Reklama

Pontyfikat Jana Pawła II na tle współczesnego świata

Niedziela Ogólnopolska 41/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nasza obecna wizja pontyfikatu Papieża Jana Pawła II, jego osoby, myśli, działalności i osiągnięć, a także wpływów na dalsze losy Kościoła w świecie, siłą rzeczy jest tylko aspektowa i niepełna, bowiem perspektywa jest jeszcze bardzo krótka. Ale i taka wizja jest nieodzowna dla dalszej drogi Kościoła katolickiego, który powinien być napełniony naszą wspólną z Papieżem myślą, miłością i wszelkim dobrym czynem. Zresztą, już od pewnego czasu rozpoczyna się walka między różnymi interpretacjami tego pontyfikatu, niekiedy dopełniającymi, a niekiedy tendencyjnymi. Wizja historyczna musi chyba nawiązać gdzieś aż do perspektywy św. Grzegorza VII (1073-85), który kierował Kościołem walczącym z uzależnieniem od władzy świeckiej oraz z głębokim upadkiem duchowym i moralnym, zwłaszcza w dziedzinie seksualnej, albo też do św. Leona I Wielkiego (440-461), który sterował nawą kościelną w ostatniej fazie upadku zachodniego Imperium Rzymskiego, wielkiej wędrówki ludów i przygotowywania Kościoła Zachodniego do narodzin Europy we właściwym znaczeniu. Ufamy, że kiedyś, w Nowej Europie, i Jan Paweł II będzie nazywany Wielkim.

Walka o realność chrześcijaństwa

Reklama

Wydaje się, że podstawową cechą pontyfikatu Jana Pawła II jest ukazywanie pełnej realności treści wiary chrześcijańskiej. Świat dzisiejszy - po idealizmie i różnych utopiach - jakby odchodzi od rzeczywistości ku światu wymyślonemu. A za nim ten sam los zaczynają podzielać także pewne nurty chrześcijańskie:
- chrześcijaństwo odchodzi jakby od świata rzeczywistego, głębinowego, substancjalnego ku zjawiskowemu, zewnętrznemu, wymyślanemu przez różne orientacje umysłowe;
- przesuwa się wyraźnie od strony obiektywnej ku subiektywnej, czyli to, co chrześcijańskie, wielu lokuje jedynie w sferze przeżyciowej, psychologicznej, socjologicznej, komunikacyjnej;
- niekiedy na obszarach cywilizacji euroatlantyckiej przechodzi od prawdy "mocnej" ku alegorii, metaforze, fantazji; w ogóle uprawia się filozofię i teologię nie o rzeczywistości, zwłaszcza Boskiej, lecz o samym języku, o wytworach ludzkich, o literaturze religijnej, nie o Bogu, lecz o ikonie czy idei Boga;
- paralelnie do świeckiego życia socjokulturowego i w chrześcijaństwie zaznaczają się tendencje odchodzenia od życia, dziejów, tradycji ku jakiejś postaci "wirtualnej" nowego rodzaju idealizmu, ale tym razem związanego z techniką, jakby "idealizmu technicznego"; ma miejsce przesuwanie się ku "światu znaków", ku życiu sztucznemu, komputerowemu, co pociąga za sobą, zresztą - na całym świecie, pokusę tworzenia sobie przez różne odłamy i ośrodki swojego "własnego" chrześcijaństwa i "osobnego Kościoła", według własnych koncepcji, gustów, na własny użytek, często przy nieświadomym uzależnieniu od przejściowych, modnych, czysto światowych kierunków , jak np. liberalizm, postmodernizm, globalizm;
- zaznacza się jakieś przechodzenie od chrześcijaństwa wewnętrznego, duchowego, do chrześcijaństwa zewnętrznego, tylko międzyosobowego, ekranowego, a przede wszystkim "medialnego": człowieka ma realizować i zbawiać, czyli spełniać na zawsze, przede wszystkim informacja i komunikacja, "newsy" o nim na ekranie świadomości zbiorowej; tutaj staje się ważna formuła: "poza mediami nie ma zbawienia, nie ma życia" ( extra media nulla salus, nulla vita), choć te wielkie media są przeważnie w rękach wrogów wszelkiej religii;
- i wreszcie, coraz wyraźniej widać wypieranie się dawnego świata klasycznego, gdzie był zdecydowany prymat Boga, ducha, prawdy, dobra, piękna, wolności, sprawiedliwości, szlachetności, honoru, chwały, a na to miejsce nasuwa się świat odwrócony, jakby antyświat - zakłamanie, fałsz, satanizm, ateizm, kult ciała i pieniądza, terror, brzydota, zniewolenie, niesprawiedliwość, zbrodnia, "skuteczność" zamiast honoru, smakowanie w chaosie i hańbie.
Oczywiście, te nowe nurty i tendencje nie obejmują całej substancji doczesnej Kościoła, raczej tylko "sferę inteligencką", i to jedynie w mniejszej części, poza tym mają niekiedy coś pozytywnego, np. w podkreślaniu wolności w Kościele, ale w całości trzeba się im przeciwstawiać jako pewnym wypaczeniom. I oto Jan Paweł II jako sternik Nawy Piotrowej musi - wespół z duchowieństwem - szukać sposobów utrzymania i rozwoju twórczych powiązań świata zjawiskowego, subiektywistycznego, znakowego i wirtualnego ze światem pełnego bytu, życia, realności i wartości (por. Veritatis splendor, Watykan 1993; Fides et ratio, Watykan 1998).

Dopełnienie Soboru

Ponieważ szeroki chrześcijański program na czasy obecne zakreślił Sobór Watykański II, dając zarówno samorefleksję nad Kościołem, jak i wizję współczesnego świata, dlatego papieżom posoborowym, w tym szczególnie Janowi Pawłowi II, przypadło zadanie realizowania, interpretowania i dopełniania Soboru. Niekiedy trzeba było Sobór wyraźnie uzupełnić, ponieważ o mało nie zgniótł on prezbiteratu między episkopatem a laikatem, nie zreformował wystarczająco życia duchowego i zakonnego i sam ustrój Kościoła naraził po części na oligarchizm. Ponadto jego program szybko się starzeje. Zresztą, niektórych problemów, jak np. etyki życia, w ogóle nie podjął, choć one się już wówczas rysowały. Jan Paweł II musiał to wszystko szybko wziąć na siebie, stając się concilium continuum: ratować status prezbiteratu, inspirować nową duchowość mistyczną i moralistyczną, niwelować zagrożenie oligarchiczne przez niezliczone pielgrzymki i budować wielką i wszechstronną etykę życia, cywilizację życia, choć wielu, nawet katolików, uznało, niesłusznie, że pozostał on w tej dziedzinie "osamotniony". Kiedy w przyszłości będzie beatyfikowany - a bez wątpienia będzie - to właśnie za ewangeliczną obronę życia (por. Evangelium vitae, Watykan 1995).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Obrona Chalcedonu

Reklama

Chrześcijaństwo znajduje się na przecięciu dwu osi: Boskiej i ludzkiej. Lecz w tych czasach przesuwa się ono zbyt redukcyjnie ku osi czysto ludzkiej, aż do zagrożenia prawdy o Bóstwie Chrystusa, co przypomina słynne larum św. Hieronima (+ 419): "świat cały wydał jęk zgrozy, stwierdzając, że jest ariański". Wydaje się, że oto i dzisiaj pewien neoarianizm - ukrywany zazwyczaj pod hasłami humanizmu chrześcijańskiego - rozwija się również dosyć szeroko pod powierzchnią całego chrześcijaństwa euroatlantyckiego, zwłaszcza w sferach inteligencji chrześcijańskiej. Toteż duży ciężar walki z tym słabnięciem wiary w Bóstwo Chrystusa spada w terenie na prezbiterów i zakony, a w skali ogólnej na barki Sternika Nawy Piotrowej. Stąd w nauczaniu Jana Pawła II - zgodnie z istotą Urzędu Piotrowego - jest kładziony stale nacisk na pełną świadomość chrystologiczną w duchu Soboru Chalcedońskiego ( 451) z czasów Leona Wielkiego: Jezus Chrystus to prawdziwy Bóg i prawdziwy, pełny człowiek w jednej Osobie. Na tej wierze jest zbudowana cała religia chrześcijańska, cały Kościół i cała teologia (por. Redemptor hominis, Watykan 1979; Dominum et vivificantem, Watykan 1986; Przekroczyć próg nadziei, Watykan - Lublin 1994; Fides et ratio, Watykan 1998).
Jednak i w chrystologii nie wolno tracić perspektywy trynitarnej i dać się wciągnąć w pewien partykularyzm, zagrażający po części szczególnie chrześcijaństwu łacińskiemu, które wielu ludzi chce sprowadzić do samego Chrystusa, odsuwając na plan dalszy całą Trójcę Świętą, w tym Boga Ojca. Jan Paweł II rozwija szczególnie kult Boga Ojca, widząc w tym wielki punkt styczny ze wszystkimi innymi religiami, także z tymi, które nie uznają Bóstwa Jezusa Chrystusa (por. Dives in misericordia, Watykan 1980; Spotkanie Międzyreligijne w Asyżu i inne).

Słowo i czyn

Reklama

Odwieczny problem każdej religii, zwłaszcza w dziedzinie zachowań, to brak równowagi między słowem a czynem, między prawdą a jej realizacją. W rezultacie zbyt często pojawia się ogromny rozziew między ideami religijnymi a faktyczną moralnością wyznawców. Ten sam problem jawi się i w chrześcijaństwie. Toteż pontyfikat Jana Pawła II to jedno wielkie pasmo nauk i działań w kierunku odrodzenia wymiaru etyczno-moralnego w Kościele, choć bardziej przez kształtowanie świadomości etycznej niż przez stanowienie odpowiednich praw i podnoszenie dyscypliny moralnej.
Pochodnym zadaniem jest szukanie równowagi między teorią a praktyką, między wiarą a życiem. W przeszłości przważały tu tendencje traktowania religii i Kościoła przede wszystkim jako doktryny, czyli systemu prawd. Dziś zaczynają przeważać tendencje praktyczne, traktujące chrześcijaństwo tylko jako praktykę, życie, liturgię, obrzęd, folklor. Dążeniem Jana Pawła II jest stworzenie integralnej całości, dla której idealne chrześcijaństwo jest religią prawdy i czynu (por. Veritatis splendor, Watykan 1993).
Stosunek do judaizmu
Niemal po dwóch tysiącach lat powrócił na nowo - chyba po Holokauście - problem przyjaznych relacji chrześcijaństwa do judaizmu, bez oglądania się na wzajemność ze strony Żydów. Tym razem chodzi o nawiązanie żywych więzi: dialog, wzajemne poznanie, wybaczenie, wymianę idei religijnych, współpracę i miłość wzajemną. I oto po stronie chrześcijańskiej zaowocowało to po Soborze Watykańskim II jakimś, nieokreślonym jeszcze do końca, neojudeochrześcijaństwem, rozwijanym przeważnie przez chrześcijan pochodzenia żydowskiego. Na samym początku Kościół był w ogóle judaistyczny. Był to Kościół Jerozolimski, uniwersalny i partykularny zarazem, nazywany nieraz Matką Kościołów (św. Ireneusz z Lyonu, Tertulian, św. Augustyn; por. Jan Paweł II, Orientale lumen, Watykan 1995, nr 2). Jednakże pierwotny Kościół judaistyczny, choć dosyć szeroko rozpowszechniony w ówczesnym świecie, upadł w II wieku i nie kontynuowali go nawet sami Żydzi, nastał chrześcijański Kościół, zwany hellenistycznym lub rzymskim. Dziś powraca on jakby nurtem rewindykacyjnym. Ale sprawa jest subtelna: z jednej strony wyznawcy religii żydowskiej w większości odrzucają zarówno dialog z Kościołem katolickim, uważając go za antysemicki, jak i z nowymi judeochrześcijanami, wykorzystując ich co najwyżej politycznie, a z drugiej strony - powstawanie silniejszych, autonomizujących nurtów judaizujących grozi podziałem Kościoła i przy wielkim znaczeniu Żydów w świecie - pewną walką o dominację, np. nurty neojudaistyczne chcą na ogół zrywać z tradycją klasyczną i obejmować władzę nad całym Kościołem, niekiedy dążąc do tego, by na Stolicy Piotrowej osadzić człowieka związanego z tymi nurtami.
Jan Paweł II rozwija całą długofalową akcję klimatu dialogu i przyjaźni między Kościołem a Kahałem oraz między wszystkimi chrześcijanami a Narodem wybranym, a w nurtach neojudeochrześcijańskich widzi coś w rodzaju Kościoła partykularnego i spodziewa się jakiegoś zaczynu dla odrodzenia Kościoła powszechnego.

Pokój Boży

Reklama

W okresie budzenia się dążeń globalistycznych, choć jeszcze niejasnych i niejednolitych (faszyzm, komunizm, socjaldemokracja, masoneria międzynarodowa, ateizm ekonomiczny, liberalizm oligarchiczny), narasta coraz trudniejsza sytuacja wielkich religii świata. Wprawdzie wielkie religie mają, chyba każda, trend ekskluzywny i zarazem uniwersalistyczny, a więc niejako globalistyczny, czyli obejmujący cały glob ziemski, ale to właśnie w świecie globalizującym się dziś i kurczącym zarazem jest źródłem zagrożenia potężną kolizją między islamem, judaizmem, buddyzmem, hinduizmem, chrześcijaństwem, no i wreszcie totalitarnym ateizmem ekonomicznym. W XXI wieku zagraża nam wielki wybuch. Do tego dołączają nadal ogromne zmagania między imperiami światowymi. Imperia są zawsze groźne, choćby nawet były słabnące lub ciężko zranione. Obserwujemy te dziwne zmagania: Rosja, Chiny, Indie, Iran, Azja Południowa, Ameryka, a wreszcie kształtujące się Imperium Europejskie o typie masońskim. Między tymi imperiami nie ma dziś wprawdzie - jeszcze - wojen na skalę światową, ale są większe czy mniejsze wojny polityczne, ekonomiczne, kulturowe, no i terrorystyczne. Toteż Jan Paweł II stara się przez cały swój pontyfikat tchnąć w świat pokój Boży głównie przez głoszenie po świecie wzniosłej antropologii, indywidualnej ( personalizm) i społecznej (etyka społeczna), oraz przez dyplomację światową (por. pielgrzymki do większości krajów). Papież wnosi tu ogromne zasługi, a że dotychczas nie otrzymał Nobla, to tylko dlatego, że Komitet Nagrody Nobla parlamentu norweskiego jest tradycyjnie antypapieski. Tymczasem sytuacja na świecie staje się coraz trudniejsza, gdyż od pewnego czasu część Żydów ateistów próbuje na różne sposoby wzniecić krwawą wojnę między chrześcijaństwem a islamem.

Między sakramentem a grzechem w Kościele

Reklama

Kościół jest Bożym sakramentem świata, ale ma też wymiar czysto ludzki, podległy grzechowi. Dziś, w okresie dążeń globalistycznych i rozwoju inżynierii społecznych, ludzka strona Kościoła jest wzięta pod szczególną obserwację, przez swoich i wrogów, i rzucona na ekrany medialne. Jan Paweł II uczynił coś niezwykłego w dwutysiącletniej historii ziemskiej Kościoła, a mianowicie ową ludzką warstwę Kościoła poddał - wbrew opinii wielu wyznawców chrześcijaństwa - ewangelicznej krytyce, co oznacza przyznanie się Kościoła katolickiego do wielu różnych błędów i grzechów w przeszłości, wyznanie tych win ludzi Kościoła i jakąś formę pokuty za zło w przeszłości. Lista błędów i przewinień ludzi wewnątrz Kościoła, jak i na zewnątrz, wobec niekatolików, jest niemała. Przede wszystkim słabnie wewnętrzna miłość ewangeliczna w Kościele i zaciera się świadomość odpowiedzialności za chrześcijaństwo, przez co też spada wiarygodność religii w świecie. Czasami niektóre społeczności kościelne nie stoją wyżej od ateistycznych... I trzeba było czekać aż na Polaka na Urzędzie św. Piotra, żeby natchniony Duchem Świętym i ukształtowany przez kulturę polską, szlachetną, dokonał tak odważnego aktu pokuty i oczyszczenia się Kościoła, choć czyni to rozważnie krok po kroku. Idea przeproszenia i pokuty za zło popełnione w historii zaczyna przechodzić powoli także na niektóre środowiska państwowe, np. w sprawie niewolnictwa (por. Konferencja w Durbanie).

Nowa forma prymatu?

Jan Paweł II pozbywa się cech cesarskich prymatu i proponuje Braciom Rozłączonym dyskusję na temat zmiany metod sprawowania prymatu rzymskiego. Jest to coś również niezwykłego. Znaczny krok teologiczny w tym kierunku został już uczyniony w rozwinięciu i pogłębieniu idei Kościoła powszechnego. Kościół powszechny już nie jest zacieśniany do samego Kościoła zachodniego lub łacińskiego, lecz obejmuje wszystkie Kościoły, o ile tylko łączą się one z Biskupem Rzymu jako Głową całości. Inaczej mówiąc, Kościół zachodni jest również lokalny w stosunku do Kościoła powszechnego, Chrystusowego. I część Braci Rozłączonych byłaby gotowa podjąć taką dyskusję, przyjmując za punkt wyjścia obecny prymat rzymski. Jednak większość dotychczas albo nie chce żadnego prymatu chrześcijańskiego, albo wysuwa propozycję wyłonienia nowego prymatu z zespolonych wszystkich wyznań chrześcijańskich. Katolicy nie mogą przyjąć takiej koncepcji, bo taki prymat zerwałby ciągłość z prymatem św. Piotra i byłby nie Boski, lecz ludzki, z ustanowienia ludzkiego (iure humano). Ale problem nowych form sprawowania prymatu rzymskiego jest ciągle otwarty.

Pontyfikat "Piotrowo-Pawłowy"

W pontyfikacie Jana Pawła II ma miejsce niejako związanie w jedno dwu postaci, a mianowicie nie tylko św. Piotra Apostoła, Głowy Grona Apostolskiego, reprezentującego naród wybrany, ale i św. Pawła, Apostoła Narodów. Piotr realizował Kościół przede wszystkim na bazie Narodu wybranego, Paweł niejako przewodził wszystkim innym narodom, nazywanym " pogańskimi" (horetoi, pagani). Obaj Święci Apostołowie ponieśli śmierć w Rzymie, stąd Biskup Rzymu może łączyć obie postacie w swej pracy. I tak Jan Paweł II ożywił ideę św. Pawła: jest na urzędzie św. Piotra i zarazem kontynuuje tradycje Apostoła Narodów, misjonarzując po całym świecie na wzór św. Pawła i wprowadzając Kościół katolicki na scenę uniwersalną.

Styl mądrościowo-etyczny

W historii Kościoła mówi się o pewnych stylach pontyfikatów. Urząd Piotra pozostaje ten sam, lecz może być trochę modelowany ze względu na znaki czasu i w stosunku do osobowości danego papieża. W ostatnich czasach był "styl Piusowy": hieratyczny, urzędowy, doktrynalny; " styl Janowy": pastoralny, osobisty, bezdoktrynalny, a wreszcie "styl Pawłowy": inteligencki, reformatorski, zatroskany. "Styl Janowo-Pawłowy" jest już z samego założenia pewną syntezą: pastoralny i intelektualny, doktrynalny i "humanistyczny", apelujący do sumień i ogromnie podnoszący na duchu, zatroskany o człowieka i świat, a zarazem pełen żywej nadziei i wiary w człowieka, jakby tworzenia bardziej żywej nauki o człowieku w świecie współczesnym w ścisłej więzi z Chrystusem, Pełnym Prawzorem ludzkim.
Posługa papieska na bazie biskupstwa rzymskiego jest reżyserowana przez Ducha Świętego i okazuje się dziełem Bosko-ludzkim. W tym sensie jest dziełem Sztuki Ducha Świętego, chociaż pełny blask postaci odsłania dopiero dalsza historia. Mówi się o przełomowym charakterze czasów dzisiejszych, ale tak mówili często ludzie żyjący w każdym okresie. Prawdziwy przełom może być zauważony dopiero z wielkiej perspektywy późniejszej, choć pewne wielkości mogą być dostrzeżone już współcześnie.

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy marnuję swoje życie, czas, talenty, dary?

2024-10-16 09:42

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Łk 16, 1-8.

Piątek, 8 listopada
CZYTAJ DALEJ

Ważne! Papież mianował nowego kardynała

2024-11-04 18:16

[ TEMATY ]

kardynał

Watykan

Vatican Media

„Don Mimmo”, jak go nazywają, został dodany do listy kardynałów, którzy otrzymają biret kardynalski 7 grudnia. Urodzony w Kalabrii, stojący na czele neapolitańskiej archidiecezji od 2020 roku, znany jest ze swojego społecznego zaangażowania na rzecz osób słabych. Liczba nowych kardynałów powraca tym samym do 21, po rezygnacji indonezyjskiego biskupa Syukuru.

Decyzja Ojca Świętego została ogłoszona dziś wieczorem przez dyrektora watykańskiego biura prasowego Matteo Bruni: „Papież Franciszek ogłasza, że umieścił wśród nazwisk nowych kardynałów, którzy zostaną kreowani podczas następnego konsystorza w dniu 7 grudnia, Jego Ekscelencję Domenico Battaglię, arcybiskupa Neapolu”.
CZYTAJ DALEJ

Jałowość rozmowy w sprawie religii w szkole

2024-11-08 22:00

[ TEMATY ]

katecheza

religia

Andrzej Sosnowski

Red.

Andrzej Sosnowski

Andrzej Sosnowski

W ramach Podkomisji ds. religii w szkole powołanej przez Komisję Wspólną Rządu i Samorządu Terytorialnego w siedzibie MEN spotkali się przedstawiciele Rządu i Episkopatu. Wydaje się, że każda ze stron jest zwolennikiem ulubionej epoki literackiej i jej głównego hasła. KEP — uznaje romantyczny mesjanizm i cierpienie za właściwą drogę postępowania. Z kolei MEN — wykorzystując pozytywistyczną ideę pracy organicznej — krok po kroku wprowadza niekorzystne zmiany. Która koncepcja zwycięży?

Decyzja o utworzeniu wspólnej podkomisji ds. religii w szkole zapadła 16 października br. na posiedzeniu KWRiE. Omawiano wtedy m.in sprawy nauczania religii w szkołach i Funduszu Kościelnego.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję