Reklama

Niedziela Świdnicka

Ostatnie pożegnanie ks. kan. Henryka Pragi, proboszcza z Bielawy

To miał być pełen radości kapłański Wielki Czwartek. 1 kwietnia br. rozpoczynając w katedrze świdnickiej Mszę św. Krzyżma bp Marek Mendyk poinformował o śmierci ks. kan. Henryka Pragi, wieloletniego proboszcza par. Ducha Św. w Bielawie.

[ TEMATY ]

Bielawa

ks. Henryk Praga

ks. Mirosław Benedyk

Trumna z ciałem zmarłego kapłana została przewieziona do Czyżowa Szlacheckiego, gdzie spoczęła w rodzinnym grobowcu

Trumna z ciałem zmarłego kapłana została przewieziona do Czyżowa Szlacheckiego, gdzie spoczęła w rodzinnym grobowcu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Uroczystości pogrzebowe zostały rozłożone na dwa dni. 6 kwietnia br. w par. Ducha Św. odbyła się Msza żałobna, której przewodniczył bp Marek Mendyk. Była to sposobność pożegnania się parafian z proboszczem który przez 27 lat przewodził miejscowej wspólnocie. – Żegnamy dziś ks. kan. Henryka Pragę w klimacie radosnych, pięknych i pełnych nadziei świąt Zmartwychwstania Pańskiego. Na taki dzień pogrzebu trzeba sobie całym życiem zasłużyć – mówił biskup świdnicki.

ks. Mirosław Benedyk

Msza żałobna pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka

Msza żałobna pod przewodnictwem bp. Marka Mendyka

Następnego dnia zgodnie z wolą wyrażoną w testamencie, zmarły kapłan został przewieziony i pochowany w grobowcu rodzinnym w Czyżowie - Szlacheckim (diecezja sandomierska). Mszy św. pogrzebowej w kościele pw. Wszystkich Świętych przewodniczył delegat biskupa świdnickiego ks. kan. Michał Jaremko. Homilię wygłosił ks. kan. Paweł Łabuda: - Kiedy dzień przed śmiercią w środę wieczorem, udzielałem absolucji i sakramentu chorych, ks. Henryk się uśmiechnął i był wdzięczny. A w poranek Wielkiego Czwartku spotkał się ze Zmartwychwstałym - mówił dyrektor Domu Księży Emerytów Diecezji Świdnickiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

To był prawdziwy ksiądz

Reklama

Na zakończenie wtorkowej Mszy św. głos zabrali kapłani. Wśród niech dziekan dekanatu Bielawa ks. prał. Stanisław Chomiak. - Po śmierci ks. kan. Pragi usłyszałem od jednego z parafian słowa: „To był prawdziwy ksiądz”. Myślę, że nie ma piękniejszego świadectwa o kapłanie ze strony wiernych – mówił proboszcz par. Wniebowzięcia NMP w Bielawie, który następnie podjął refleksję nad sformułowaniem, co to znaczy „prawdziwy ksiądz”: - Przypomina mi się tutaj postać św. Józefa, którego rok z woli Ojca Świętego przeżywamy. W Piśmie Świętym jest taki fragment, który pięknie definiuje tę postać, a mianowicie, że był to mąż sprawiedliwy. Pomyślałem, że być prawdziwym księdzem, to być na wzór św. Józefa mężem sprawiedliwym, na wskroś przenikniętym prawością serca, wiernością Bogu i Kościołowi. Prawdziwy ksiądz to człowiek o prawym sercu, żyjący na co dzień w bliskości Pana Boga i zasadami Ewangelii - podkreślał ks. Chomiak.

ks. Mirosław Benedyk

Dziekan dekanatu Bielawa ks. prał. Stanisław Chomiak

Dziekan dekanatu Bielawa ks. prał. Stanisław Chomiak

Cieszył się bardzo powołaniem

Głos zabrał także ks. prał. Franciszek Głód, jedyny obecny na pożegnaniu kolega kursowy. - To był dobry i szlachetny człowiek. Bardzo pragnął być księdzem i chociaż w seminarium przeżywał wiele trudności, to jednak bardzo cieszył się, że doszedł do kapłaństwa, które sobie bardzo cenił. I to wyróżniało go wśród wszystkich naszych kolegów. Cieszył się powołaniem i każdym spotkaniem z nami - kapłanami. Jego brat również poszedł za Chrystusem, to dzięki pobożnym rodzicom, którzy wymodlili powołanie synów - przypominał ks. Głód, czyniąc refleksję na stanem powołań do kapłaństwa, które w pierwszej kolejności zależy właśnie od rodziców. – Dopóki nie będziemy mieli rodzin Bogiem silnych, to takich kapłanów jak ks. Henryk nie będziemy mieć za wielu – podkreślał kolega kursowy.

ks. Mirosław Benedyk

Ks. prał. Franciszek Głód, jedyny z przybyłych kolegów kursowych

Ks. prał. Franciszek Głód, jedyny z przybyłych kolegów kursowych

Był otwarty, ale i stanowczy

Reklama

Swoimi wspomnieniami o zmarłym ks. kan. Henryku Pradze, specjalnie dla Niedzieli Świdnickiej podzielił się aktualny proboszcz par. Ducha Św. ks. kan. Michał Jaremko. - Ksiądz kanonik był kapłanem uczuciowym, bardzo zatroskanym o kościół, szczególnie jeżeli chodzi o kontynuację prac, które rozpoczął jego brat. Starał się to realizować i myślę, że to bardzo mu leżało na sercu. Jako proboszcz był dla mnie wspaniałym przykładem i wzorem pracowitości, kiedy otrzymywałem pierwsze kapłańskie szlify w roku 1985 jako neoprezbiter, a później przez kolejne pięć lat jako wikariusz i współpracownik. Później kiedy byłem najbliższym sąsiadem, pracując w parafii Ostroszowice, zawsze mogłem liczyć na jego pomoc, życzliwość i doświadczenie kapłańskie. Przez blisko 30 lat pracował w parafii i znał parafian z imienia i nazwiska, a nawet potrafił powiedzieć, która ulica i który dom. Zawsze było widać jego otwartość wobec wiernych, ale też był i stanowczy, i wymagający jeżeli chodzi o przepisy Kodeksu Prawa Kanonicznego. Był bardzo troskliwy wobec mamy, która swego czasu mieszkała na plebanii. Zawsze bardzo grzecznie mówił: mamusiu, mamusiu. Ten szacunek wobec mamy był budujący – podkreślił ks. Jaremko.

ks. Mirosław Benedyk

Słowa pożegnania wypowiedział ks. kan. Michał Jaremko

Słowa pożegnania wypowiedział ks. kan. Michał Jaremko

Słowa podziękowań popłynęły także od przedstawicieli rady parafialnej, róż różańcowych i męskiego Legionu Maryi. - Był skromnym, szlachetnym człowiekiem o nadzwyczajnej osobistej kulturze, ale i dobrym, zapobiegliwym gospodarzem, mającym w swoim dorobku wiele dobra uczynionego na rzecz parafii. Chcemy dzisiaj wyrazić swoją ogromną wdzięczność Bogu, że właśnie ks. Henryka postawił na naszej życiowej drodze – mówiła przedstawicielka parafian.

ks. Mirosław Benedyk

Przedstawicielka rady parafialnej

Przedstawicielka rady parafialnej

Ziemska droga

Henryk Praga przyszedł na świat 8 lipca 1934 r. w Wólce Chrapanowskiej k. Opatowa (diecezja sandomierska). Oboje rodzice - Wojciech i Józefa - należeli do wyróżniających się parafian. Bardzo pobożni, pielęgnujący w domu życie sakramentalne i zdrową pobożność. 2 września Henryk został ochrzczony w kościele parafialnym pw. Wszystkich Świętych w Czyżowie Szlacheckim.

Reklama

Po ukończeniu szkoły podstawowej, a był to czas powojenny 1949 r. dorastający Henryk zdał egzamin i rozpoczął naukę w Liceum Pedagogicznym w Ostrowcu. Tam ukończył zarówno liceum, jak i kurs nauczycielski. Zaraz potem, jeszcze przed maturą, otrzymał nakaz pracy do szkoły podstawowej w Kielcach. W kraju bardzo potrzebowano nauczycieli. Jedenastą klasę kończył już jako nauczyciel. Świadectwo dojrzałości otrzymał w 1954 roku. W tym samym roku został powołany do odbycia dwuletniej zasadniczej służby wojskowej. Przez dwa lata po wojsku pracował jako nauczyciel, a w 1958 r. złożył podanie o przyjęcie do Arcybiskupiego Wyższego Seminarium Duchownego we Wrocławiu. 28 czerwca 1964 r. w kościele Świętych Stanisława i Doroty we Wrocławiu przyjął święcenia prezbiteratu z rąk abp. Bolesława Kominka.

ks. Mirosław Benedyk

Obrzęd ostatniego pożegnania w par. Ducha Świętego w Bielawie

Obrzęd ostatniego pożegnania w par. Ducha Świętego w Bielawie

Pierwszą placówką, do której został skierowany, była parafia Świętej Trójcy w Jedlinie-Zdroju. Stamtąd po dwóch latach został przeniesiony do Dzierżoniowa, do parafii pw. Chrystusa Króla. Zaledwie po pół roku został odwołany i przeniesiony do Wrocławia, do parafii św. Bonifacego, potem pracował Długołęce k. Oleśnicy. Na własną prośbę, ze względu na stan zdrowia, poprosił o zwolnienie z obowiązków wikariusza w Długołęce i w roku 1970 został skierowany do Bielawy, do parafii pw. Świętego Ducha, gdzie funkcję proboszcza pełnił jego brat ks. Marian Praga. Po nim w marcu 1982 r. przejął odpowiedzialność duszpasterską za parafię. Tutaj pracował do czasu przejścia na emeryturę w 2009 r., w tej wspólnocie przeżywał swoje kapłańskie jubileusze, tutaj głosił słowo Boże i sprawował święte sakramenty, zwłaszcza Eucharystię. Emeryturę spędził w rodzinnym Ożarowie u swojej siostry Marii, najmłodszej z rodzeństwa. Kiedy podupadł na zdrowiu został przewieziony do bratanicy pod Wrocławiem i tam przebywał do momentu, kiedy wymagał już stałej opieki całodobowej. Został wtedy przewieziony do Domu Księży Emerytów w Świdnicy, jak się później okazało tylko na osiem dni. Zmarł 1 kwietnia w godzinach porannych, opatrzony świętymi sakramentami.

ks. Mirosław Benedyk

Ciało ks. kan. Henryka Pragi wróciło do świątyni, w której przez blisko 40 lat sprawował Eucharystię

Ciało ks. kan. Henryka Pragi wróciło do świątyni, w której przez blisko 40 lat sprawował Eucharystię


2021-04-07 16:30

Oceń: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Trzeba nam za przykładem Jezusa być gotowym na swoją Getsemani

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Grażyna Kołek

Rozważania do Ewangelii J 18, 1 – 19, 42.

Piątek, 18 kwietnia. Wielki Piątek
CZYTAJ DALEJ

Dlaczego godzina dziewiąta jest godziną piętnastą?

Niedziela lubelska 16/2011

Triduum Paschalne przywołuje na myśl historię naszego zbawienia, a tym samym zmusza do wejścia w istotę chrześcijaństwa. Przeżywanie tych najważniejszych wydarzeń zaczyna się w Wielki Czwartek przywołaniem Ostatniej Wieczerzy, a kończy w Wielkanocny Poranek, kiedy zgłębiamy radosną prawdę o zmartwychwstaniu Chrystusa i umacniamy nadzieję naszego zmartwychwstania. Wszystko osadzone jest w przestrzeni i czasie. A sam moment śmierci Pana Jezusa w Wielki Piątek podany jest z detaliczną dokładnością. Z opisu ewangelicznego wiemy, że śmierć naszego Zbawiciela nastąpiła ok. godz. dziewiątej (Mt 27, 46; Mk 15, 34; Łk 23, 44). Jednak zastanawiający jest fakt, że ten ważny moment w zbawieniu świata identyfikujemy jako godzinę piętnastą. Uważamy, że to jest godzina Miłosierdzia Bożego i w tym czasie odmawiana jest Koronka do Miłosierdzia Bożego. Dlaczego zatem godzina dziewiąta w Jerozolimie jest godziną piętnastą w Polsce? Podbudowani elementarną wiedzą o czasie i doświadczeniami z podróży wiemy, że czas zmienia się wraz z długością geograficzną. Na świecie są ustalone strefy, trzymające się reguły, że co 15 długości geograficznej czas zmienia się o 1 godzinę. Od tej reguły są odstępstwa, burzące idealny układ strefowy. Niemniej, faktem jest, że Polska i Jerozolima leżą w różnych strefach czasowych. Jednak jest to tylko jedna godzina różnicy. Jeśli np. w Jerozolimie jest godzina dziewiąta, to wtedy w Polsce jest godzina ósma. Zatem różnica czasu wynikająca z położenia w różnych strefach czasowych nie rozwiązuje problemu zawartego w tytułowym pytaniu, a raczej go pogłębia. Jednak rozwiązanie problemu nie jest trudne. Potrzeba tylko uświadomienia niektórych faktów związanych z pomiarem czasu. Przede wszystkim trzeba mieć na uwadze, że pomiar czasu wiąże się zarówno z ruchem obrotowym, jak i ruchem obiegowym Ziemi. I od tego nie jesteśmy uwolnieni teraz, gdy w nauce i technice funkcjonuje już pojęcie czasu atomowego, co umożliwia jego precyzyjny pomiar. Żadnej precyzji nie mogło być dwa tysiące lat temu. Wtedy nawet nie zdawano sobie sprawy z ruchów Ziemi, bo jak wiadomo heliocentryczny system budowy świata udokumentowany przez Mikołaja Kopernika powstał ok. 1500 lat później. Jednak brak teoretycznego uzasadnienia nie zmniejsza skutków odczuwania tych ruchów przez człowieka. Nasze życie zawsze było związane ze wschodem i zachodem słońca oraz z porami roku. A to są najbardziej odczuwane skutki ruchów Ziemi, miejsca naszej planety we wszechświecie, kształtu orbity Ziemi w ruchu obiegowym i ustawienia osi ziemskiej do orbity obiegu. To wszystko składa się na prawidłowości, które możemy zaobserwować. Z tych prawidłowości dla naszych wyjaśnień ważne jest to, że czas obrotu Ziemi trwa dobę, która dzieli się na dzień i noc. Ale dzień i noc na ogół nie są sobie równe. Nie wchodząc w astronomiczne zawiłości precyzji pomiaru czasu możemy przyjąć, że jedynie na równiku zawsze dzień równy jest nocy. Im dalej na północ lub południe od równika, dystans między długością dnia a długością nocy się zwiększa - w zimie na korzyść dłuższej nocy, a w lecie dłuższego dnia. W okolicy równika zatem można względnie dokładnie posługiwać się czasem słonecznym, dzieląc czas od wschodu do zachodu słońca na 12 jednostek zwanych godzinami. Wprawdzie okolice Jerozolimy nie leżą w strefie równikowej, ale różnica między długością między dniem a nocą nie jest tak duża jak u nas. W czasach życia Chrystusa liczono dni jako czas od wschodu do zachodu słońca. Część czasu od wschodu do zachodu słońca stanowiła jedną godzinę. Potwierdzenie tego znajdujemy w Ewangelii św. Jana „Czyż dzień nie liczy dwunastu godzin?” (J. 11, 9). I to jest rozwiązaniem tytułowego problemu. Godzina wschodu to była godzina zerowa. Tymczasem teraz godzina zerowa to północ, początek doby. Stąd współcześnie zachodzi potrzeba uwspółcześnienia godziny śmierci Chrystusa o sześć godzin w stosunku do opisu biblijnego. I wszystko się zgadza: godzina dziewiąta według ówczesnego pomiaru czasu w Jerozolimie to godzina piętnasta dziś. Rozważanie o czasie pomoże też w zrozumieniu przypowieści o robotnikach w winnicy (Mt 20, 1-17), a zwłaszcza wyjaśni dlaczego, ci, którzy przyszli o jedenastej, pracowali tylko jedną godzinę. O godzinie dwunastej zachodziło słońce i zapadała noc, a w nocy upływ czasu był inaczej mierzony. Tu wykorzystywano pianie koguta, czego też nie pomija dobrze wszystkim znany biblijny opis.
CZYTAJ DALEJ

Niemal 200 interwencji strażaków; wojsko będzie pomagać w usuwaniu skutków ulewy

2025-04-19 00:17

[ TEMATY ]

pogoda

PAP

Blisko 200 razy wyjeżdżali podkarpaccy strażacy do usuwania skutków burz, które w piątek po południu i wieczorem przeszły nad częścią Podkarpacia. Najpoważniejsza sytuacja jest w gminie Pawłosiów, gdzie do pomocy w usuwaniu m.in. błota skierowane zostało wojsko.

Jak poinformował rzecznik podkarpackich strażaków bryg. Marcin Betleja, interwencje polegały głównie na wypompowywaniu wody z zalanych piwnic, budynków, posesji i na udrażnianiu przepustów drogowych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję