Reklama

Z Mińska bliżej do Warszawy

Niedziela warszawska 25/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wszystko wskazuje na to, że jesienią odbędą się bezpośrednie wybory wójtów, burmistrzów i prezydentów miast. To dobrze czy źle? Ze współautorem "Balu u burmistrza", burmistrzem Mińska Mazowieckiego Zbigniewem Grzesiakiem, który już od 12 lat nieprzerwanie piastuje urząd, rozmawiamy o ustawie warszawskiej, ordynacji wyborczej do samorządów i o popularności powiatu mińskiego wśród gmin podwarszawskich.

ANNA BINIEK: - Ostatnio samorządowcy warszawscy podzielili się na tych, którzy próbują jeszcze wskrzeszać - na przekór ustawie - gminy, oraz zwolenników dzielnic. Do którego kręgu Pan należy?

ZBIGNIEW GRZESIAK: - Dla mnie nie ma różnicy pomiędzy gminą a dzielnicą. Najważniejsze, aby stolica mogła pełnić funkcję stołeczną. Poziom infrastruktury stołecznej jest bardzo nierówny w różnych gminach. Nie mogę zrozumieć sytuacji, w której dzielone są wodociągi i ulice na poszczególne gminy. Trzeba sobie zadać pytania: Co jest ważniejsze: miasto czy gmina? Czy dana gmina ma wyglądać ładniej niż cała Warszawa?

- Ale przyzna Pan, że dzielnica nie jest tworem samodzielnym? Poza tym nie ma żadnych gwarancji, że pieniądze przekazywane do wspólnego budżetu będą wydawane na ogólnowarszawskie potrzeby.

- Gminy również nie są samodzielnymi tworami. W tej sytuacji byłem zwolennikiem powstania Obligatoryjnego Związku Gmin Warszawskich. W ramach takiego porozumienia mogą być realizowane wspólne projekty z pieniędzy przekazywanych przez warszawskie gminy samorządowe w zależności od liczby mieszkańców i uzyskiwanych dochodów. Taki Związek miałby swoje władze - funkcje te piastowaliby przedstawiciele każdej gminy. Ponadto do jego zadań statutowych należałoby przedstawianie sprawozdania z wykonanych inwestycji. Oczywiście takie rozwiązanie też kosztuje i wyobrażam sobie emocje, jakie może ten projekt wzbudzić.

- Emocje towarzyszą również referendom, które odbywają się na terenach gmin podwarszawskich. Ich mieszkańcy musieli rozstrzygnąć, dokąd im bliżej: do powiatu warszawskiego czy mińskiego. Do tej pory wygrywa stolica.

- Według mnie taka dezorientacja Sulejówka czy Wesołej spowodowana była brakiem integracji i zrozumienia ich problemów przez Centrum. Nie wszystkie gminy podwarszawskie chcą przyłączenia do powiatu warszawskiego. Powiat miński ma im wiele do zaproponowania, m.in. szybką obsługę interesantów. U nas nie trzeba czekać na założenie księgi wieczystej kilka miesięcy, jak w stolicy. Dysponujemy dobrą komunikacją, nie jesteśmy odcięci od świata. Niestety, nadal pozostaje problem z załatwianiem spraw odwoławczych, np. do sądu drugiej instancji. Mieszkańcy powiatu mińskiego, aby załatwić tego typu sprawy, zmuszeni są pojechać do Siedlec czy Lublina. Gdyby instancje odwoławcze dla naszego powiatu zlokalizować w Warszawie, problem przestałby istnieć i w sensie formalno-prawnym bylibyśmy jeszcze bliżej stolicy.

- Nad tego typu kwestiami będzie się zastanawiał nowy samorząd. Na razie Sejm zadecydował o bezpośrednim wybieraniu wójtów, burmistrzów, prezydentów miast. SLD miało pokusy, by zawetować ustawę w Senacie. Który wariant wyborów wydaje się Panu lepszy?

- Dobrych wójtów, burmistrzów, prezydentów można wybrać zarówno w wyborach pośrednich, jak i bezpośrednich. Jeśli prezydenta RP wybieramy głosując na osobę, to dlaczego nie przenieść tego na samorząd?

Poza tym, jeśli chodzi o wybór wójtów, to nie jest ważne, czy kandydat zamieszkuje na stałe na terenie gminy. Dzisiaj przecież w wielu gminach rządzą wójtowie spoza jej terenu - są to typowi ludzie " przywiezieni w teczkach" przez większość klubową bądź rządzącą koalicję. Tragedie w tych gminach się nie dzieją, chociaż różnie funkcjonują organy władzy samorządowej. Gorzej jest z odpowiedzialnością zbiorową i funkcjonowaniem koalicji.

Przeciwnicy projektu uzasadniają, że taki np. prezydent miasta wybrany bezpośrednio nie będzie miał zaplecza politycznego. Z moich dwunastoletnich doświadczeń wynika, że niełatwo współpracuje się i z koalicjami.

- Platforma Obywatelska proponuje, aby kandydaci na burmistrzów mogli jednocześnie kandydować do Rady...

- To jest rozsądne rozwiązanie. Generalnie jestem zwolennikiem wyborów pośrednich do wyższych szczebli samorządu terytorialnego. Jeśli zjawi się dobry działacz polityczny i przegra wybory np. na stanowisko burmistrza, nie oznacza to, że taka osoba nie powinna zostać radnym.

- Prawo i Sprawiedliwość zgłosiło do laski marszałkowskiej cały pakiet przepisów mających zapobiec korupcji w samorządzie - chodzi o publiczne oświadczenia o posiadanym majątku...

- Nie mam nic przeciwko temu. Z drugiej strony muszę zauważyć, że ustawodawstwo "antykorupcyjne" w niektórych przypadkach bywa anachroniczne. Pomijam fakt, że jako burmistrz nie mogę prowadzić działalności gospodarczej - w tej sprawie wielokrotnie się wypowiadałem.

Dyskusyjną sprawą pozostaje przepis, w myśl którego przez rok po zakończeniu kadencji nie mogę zatrudnić się u podmiotu gospodarczego na terenie miasta, dla którego wydałem jakąś decyzję. Takich postanowień wydaję bardzo dużo. Wynika z tego, że dla mnie po zakończeniu burmistrzowskiej kariery nie ma pracy w Mińsku Mazowieckim.

- Ale przecież w wyborach bezpośrednich osoby podobnie jak Pan od wielu lat zaangażowane w życie samorządowe miasta, mogą mieć większe szanse na przedłużenie kadencji.

- Niekoniecznie. Na pewno moje nazwisko jest znane mieszkańcom - biorę udział w różnych uroczystościach, spotkaniach, bywają u mnie w urzędzie. Ale istnieje też możliwość, że już się ludziom opatrzyłem i będą chcieli zmienić burmistrza. Mam nie tylko zwolenników, ale również przeciwników niezadowolonych z mojej pracy. Wybory bezpośrednie są wielką niewiadomą.

- Czy podjął już Pan decyzję o kandydowaniu?

- Jeszcze nie. Nie wiadomo, co postanowi parlament w sprawie ustaw kompetencyjnych. Do końca batalii o ordynację wyborczą pozostało jeszcze trochę czasu.

- W połowie lat 90. napisał Pan rozdział do książki " Bal u burmistrza" - o pracy samorządowej i trudnościach z nią związanych. Co warto teraz przekazać osobom, które pierwszy raz kandydują do samorządu?

- Praca w samorządzie to przede wszystkim praca dla innych, dla wspólnoty, która określona jest konkretnym obszarem i zbiorowością ludzką. To walka polegająca na ciągłym szukaniu kompromisu między różnymi, często wykluczającymi się interesami, poglądami i stanowiskami. To ciągłe dążenie do dalekosiężnego celu, jakim jest rozwój miasta, często malutkimi kroczkami. To nieustanne przekonywanie do swoich racji. Gdy projekty stają się rzeczywiste i są pozytywnie przyjęte przez mieszkańców, wtedy jest satysfakcja i czasami pozytywna ocena ze strony innych. W każdym interesancie trzeba widzieć człowieka i samemu starać się być człowiekiem.

A na co dzień trzeba się zmagać z nieprzychylnymi komentarzami i przyzwyczaić się do pracy w ciągłym stresie. Najważniejsze to wsłuchiwać się w to, co mówią zwykli ludzie, jakie mają oczekiwania, co podają środki masowego przekazu - wyciągnąć z tego wnioski do pracy na co dzień.

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Watykan/ Kardynał Krajewski o stanie papieża: wiemy to, co mówią lekarze

2025-02-22 22:11

[ TEMATY ]

kard. Krajewski

Urszula Buglewicz/Niedziela Lubelska

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski, jeden z najbliższych i najbardziej zaufanych współpracowników papieża Franciszka, powiedział, że o jego stanie dowiaduje się od lekarzy i nie wie nic więcej. W sobotę Watykan poinformował o pogorszeniu się stanu zdrowia papieża; o kryzysie oddechowym, podaniu tlenu i transfuzji krwi.

Kardynał Krajewski, który jest prefektem Dykasterii ds. Posługi Miłosierdzia oświadczył włoskiej agencji Ansa: "Nie mogę nic powiedzieć, my nie wiemy nic więcej od tego, co mówią lekarze".
CZYTAJ DALEJ

Modlę się na leżąco. Czy to grzech?

2025-02-17 20:36

[ TEMATY ]

modlitwa

Karol Porwich/Niedziela

Pozostaje sporo pytań dotyczących postaw na modlitwie osobistej. Wielu z nas zapewne nosi w sobie dylematy, jak powinno się zachować podczas osobistych spotkań z Bogiem. Czy na modlitwie powinno się klęczeć?

Pozostaje sporo pytań dotyczących postaw na modlitwie osobistej. Wielu z nas zapewne nosi w sobie dylematy, jak powinno się zachować podczas osobistych spotkań z Bogiem. Czy na modlitwie powinno się klęczeć?
CZYTAJ DALEJ

Zimowisko dla dzieci z Wlenia

2025-02-23 19:06

J. Żygadło PUW Rzeszów

Caritas dla Ukrainy

Caritas dla Ukrainy

We wrześniu 2024 r. podczas powodzi ich szkoła została zalana. Ich rodzinna miejscowość bardzo ucierpiała z powodu tego kataklizmu. Brak śniegu nie przeszkadzał w aktywnym wypoczynku na świeżym powietrzu. Ks. Bogdan Janik – dyrektor ośrodka w Myczkowcach zadbał o to, aby w trakcie pieszych i autokarowych wycieczek dzieci poznawały największe atrakcje Bieszczadów: wnętrze zapory na Solinie, źródełko w Zwierzyniu, Kamień Leski, górę Sobień z ruinami zamku, skansen w Sanoku, ruiny klasztoru w Zagórzu, zagrodę żubrów, salę immersyjną w Ustrzykach Dolnych. Pobyt na zimowisku był także okazją do rozwijania pasji sportowych czy umiejętności artystycznych. Warsztaty taneczne, muzyczne, karaoke, dyskoteki w ośrodku rzeszowskiej Caritas w Myczkowcach, wizyty na basenie w Lesku nie pozwalały na nudę.10 lutego 2025 r. z odwiedzinami do dzieci przybył dyrektor Caritas Diecezji Rzeszowskiej ks. Piotr Potyrała oraz wojewoda podkarpacki Teresa Kubas-Hul i podkarpacki kurator oświaty Dorota Nowak-Maluchnik. Podczas spotkania dzieci z pasją opowiadały o miłym pobycie w Myczkowcach, dziękowały za otrzymane wsparcie i wyraziły chęć ponownego przyjazdu do Myczkowiec.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję