"Tak naprawdę nie mamy co bać się Unii Europejskiej. Ona nic
nam nie może zrobić (...). Przystępując do struktur europejskich,
możemy wiele zyskać, jeżeli tylko będziemy potrafili rozsądnie wykorzystać
wszelkie fundusze przydzielone naszej Ojczyźnie" - powiedział prof.
dr hab. Jan Tkaczyński - pracownik Universitat der Bundeswehr w Monachium
podczas wykładu "Polska a Unia Europejska - szanse i wyzwania", która
odbyła się 6 czerwca w auli im. kard. Stefana Wyszyńskiego w Wyższej
Szkole Zarządzania i Przedsiębiorczości im. Bogdana Jańskiego w Łomży.
Niektórzy mówią, że wstąpienie do Unii Europejskiej jest
tylko kwestią czasu. Polska, gdyby była mądra, już dawno pewnie by
w niej była, a co za tym idzie, na pewno i lżej by się nam żyło.
Media podają, że zwolenników UE jest coraz więcej, nawet na wioskach,
gdzie wiemy, UE spowoduje poważne spustoszenie. Czyżby zatem rolnicy
kopali sami dla siebie, dla swoich rodzin grób? Od maja ruszyła w
mediach kampania propagandowa, mająca ukazać zyski, tylko zyski,
przystąpienia do wspólnoty Europy. Robi się to w dość brutalny sposób.
Nie pokazuje się całej prawdy, lecz tylko jej pozytywy, a te opiera
się tylko na zyskach ekonomicznych. "Dostaniecie tyle pieniędzy", "
znajdą się fundusze na każdy cel" (tylko nie na religię, bo to opium
dla ludu). Z ciekawością wsłuchiwałem się w wykład pana Tkaczyńskiego
i myślałem sobie w duchu: "Pewnie będzie to kolejna akcja propagandowa"
. Przyznaję, przeliczyłem się. Wykład zasługiwał na uwagę i był zaprezentowany
językiem prostym, zrozumiałym.
Już na początku swego wykładu Profesor wspomniał, że
Polska uważana jest przez Niemców za państwo leżące na Wschodzie
Europy, co oczywiście jest nieprawdą. "My jesteśmy w Europie, nie
musimy prosić, aby w niej być, po prostu w niej jesteśmy" - powiedział.
Przypomniał zgromadzonym, że bardzo często przedstawia się Polskę,
jako kraj, który boi się UE, tymczasem czasami mamy takie wrażenie,
jakby było inaczej. Omawiając obawy Unii Europejskiej względem Polski,
Profesor rozpoczął od argumentu zalania rynku pracy Europy Polakami. "
Mówi się, że Polacy po przystąpieniu do UE masowo wyjadą do Niemiec
w poszukiwaniu pracy. Jest to absurd. Przypomnijmy sobie rok 1991,
kiedy w Polsce zniesiono wizy do tego kraju. I Polacy wcale masowo
nie zalali naszego zachodniego sąsiada. Dlaczego miałoby być inaczej"
- pytał Profesor. Przedstawił również sytuację Włochów i Hiszpanów,
którzy mając możliwości wyjazdu do Niemiec do pracy, wcale tam nie
jadą. Szukają u siebie. Innym niepokojem Europy względem Polski jest
stan naszego rolnictwa. Wykładowca pokazał zgromadzonym liczne artykuły
z niemieckich gazet, które prezentują polskie rolnictwo, jako totalnie
zacofane. "Dziennikarze nie pokazują stanu faktycznego polskiej wsi,
pokazali, bo chcieli pokazać, polską wiochę (...). Nawet pokazano
prawdziwe polskie żniwa, które odbywają się w... styczniu! W Niemczech
gospodarstwo rolne, to takie gospodarstwo, które przynosi konkretny
dochód. Dlatego nie można w myśl powyższej definicji określać gospodarstwem
rolnym gospodarstwa, w którym jest jedna krowa, dwie świnki, dziesięć
kur" - podsumował. Autor wykładu nie miał żadnych wątpliwości, że
przedstawiciele Unii Europejskiej posługują się starymi danymi statystycznymi,
które oczywiście pokazują polską wieś w czarnym świetle. "Zauważmy:
mówi się, że w Polsce 27% pracuje w rolnictwie. Ta grupa ludzi wytwarza
tylko 4,8% dochodu narodowego brutto. Jest to oczywiście nieprawda.
W rolnictwie pracuje o wiele mniej ludzi" - skomentował prof. J.
Tkaczyński.
Najwięcej niepokoju w sercu wykładowcy zajmuje brak odpowiedzialności
w wydawaniu europejskich pieniędzy. "Albo nie umiemy, albo nie chcemy
wydawać tych pieniędzy. Przeraża mnie ogromna niegospodarność ludzi
z Komitetu Integracyjnego z UE. Na przykład nie tak dawno przez ludzką
głupotę straciliśmy bagatela 33 mln zł. Ktoś z urzędników powiedział,
że to tylko 33 mln zł, bo to zaledwie 1% całej sumy (...). Nie ma
u nas kontroli wydatków pieniędzy z UE. Myślę, że niekompetencja
króluje w tzw. polskich elitach" - oburzał się Wykładowca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu