Nieuchwytni piraci
Francuski tygodnik polityczny L´Express (podobny do lepiej znanych w Polsce amerykańskich Time i Newsweek i niemieckiego Der Spiegel) zamieścił 10 lutego artykuł Anne Loussouam Nieuchwytni piraci chińscy. Autorka opisuje potęgujące się i coraz trudniejsze do opanowania zjawisko międzynarodowego piractwa produkcyjno-handlowego. Polega ono na wytwarzaniu z gorszych surowców i przy wykorzystaniu stosunkowo taniej siły roboczej krajów Dalekiego Wschodu podrabianych towarów, naśladujących wyroby znanych, markowych producentów światowych. Dotyczy to przede wszystkim elektroniki rozrywkowej: kaset, płyt CD i DVD, ale także chemii gospodarstwa domowego: proszków i płynów do prania, zmywania i kąpieli, pachnideł oraz wyrobów tekstylnych. Oblicza się, że do 20 % towarów sprzedawanych na całym świecie, zwłaszcza w handlu bazarowym i ulicznym, pod markami wielkich firm, takich jak Unilever, Procter and Gamble, Bic czy Wrangler, jest w rzeczywistości wyrabiane w swoistym podziemiu gospodarczym, rozbudowanym najsilniej w komunistycznych Chinach po zaprowadzeniu tam z początkiem lat osiemdziesiątych gospodarki rynkowej. Podziemie to rozszerzyło swoje wpływy na prawie wszystkie kraje Dalekiego Wschodu. Przeciwdziałanie temu zjawisku jest utrudnione przede wszystkim dlatego, że konsumenci chętnie kupują podróbki, tańsze od towarów oryginalnych (podrobione płyty kompaktowe mogą być nawet siedem razy tańsze, przy nieznacznie tylko gorszej jakości!). Chiny podpisały wprawdzie wiele umów międzynarodowych, dotyczących praw autorskich, znaków towarowych i patentów, ale respektują je tylko w ograniczonym stopniu.
Przedłużenie kolei transsyberyjskiej?
W Niezawisimoj Gazetie z 28 lutego ukazał się reportaż Dmitrija Kosyriewa z niedawnej wizyty prezydenta Rosji Władimira Putina w Seulu, stolicy Korei Południowej. Oprócz wielu poruszonych tam tematów na uwagę zasługuje podkreślenie przez obydwu partnerów zgodnie negatywnej oceny amerykańskiego planu narodowej obrony przeciwrakietowej NMD. Kosyriew zaznacza, że podobne negatywne oceny dały się słyszeć z kół oficjalnych Chińskiej Republiki Ludowej i Japonii. Wydaje się, że na tej płaszczyźnie będzie mogło jednak nastąpić pewne zbliżenie między tymi trzema najpotężniejszymi państwami Dalekiego Wschodu, gdzie ostatnio można było zaobserwować pewne "iskrzenie". Ponadto Putin wystąpił z projektem, świadczącym o tym, że Rosja myśli o odbudowie dawnych ambicji odgrywania poważnej roli w tym regionie. Zamyśla on o przedłużeniu słynnej kolei transsyberyjskiej - zbudowanej jeszcze przed wojną rosyjsko-japońską z 1904 r. i doprowadzonej do Władywostoku - poza granicę Rosji, aż do Południowej Korei. Miałoby to stworzyć ciągły szlak transportu towarowego od Europy aż do najbardziej rozwiniętych regionów wschodniej Azji, a przy okazji przyczynić się do przyspieszenia integracji obydwu państw koreańskich. Te projekty rosyjskiego prezydenta spotkały się z zainteresowaniem południowych Koreańczyków. Dodać by tu można, o czym już nie pisze Niezawisimaja Gazeta, że zapewne Rosja liczy w tych projektach na pomoc kapitałową i technologiczną Korei Południowej.
Samochody źle się sprzedają
Spadek popytu na samochody występuje obecnie w coraz większej
liczbie krajów, w tym także krajów bogatych. Dziennik berliński Berliner
Morgenpost z 26 lutego przynosi sygnowaną skrótem "gae" informację
o problemach, jakie to zjawisko stworzyło dla wielkiego koncernu
amerykańsko-niemieckiego Daimler-Chrysler (znanego w Polsce głównie
dzięki produkowanym w Stuttgarcie samochodom marki Mercedes). Koncern
Daimler-Chrysler i sprzężony z nim koncern japoński Mitsubishi przeżywają
w ostatnich miesiącach poważne kłopoty związane z coraz słabszym
zbytem ich aut. Ocenia się, że w roku
2001 straty Daimlera-Chryslera mogą dojść do kwoty 1,7
mld euro. Zarząd firmy postanowił w związku z tym wprowadzić zmiany
w przedsiębiorstwie, mające zmniejszyć straty. Projekt zmian przedstawił
w ubiegłym tygodniu w Stuttgarcie szef koncernu Jurgen Schrempp.
Poza ubieganiem się o wsparcie finansowe ze strony Deutsche Bank
i "szejków naftowych" z Emiratu Kuwejtu zamierza się ograniczyć produkcję
i przeprowadzić wielkie zwolnienia pracowników. Chrysler chce zamknąć
sześć swoich fabryk samochodów i zwolnić 26 tys. pracowników, a także
wpłynąć na mniejsze zakłady kooperujące, aby zmniejszyły ceny dostarczanych
części o 15%. Według tego projektu, radykalne zmiany powinny doprowadzić
do tego, że rok 2002 można zamknąć z zyskiem. Również firma Mitsubishi
myśli o zwolnieniach pracowników: wymienia się liczby od 9,5 do 65,
5 tys. osób. Produkcja samochodów ma być zmniejszona o jedną piątą.
Projektuje się też zamknięcie jednej z fabryk Mitsubishi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu