Wobec ujawnionej wielkiej "dziury budżetowej" prezydent Kwaśniewski
zawetował ustawy prorodzinne. Jednak - według szacunków - przewidywały
one wydatkowanie z budżetu zaledwie kwoty 1,5 miliarda zł, co przy
ujawnionym rozmiarze owej "dziury budżetowej" (88 miliardów złotych)
nie jest wielkością dużą.
Kandydat na posła z listy AWSP (okręg 28) w Częstochowie
- Mieczysław Malik, będący zarazem prezesem Stowarzyszenia Rodziców
Rodzin Wielodzietnych w Częstochowie, zwrócił naszą uwagę w nadesłanym
do Redakcji liście na fakty, że w Niemczech rodzice mają konstytucyjne
prawo odliczenia od dochodu 4 tys. marek (przed opodatkowaniem),
a od 2002 r. kwota ta zwiększona zostanie do 6 tys. marek. To prorodzinne
rozwiązanie wprowadził Trybunał Konstytucyjny w Karlsruhe swym orzeczeniem
z 19 stycznia 1999 r.
Orzeczenie Trybunału niemieckiego wpisuje się w ten tok
prorodzinnego myślenia, według którego koszty ponoszone na utrzymanie
dzieci powinny być odliczane od dochodu przed opodatkowaniem. Zostało
ono przyjęte jako "przełomowe i błogosławione" przez Katolicki Związek
Rodzin Niemieckich.
Podobny postulat wysuwają także ruchy prorodzinne w Polsce.
Pierwszym krokiem w tym kierunku były właśnie uchwalone przez Sejm
ustawy, wprowadzające ulgi podatkowe dla rodzin wielodzietnych. Przypomnijmy,
że ulga podatkowa na drugie dziecko skalkulowana została na 164 złote,
na każde następne - 246 złotych. Ustawy przewidywały, że wysokość
ulgi na trzecie i następne dziecko w rodzinie zwiększyłaby się w
roku 2003.
Łączny koszt obciążenia budżetowego z tytułu tych ulg
wyniósłby - za 2002 i 2003 r. - tylko 1,5 miliarda złotych. Niestety,
prezydent Kwaśniewski uznał za celowe zawetowanie akurat tych właśnie
ustaw - chociaż nie miał odwagi ani woli politycznej wetować ustawy
o nowym podziale administracyjnym kraju (wprowadziła ponad 30-tysięczną
biurokrację powiatową z horrendalnymi kosztami jej utrzymania!) ani
ustawy o kasach chorych, powszechnie krytykowanej już w fazie jej
stanowienia...
W różnych krajach stosowane są różne formy polityki prorodzinnej.
Są to zasiłki lub ulgi podatkowe, czy też generalnie niskie podatki,
pozostawiające w dyspozycji rodzin wielodzietnych więcej pieniędzy.
I tak np. niski podatek VAT (a w Polsce, nie wiedzieć dlaczego, ustanowiony
został na najwyższym w poziomie Europie...), ukryty w cenie każdego
towaru, odgrywa ważną rolę w życiu rodzin wielodzietnych, gdyż pozwala
tym rodzinom zaoszczędzić więcej pieniędzy na zakupach niezbędnych
towarów.
Jedno jest pewne: polityka wysokich podatków dławi gospodarkę,
sprzyja wzrostowi bezrobocia - a jeśli podatki te w dodatku przejadane
są przez pazerną i rozbudowaną biurokrację i przez nią marnotrawione,
pojawia się i widmo inflacji, która z kolei zawsze najsilniej uderza
w najbiedniejszych.
Nie od rzeczy więc będzie zauważyć - przed nadchodzącymi
wyborami - że SLD dał się już poznać właśnie jako partia rozbudowująca
biurokrację, podnosząca podatki i proponująca inflację jako lekarstwo
na wywoływane przez siebie napięcia gospodarcze. Rozdęta biurokracja,
wysokie podatki i wysoka inflacja to najwięksi wrogowie rodziny i
polityki prorodzinnej - o czym zwłaszcza polskie rodziny powinny
wiedzieć.
Pomóż w rozwoju naszego portalu