12 czerwca Kościół wspominał 108 Męczenników II wojny światowej,
których Jan Paweł II ogłosił błogosławionymi w 1999 r., podczas swojej
pielgrzymki do Ojczyzny. Wśród nich jest dwóch kapłanów częstochowskich.
Żyją jeszcze świadkowie ich życia. Oddanie życia w obronie wiary
jest największym świadectwem miłości Boga i ludzi.
Jak już nieraz zauważaliśmy, XX wiek to wiek ogromnej rzeszy
męczenników - świadków wiary, świadków Chrystusa. Ten wiek przyniósł
dużo więcej męczenników niż 2000 lat historii Kościoła. Nieraz piętnowano
średniowiecze, inkwizycję, okrucieństwa dawnych czasów, a okazuje
się, że wiek XX, a nawet już ten nowy, XXI, przynosi jakże okrutne
żniwo. Bolejemy nad tym, że tzw. człowiek nowoczesny, nowożytny,
ma w sobie tyle okrucieństwa. Mimo iż wiele mówi o wolności, demokracji,
to wcale nie znaczy, że respektuje wolność innych. Często tylko
wtedy, jeżeli służy to jemu albo jego interesom. Mówi o tolerancji,
a sam nie jest tolerancyjny. Przypomina mi się tu celne ludowe powiedzenie:
lubię wszystkie kolory, byleby był to kolor czerwony. To są pozory
wolności, pozory tolerancji, pozory demokracji.
Jan Paweł II ogłosił błogosławionymi tylko wybranych spośród
wielu męczenników II wojny światowej. Jest ich o wiele więcej, także
spośród osób duchownych. Pewnie znajdą się oni na drugiej liście
obejmującej martyrologię II wojny, która się tworzy. Gdy chodzi o
historię Polski, jest to także historia męczeństwa tych wszystkich,
którzy zginęli w okrucieństwie bolszewickim, komunistycznym. Martyrologium
to jest obszerne.
Podczas Mszy św. w redakcji Niedzieli 12 czerwca wspominaliśmy
dwóch naszych kapłanów: ks. Maksymiliana Binkiewicza, który urodził
się w 1908 r. w Żarnowcu, w powiecie olkuskim (obecnie diecezja sosnowiecka),
ale był kapłanem diecezji częstochowskiej, i ks. Ludwika Rocha Gietyngiera,
urodzonego w 1904 r. w Żarkach. Obydwaj ponieśli śmierć męczeńską
w obozie koncentracyjnym w Dachau: w 1941 r. ks. L. Gietyngier, a
w 1942 r. ks. M. Binkiewicz. Byli kapłanami gorliwymi i świątobliwymi.
Są wzorem - szczególnie dla nas, kapłanów - całkowitego oddania się
Kościołowi i doskonałego umiłowania Ojczyzny. Obaj byli wychowawcami
młodzieży, duszpasterzami.
Dlatego zwłaszcza my, kapłani archidiecezji częstochowskiej,
musimy o nich pamiętać, musimy modlić się do nich, prosząc by nas
wspomagali w umiłowaniu Kościoła, w gorliwości duszpasterskiej, w
świadectwie życia wiarą. Świeccy zaś, którzy czczą zamęczonych kapłanów,
muszą pamiętać, że trzeba szanować kapłaństwo, cieszyć się z obecności
kapłana i wiedzieć, że w różnych zawieruchach dziejowych są wystawiani
na tzw. pierwszy ogień. To oni jako duchowi przywódcy danej wspólnoty
pierwsi idą do więzień, są poddawani eksterminacji, tak jak to było
w pierwszych dniach okupacji m.in. w Parzymiechach. To samo robili
też komuniści. Jedną z pierwszych akcji, jaką podjęli komuniści,
gdy uplasowali się w 1944 r. w Lublinie, a potem rozprzestrzenili
w całej Polsce było niszczenie kapłanów.
Ceńmy więc sobie kapłanów i cieszmy się, że oni są, że są
powołania. Jednocześnie trzeba się bardzo modlić, żeby te powołania
były mocne, piękne, by kapłani umieli sprostać zadaniom, jakie stają
przed nimi, by ich postawa była zawsze wzorowa, by umieli prowadzić
naród drogami patriotyzmu. Od tej postawy w dużej mierze zależy jakość
narodu.
Wspomnienie błogosławionych męczenników: ks. Maksymiliana
Binkiewicza i ks. Ludwika Gietyngiera niech będzie wspomnieniem ich
świadectwa danego kapłanom oraz całemu Ludowi Bożemu. Bo taki też
był cel tego świadectwa: być przykładem determinacji dla królestwa
Bożego, potraktowania poważnie Bożych przykazań i Ewangelii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu