W homilii kard. Dziwisz przypomniał, że to już drugie święto Miłosierdzia Bożego w „trudnym czasie pandemii, która od kilkunastu miesięcy trzyma w swoich szponach dosłownie cały ziemski glob i zbiera obfite żniwo choroby, lęku, cierpienia i śmierci”.
- Nie możemy pozostać obojętni wobec tego trudnego doświadczenia, ale tym bardziej nie powinniśmy popadać w przygnębienie – mówił krakowski metropolita senior. Wyraził wdzięczność „wszystkim, którzy w obliczu choroby i cierpień tak wielu ludzi spieszą im z bezpośrednią, samarytańską pomocą”, ale także tym, którzy „starają się opanować sytuację przez masowe szczepienia i rozporządzenia dyktowane roztropnością”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Dodał jednak, że to nie wystarczy, bo ludzie wierzący są świadomi, że nasz los jest w ręku Boga. - Dlatego doświadczenie wielkiego zagrożenia jest dla nas wezwaniem do jeszcze większej wiary i jeszcze większej modlitwy. Tak zawsze było w dziejach Kościoła. Tak było również na naszej polskiej ziemi – przypominał hierarcha czasy zaraz, pożarów, wojen i innych zagrożeń, kiedy przodkowie zwracali się zawsze do Boga.
Reklama
Kard. Dziwisz mówił ponadto, że tajemnica miłosierdzia Bożego jest najważniejszym ludzkim doświadczeniem, nadającym sens życiu i umieraniu, odpowiadającym na najgłębsze pragnienia ludzkiego serca. Przypomniał słowa św. Faustyny: „Nie znajdzie ludzkość uspokojenia, dopokąd się nie zwróci z ufnością do miłosierdzia Bożego”.
- Te słowa pozostają zawsze aktualne, również w naszych czasach, w naszym świecie naznaczonym pandemią, ale także egoizmem, obojętnością, fałszywym przekonaniem, że można sobie ułożyć życie bez Boga i budować ład społeczny bez zachowywania Bożych przykazań, a zwłaszcza przykazania miłości – podkreślał.
Wieloletni sekretarz św. Jana Pawła II przypomniał również, że to dzięki niemu przesłanie o Bogu bogatym w miłosierdzie „dotarło na wszystkie kontynenty i wpisało się jeszcze bardziej w nurt życia współczesnego Kościoła”. - Krakowskie Łagiewniki ze swoim sanktuarium, będącym żywym ośrodkiem nabożeństwa do Bożego Miłosierdzia, do którego docierają pielgrzymi z całego świata, naznaczone jest przenikliwą wiarą i świętością Siostry Faustyny oraz Jana Pawła II – stwierdził.
Na koniec podkreślił, że w obliczu pandemii i innych zagrożeń, od których nie jest wolny współczesny świat, potrzebne jest Boże miłosierdzie, bo „o własnych siłach świat sobie nie poradzi, Kościół sobie nie poradzi i my sobie nie poradzimy”. - Dlatego dzisiaj tutaj jesteśmy i dlatego duchowo łączy się z nami wielu naszych braci i sióstr, aby wszystkie nasze sprawy osobiste, rodzinne i społeczne powierzyć miłosiernemu Panu – podsumował.