Eucharystii przewodniczył ks. Piotr Kucharczyk, wikariusz parafii św. Stanisława Kostki, a koncelebrował ks. Michał Kotowski, diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.
W kazaniu ks. Kucharczyk przypomniał, że w pierwszych wiekach chrześcijaństwa w czasie wyrzekania się zła, szatana i wszystkich jego podstępków zwracano się ku zachodowi, który symbolizował to, co złe i grzeszne, ustanie życia. Natomiast w momencie, kiedy prezbiter lub biskup pytał kandydata do chrztu o jego wiarę, kandydat odwracał się w kierunku wschodnim, aby spoglądając na wschód wyznać wiarę w Trójjedynego Boga. - Ta teologia wschodu obecna jest w Kościele przez długie wieki. Wszystkie kościoły, które budowano, stawiano w kierunku wschodnim. Mówiono o tym, że kościół był „orientowany”. Dzisiaj niestety odeszliśmy od tej starożytnej praktyki kierunkowania kościoła w kierunku wschodnim - zauważył kaznodzieja i dodał za papieżem seniorem Benedyktem XVI, że nawet jeśli kościół nie jest ukierunkowany na wschód, to ten kierunek w przestrzeni sakralnej symbolizuje krzyż. - Jest on dla nas wschodem, ponieważ na tym krzyżu umarł Zbawiciel, przynosząc nam nowe życie - podkreślił ks. Kucharczyk.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Kapłan wyjaśnił, że dlatego na drodze chrześcijan, w teologii i liturgii, wschód był tak ważny, ponieważ stamtąd oczekiwano przyjścia wybawienia i nadejścia Zbawiciela. - W Piśmie Świętym jest mowa o „wschodzącym Słońcu”, a jest nim dla nas Jezus Chrystus - wskazał.
- Kiedy wspominamy dzisiaj św. Wojciecha, głównego patrona Polski, pamiętamy o tym, że przyszedł on do naszej ojczyzny z zachodu, ale skierował nasze serca na wschód, czyli ku Chrystusowi, ochrzcił nas, dał początek wielkiej chrystianizacji naszego narodu. Nie tylko nas ochrzcił, przekazał nam wiarę w Boga, ale sam wskazał nam na wschód, czyli poniósł męczeńską śmierć. Odniósł się do krzyża Chrystusa, który stanowi światło naszej wiary - przypomniał kaznodzieja i dodał, że za każdym razem, kiedy przychodzimy do kościoła i modlimy się w nim, w krzyżu odnajdujemy nowe światło, nadzieję, nowy blask. W krzyżu jaśnieje znak naszego ostatecznego zwycięstwa.
- Jak mówił św. Cyprian, a prześladowcy Kościoła - nie tylko dzisiejsi, ale i ci, którzy zabili św. Wojciecha - nie pamiętają o tym, że krew męczenników jest posiewem nowych chrześcijan. Nie pamiętają o tym, że wyrządzają nam z jednej strony wielką łaskę, ponieważ przez naszą męczeńską śmierć, cierpienie wielu chrześcijan, przez męczeństwo bł. ks. Jerzego nieustannie przybywają nowe rzesze chrześcijan, którzy odnawiają swoją wiarę w spotkaniu z wiarą męczenników, którzy nie wahali się oddać życie za Chrystusa, wschodzące Słońce, które nie zna zachodu - podkreślił.
Ks. Kucharczyk zachęcił do modlitwy o to, aby to Słońce, które zajaśniało w naszej ojczyźnie ponad dziesięć wieków temu nigdy nie zgasło, ale z każdym dniem panowanie Boga w Polsce coraz bardziej się rozszerzało. - Prośmy, aby coraz to nowi ludzie, przyjmując wiarę i chrzest święty otwierali swoje serca na to prawdziwe Słońce, które kiedyś przyjdzie i nie zazna zachodu, uszczęśliwi nasze życie i nada sens całej historii świata.
Na zakończenie Mszy św., w obecności relikwii męczennika, uczestnicy liturgii odmówili litanię do bł. ks. Jerzego oraz modlitwę dziękczynną. Po Eucharystii wiele osób składało kwiaty i paliło znicze na grobie kapelana „Solidarności”. Później w mediach społecznościowych transmitowany był również mini recital wspomnieniowy, poświęcony bł. ks. Jerzemu, który dał Tolek Jabłoński, bard piosenki patriotycznej i religijnej.