianie w służbach specjalnych absolwentów katolickich uczelni,
nazywając "religijnym betonem" tych szefów delegatur UOP, którzy
absolwentów takich uczelni zatrudniają.
Rozumiemy, że wyżej wymieniona publikacja jest m.in.
próbą kokietowania przez SLD funkcjonariuszy b. stalinowskich służb
PRL-owskich: UB i SB. Zapewne SLD chce korzystać z ich "wiedzy i
doświadczenia" i stara się utorować im drogę powrotną do służb, po
postulowanej przez SLD reformie tych służb oraz po modyfikacjach
ustawy lustracyjnej.
W warunkach wolności słowa tego rodzaju skandaliczne
publikacje są, oczywiście, legalne - podobnie jak legalna była słynna
wypowiedź jednego z działaczy SLD, że "spożywanie wina przez kapłana
podczas Mszy św. jest rozpijaniem narodu" czy bezczelna niedawna
wypowiedź Grzegorza Piotrowskiego, że "ks. Popiełuszko sam się udusił".
Sprawa staje się jednak poważna, gdy apologetyka metod
komunistycznych zyskuje polityczny mecenat czołowych działaczy SLD,
przewidywanych na funkcje rządowe.
Dlatego wzywamy Zbigniewa Siemiątkowskiego, aby teraz
publicznie potępił zamieszczoną w Opcji 2001 wypowiedź oraz publicznie
oświadczył, że w jakimkolwiek kierowanym przez niego urzędzie państwowym
nie będzie miała miejsca dyskryminacja obywateli polskich ze względu
na wyznawaną religię. Wzywamy także Leszka Millera, aby - jako premier
SLD-owskiego rządu - złożył analogiczne publiczne oświadczenie.
Jeżeli takie publiczne oświadczenia przez obydwu polityków
nie zostaną złożone przed objęciem przez nich funkcji państwowych
-
trudno nam będzie traktować ich jako odpowiedzialnych urzędników
państwowych, bez względu na funkcje, jakie będą pełnić. Oświadczenia
takie - oczekujemy - powinny być złożone przed ukonstytuowaniem się
nowego rządu Leszka Millera. Jednocześnie zwracamy uwagę polityków
PSL, często odwołujących się do tradycji i wartości chrześcijańskich,
na niebezpieczne konsekwencje tolerowania tego rodzaju wezwań do
dyskryminacji religijnej w ważnych służbach państwowych. Jest odpowiedni
moment, by dać dowód przywiązania do tych wartości, właśnie teraz,
gdy PSL rozmawia z SLD o przyszłym rządzie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu