W klasztorze przebywa 12 sióstr, z czego 8 zostało zakażonych. Po zakończonej izolacji powoli wracają do sił. Jedna z zakonnic trafiła do szpitala. Po kilku dniach starań służb medycznych, zmarła 2 kwietnia na skutek powikłań i chorób współistniejących. Pogrzeb odbędzie się po świętach wielkanocnych.
Siostry poprosiły o duchową łączność w modlitwie i podziękowały za dotychczas otrzymaną pomoc i wsparcie. - W imieniu wszystkich sióstr ze wspólnoty dziękujemy sąsiadom, bliskim, znajomym za wymierną materialną pomoc, duchowe wsparcie i telefoniczne zapewnienia o pamięci i modlitwie. Wszystkich wspierających polecamy Bogu w naszej benedyktyńskiej modlitwie, życząc błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego - napisały siostry benedyktynki misjonarki.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przypomnijmy, że koronawirusa u sióstr stwierdzono 19 marca. Od tego czasu przebywały one w izolacji w swoim domu zakonnym w Borkowicach. U zakażonych benedyktynek występowała wysoka temperatura, bóle głowy i kaszel.
Siostry Benedyktynki Misjonarki przybyły do Borkowic w 1939 roku. Zamieszkały w domu parafialnym, gdzie obok pracy w parafii, podjęły także pracę z dziećmi, tworząc ochronkę. W 1997 roku rozpoczęto budowę nowego domu zakonnego. Podjęły się również działalności opiekuńczo – wychowawczej, dlatego część domu przeznaczyły na przedszkole, którego poświęcenie miało miejsce 18 kwietnia 1999 roku.
Z powodu obecności koronawirusa Sanepid w Przysusze zawiesił działalność przedszkola do 28 marca.
Siostry benedyktynki misjonarki z Borkowic nie tylko katechizują, ale i podejmują posługę w miejscowej parafii pod wezwaniem Świętego Krzyża.