W ostatnie tegoroczne zimowe wieczory podziwiamy zachodzące
planety. Najniżej nad horyzontem obserwujemy teraz piękną Wenus.
Ostatnie tygodnie, niestety, pokazują, że coraz szybciej zachodzi
ona pod horyzont. Teraz np. zajdzie około godziny po Słońcu, ale
z każdym dniem ginąć już będzie w blasku naszej gwiazdy. Wyżej znajdziemy
bez trudu planetę Saturn, a jeszcze wyżej - jasnego Jowisza. Nasi
stali czytelnicy spostrzegli też, że obydwie planety zbliżają się
z każdym dniem do Wenus i że wszystkie również zachodzą coraz szybciej.
Niestety, to już ostatnie tygodnie do obserwacji tych trzech wspaniałych
planet. Na jakiś czas znikać zaczną z naszego nieba po kolei: Wenus,
za kilka tygodni Saturn, a jeszcze później Jowisz. Pamiętamy jednak,
że Wenus, teraz jako Gwiazda Wieczorna, stanie się za jakiś czas
Jutrzenką. Obserwować ją jednak będziemy tuż przed wschodem Słońca,
ale do tego jeszcze daleko. Czyżbyśmy więc nie mieli tej wiosny okazji
do podziwiania planet? Na szczęście wschodzić zaczyna Mars, który
górować będzie w czerwcu i który stworzy nam równie wspaniałe widowisko.
Większa część gwiazdozbioru Pegaza zaszła już pod horyzont,
za chwilę uczyni to również Andromeda. Wraz z Andromedą zachodzić
będą również opisane niedawno gwiazdozbiory Barana i malutkiego Trójkąta.
Po północy nie ma już śladu po tych gwiazdozbiorach. Nad południowo-zachodnim
horyzontem widzimy dużą konstelację Oriona. Wyżej Byk i Bliźnięta,
a prawie w zenicie gwiazdozbiór Woźnicy. Dzisiaj przypomnijmy, skąd
się biorą pory roku. Wiemy już, że Ziemia wiruje wokół swojej osi
i dlatego mamy dzień i noc. W ciągu roku nasza planeta porusza się
też po orbicie wokół Słońca. Oś obrotu Ziemi jest nachylona do płaszczyzny
orbity pod kątem 66,5 stopnia i dlatego przez pół roku Słońce przebywa
po północnej stronie równika, potem zaś na południe od niego. To
właśnie powoduje zmiany długości dnia i nocy oraz pory roku. Gdyby
oś obrotu Ziemi była prostopadła do płaszczyzny jej orbity, nie mielibyśmy
pór roku i dzień na całej Ziemi byłby równy nocy. Np. na równiku
pory roku nie różnią się praktycznie od siebie i dzień trwa tam zawsze
ok. 12 godzin. Ponieważ Ziemia wędruje wokół Słońca, również nasze
wieczorne niebo zmienia swój wygląd o każdej porze roku. Zawsze więc
po zimie będzie wiosna. Potem lato, jesień, znów zima itd. Nasz świat
stworzony jest więc w pięknej harmonii.
Widziana z Ziemi roczna droga Słońca wśród gwiazd na
naszym niebie nazywana jest ekliptyką. Jest to tor, po którym pozornie
porusza się nasze Słońce. W ciągu dnia Słońce najwyżej wspina się
latem, a najniżej świeci zimą. Wynika to, jak już wspomnieliśmy,
z nachylenia osi obrotu
Ziemi do płaszczyzny jej obiegu wokół Słońca. Położenie
Słońca na niebie w dowolnie wybranym dniu można wyznaczyć za pomocą
ekliptyki narysowanej na płaskiej mapce nieba. Gdy Słońce przekracza
równik niebieski na północ, ma miejsce tzw. równonoc wiosenna. Dzień
jest wówczas równy nocy i zaczyna się wiosna. W tym roku nastąpi
to we wtorek 20 marca o godz. 14.31. W południe Słońce na równiku
jest wtedy widoczne dokładnie w zenicie. Potem codziennie w południe
przechodzi przez zenit w coraz większej północnej szerokości geograficznej,
aż ok. 21 czerwca można je zobaczyć w zenicie na zwrotniku Raka.
Wówczas jest to tzw. przesilenie letnie. Na półkuli północnej dzień
jest wtedy najdłuższy, a noc trwa najkrócej. Po tym dniu Słońce stopniowo
powraca ku równikowi, aż ok. 23 września ponownie świeci nad nim
w zenicie.
Gdy na półkuli północnej mamy wiosnę, na południowej
zaczyna się już jesień. Teraz to właśnie Europa wygrzewać się będzie
w promieniach Słońca. Wiosenne niebo pełne będzie gwiazd, spędzajmy
więc czas na ich obserwacji. Do zobaczenia pod gwiazdami.
Pomóż w rozwoju naszego portalu