Prof. Krzysztof Chmielewski z warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych, opiekun Obrazu od strony konserwatorskiej, podkreślił, że specjalna kaseta, w której znajduje się Cudowny Obraz dobrze go chroni a paulini wykazują najwyższą troskę o ten jeden z najcenniejszych, nie tylko pod względem religijnym, narodowy skarb.
- Stan Obrazu jest bardzo dobry. To jest kolejny rok, od momentu kiedy została zainstalowana aparatura monitorująca i utrzymująca stałą wilgotność przy samym malowidle i to zapewnia stabilność warstw malarskich - wyjaśnił profesor.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Konserwator podkreśla, że „utrzymanie stabilnego stanu wiekowego już i bardzo osłabionego np. w wyniku ukrywania podczas okupacji Obrazu, jest priorytetem wszelkich działań, także tych związanych z oświetleniem kaplicy”.
Dwa lata temu wykonano dokładne badania Ikony, stosując najnowocześniejsze metody, w tym cyfrowy rentgenogram, co umożliwiło poznanie stanu struktur malarskich, zwłaszcza w głębszych warstwach Wizerunku.
Prof. Chmielewski podkreślił, że zarejestrowanie stanu Obrazu przez wykonanie zdjęć techniką cyfrową umożliwi w przyszłości, odniesienie, poprzez porównanie, do ewentualnych zmian.
Reklama
W początkowych wiekach istnienia Wizerunku przyozdabianie Obrazu miało formę odmienną od dzisiejszej. Jeszcze w XV wieku był zwyczaj zawieszania bezpośrednio na desce Ikony kosztownych wotów. Świadectwem istnienia niegdyś jakichś ozdób, przytwierdzonych do deski jeszcze przed pierwszą konserwacją obrazu z 1430-34, są liczne ślady po gwoździach odkryte w latach 1948-52 pod płótnem i warstwą XV-wiecznego malowidła.
Po zniszczeniu w 1430 i konserwacji w 1434 obraz, kosztem Władysława Jagiełły, został ponownie „ozdobiony złotem i srebrem”. Z tego czasu pochodzą zachowane gotyckie grawerowane blachy wraz z nimbami, wypełniające tło w tradycyjny, rusko-bizantyński sposób, przypisywane złotnikowi krakowskiemu Janowi Polakowi vel Polskiemu.
Właściwe sukienki obrazu, w ich dzisiejszej lub zbliżonej formie, pojawiają się dopiero od II poł. wieku XVII.
Znajdująca się teraz na Obrazie suknia brylantowa, zwana też diamentową pochodzi właśnie z XVII w. Ostatnio też została poddana konserwacji i zinwentaryzowana. - Jest na niej ponad 1 tys. niezwykle cennych i zabytkowych zdobień - wyjaśnił o. Stanisław Rudziński, jasnogórski kurator zbiorów sztuki.
Podkreślił, że to suknia najbardziej znana, znajdująca się na wielu reprodukcjach. Zdobi ją ogromny zespół pereł. - Ona najbardziej jest charakterystyczna z tego powodu, że maforion Maryi czyli chustę, narzutę, która okrywa Jej głowę ozdabia jakby biała wstążka z pereł, ona bogato dekoruje szatę - powiedział o. Rudziński.
Reklama
Wykonana przez brata zakonnego Klemensa Tomaszewskiego, poprawiona przez br. Makarego Sztyftowskiego, suknia brylantowa była przeznaczona na największe uroczystości i święta kościelne. Zdobiona jest klejnotami wysadzanymi głównie diamentami lub kamieniami w typie diamentów. Mieni się setkami brylantów, emaliowanych rozet, brosz, różnych zawieszeń.
Wizerunek Maryi i Dzieciątka zdobią teraz złote i też ozdobione licznymi perłami korony, które są darem papieża Piusa X z 1910 r.
Korony te były drugimi ofiarowanymi na jasnogórski obraz. Pierwsze podarował papież Klemens XI w 1717 r., a trzecie pobłogosławił papież Jan Paweł II w 2005 r.
Pierwsze uwieńczenie jasnogórskiego wizerunku Matki Bożej koronami papieskimi odbyło się 8 września 1717 r. Była to pierwsza ceremonia koronacji obrazu poza Rzymem. Na uroczystość przybyło wówczas na Jasną Górę ok. 200 tys. pielgrzymów, co na owe czasy było rzeczą niespotykaną. Uroczystość stała się ogólnonarodową manifestacją wiary.
Dwie złote korony podarowane przez papieża Klemensa XI skradziono w nocy z 22 na 23 października 1909 r. Początkowo przypuszczano, że rabuś lub rabusie dostali się po zostawionej w jednym z okien linie. Później zaczął dominować pogląd, że złodzieje wybrali jakąś inną drogę, a linę przywiązali dla niepoznaki. Sprawców nigdy nie wykryto.
W miarę upływu czasu utrwaliło się przekonanie, że kradzież stanowiła prowokację polityczną ówczesnych rosyjskich władz zaborczych. Korony skradzione z Cudownego Obrazu nie należały do najcenniejszych precjozów, jakie znajdowały się w sanktuarium. Na polityczny kontekst wskazywał też zamiar cara Mikołaja II, który chciał podarować własne korony dla Cudownego Obrazu.
Reklama
Dzięki interwencji u papieża tak się jednak nie stało. Pius X natychmiast zdecydował, że diademy dla wizerunku Matki Bożej zostaną wykonane przez złotnika watykańskiego. Złote korony udekorował on brylantami i rubinami. Uroczystej koronacji dokonano 22 maja 1910 r.
Konserwatorzy podkreślają, że Obraz Matki Bożej Częstochowskiej jest wyjątkowym dziełem sztuki, które „nosi w sobie i na sobie wiele śladów historii, wiele emocji i dlatego trzeba z wielką ostrożnością podchodzić do wszelkich zabiegów”.
Przy okazji konserwacji sporządzany jest specjalny raport, w którym znajdują się szczegółowe informacje o dokonanych czynnościach. Trwają prace nad stworzeniem bardziej nowoczesnej, komputerowej, dokumentacji Ikony.
Obraz jasnogórski jest typem Hodegeteria. Określenie to oznacza „Tę, Która prowadzi”. Wyobraża Maryję tronującą z Dzieciątkiem Jezus na lewym ramieniu. Pobożny przekaz przypisuje jego autorstwo św. Łukaszowi Ewangeliście, który miał go namalować na deskach stołu, przy którym spożywała posiłki Święta Rodzina. Ostatnie badania wskazują na jego bizantyjskie pochodzenie. Został namalowany techniką enkaustyczną stosowaną w starochrześcijańskich obrazach. Po zniszczeniu w 1430 r., z największą starannością wykonano naprawy, zachowując wszystkie oryginalne elementy, w tym deski, na których obraz był namalowany.
Prawdziwe pochodzenie i czas powstania Cudownego Obrazu Matki Bożej wciąż pozostaje przedmiotem dyskusji specjalistów. Prawdopodobnie dzieło przywieziono na Jasną Górę 31 sierpnia 1384 roku - podarował je Paulinom, których sprowadził do Częstochowy dwa lata wcześniej, książę Władysław Opolczyk. Jednak, by łatwiej było łączyć jubileuszowe obchody, przyjmuje się, że i Paulini, i Obraz Matki Bożej, przybyli na Jasną Górę w roku 1382. Do dziś niewyjaśniona jest kwestia, czy klasztor jasnogórski był rzeczywiście, jak mówi legenda, ufundowany specjalnie dla cudownego obrazu.