Eucharystię koncelebrowali biskupi pomocniczy diecezji opolskiej – Paweł Stobrawa i Rudolf Pierskała.
Uczestników liturgii przywitał ks. Henryk Picheń, proboszcz jemielinckiej parafii, zwracając uwagę, że nawet w trudnych czasach pandemii znajdzie się Boże światło, którym jest obecność biskupów, kapłanów, sióstr zakonnych i wiernych uczestniczących w odprawianej przez wstawiennictwo św. Józefa liturgii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Główną intencją Mszy św. było błaganie o ustanie pandemii oraz modlitwa za służbę zdrowia, rodziny, o nowe powołania kapłańskie i zakonne, a także o powołania do sakramentalnego małżeństwa. – Otwórzmy się na działanie Bożej łaski, prosząc Boga, by zabrał od nas pandemię, powierzajmy całą służbę zdrowia, ministerstwo zdrowia i wszystkich zaangażowanych w walce z pandemią. Oni są na pierwszej linii frontu. Bez Bożej łaski nie daliby rady. Ponad nasze ludzkie leczenie trzeba nam otwierać się na Boże leczenie. Pan Życia jest jeden – to Bóg – podkreślił na wstępie bp Czaja i dodał, że ważne jest, aby prosić o zdrowie duchowe, które jest najważniejsze, a którego stan będziemy mogli zobaczyć w pełni dopiero po ustaniu pandemii.
W kazaniu ordynariusz opolski przywoływał nauczanie papieża Franciszka zawarte w liście „Patris Corde” na Rok Świętego Józefa. Zaznaczył, że trudny czas pandemii ujawnił Kościołowi, jak ważna w kształtowaniu życia wiary jest rodzina, która stanowi szkołę wiary. Bp Czaja przypomniał, że rok temu w czasie Triduum Paschalnego, kiedy obowiązywały rygorystyczne obostrzenia sanitarne, mocno tego doświadczyliśmy. W rodzinach odbywały się wtedy paraliturgie. – Odbudujmy bardziej kościelność rodziny. Dzisiaj z bólem doświadczamy, jak młode pokolenia lekceważą sakrament małżeństwa, jakby nic nie dawał i był ciężarem, który komplikuje życie. Pokażmy, jak wielkim darem jest sakrament małżeństwa. Zanurza on ludzką miłość w Źródle Miłości Boga – apelował biskup opolski.
Hierarcha zwrócił także uwagę na słowa Ojca Świętego Franciszka, który podkreśla, że jest dziś najwyższy czas, aby na nowo odkryć wychowawczą wartość rodziny. – Dzisiaj widzimy tu wielki kryzys. Jeśli kandydaci do seminarium byli wychowywani w rodzinach, to są dobrze osadzeni. Jeśli nie, jest wiele zranień. Szkoła zwalnia się z wychowania, a sama katecheza szkolna nie rozwiązuje wychowania w wierze. Kościół bywa wypychany na różne sposoby, aby nie miał kontaktu z młodym człowiekiem. Kto ma wychowywać swoje dzieci, jeśli nie ojciec i matka? – pytał bp Czaja.
Reklama
Podkreślił za papieżem, że rodzina musi być domem modlitwy i musi być oparta na miłości. - Trzeba Boga zaprosić, wciągnąć w dzieło wychowania, bo sami po ludzku sobie nie poradzimy, tak uwodzący jest wpływ świata i niektórych mediów – zaznaczył hierarcha i dodał, że to, iż życie rodzinne musi być oparte na miłości może wydawać się oczywistością, ale jest to zadanie trudne do wprowadzenia, bo miłość to dzisiaj słowo bardzo sponiewierane i spłaszczone. A papież Franciszek podkreśla, że chodzi o miłość prawdziwą, głęboką i czystą. – Jakże inaczej wyglądałoby życie rodzinne, gdybyśmy praktykowali wzajemne przebaczenie. Wtedy rodzi się w sercu człowieka duchowa energia, której świat dać nie umie. To pokój serca – wskazał bp Czaja.
Biskup opolski odwołał się do słów św. Pawła, który uczył, aby przyoblekać się w miłość po to, aby dusza nie była naga. To w sercu musi znajdować się motor naszego postępowania. – Do drugich mamy odnosić się z ojcowskim sercem. Ważna jest praca nad sobą. Musimy mieć serce czułe, posłuszne, uległe woli Bożej, przyjmujące i jednocześnie kreatywnie otwarte – cytował papieża Franciszka bp Czaja i wyjaśnił, jak te cechy charakterystyczne serca rozumieć.
- Czułości nie może zabraknąć w małżeństwach i rodzinach. Jej brak skutkuje wrogością, którą widzimy dzisiaj w społeczeństwie. Człowiek powinien być czuły najpierw względem siebie. Widząc swe słabości, powinien iść z nimi do Boga, aby pozwolić dotknąć się Bożemu Miłosierdziu. Wtedy nie zabraknie mu czułości dla drugich i będzie miał więcej zrozumienia ludzkich pragnień – podkreślił biskup opolski.
Hierarcha zaznaczył, że mamy obowiązek mieć serce otwarte dla każdego, nawet tego, który mnie skrzywdził. – Jeśli żywimy urazy w swoim sercu, to nasze serce nie przyjmuje Bożej łaski. Jako chrześcijanie wierzymy, że nie jesteśmy zdani tylko na siebie – jest Bóg. U podstaw jest życie Emmanuelem. Tym żył św. Józef, dlatego nigdy się nie załamał – wskazał bp Czaja.
W czasie Mszy św. poświęcono dwa nowe sztandary dla rejonowych wspólnot Bractwa Świętego Józefa w Głubczycach oraz Opolu-Wrzoskach. W szeregi Bractwa przyjęto także kolejnych 44 członków.
Diecezjalne Święto Rodziny w Jemielnicy odbyło się po raz dziesiąty. Z wyjątkiem ubiegłego roku corocznej wspólnej modlitwie towarzyszył Jarmark Cysterski, który był sporą atrakcją i nawiązaniem do lokalnego dziedzictwa Jemielnicy, związanej historycznie z działającym tu przez wieki opactwem cysterskim. W tym roku z powodu pandemii wspólne świętowanie miało skromniejszy wymiar.