Gala bokserska
Mimo niesławnej rejterady z ringu Andrzeja Gołoty, boks robi w Polsce coraz większą karierę. Kolejna gala szykuje się w Koszalinie. Tamtejszy radny wyzwał na pojedynek bokserski samego prezydenta miasta. Nie będzie co prawda ringu, a wystarczyć musi ubita ziemia przed koszalińskim ratuszem (Trybuna Śląska, 28 lutego). Niestety, agencje nie podają, która stacja telewizyjna wykupiła prawa do transmisji tego wydarzenia.
Nowa lustracja
Mimo nieustraszonej i gorliwej działalności Aleksandrowi Małachowskiemu nie udało się do końca skompromitować idei lustracji. Argumentacji swojego honorowego przewodniczącego nie uległa nawet własna partia - Unia Pracy, która zapowiedziała - jak się domyślamy - po tryumfalnym powrocie na Wiejską lustrację (Trybuna Śląska, 28 lutego). Tym razem nazywać się ona będzie majątkowa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Państwo na dorobku
Reklama
Jak powszechnie wiadomo, Rzeczpospolita jest ciągle państwem na dorobku. Dorabiamy się wszystkiego: stabilnej demokracji, wolnorynkowej gospodarki, wzrostu gospodarczego. Paru rzeczy jednak już się dorobiliśmy. Myślę o bezrobociu i mafii. Ostatnio okazało się, że na przykład taka mafia była, można rzec, troskliwie pielęgnowana. Na początku naszego niepodległego bytu mafiosi - tak jak miś panda - byli gatunkiem szczególnie chronionym. Nawet gdy już policji udało się ich zapudłować, to znalazł się jakiś obrońca i z pudła ich wypuścił, korzystając z prawa łaski. Niestety, nazwisk tych bojowników o przetrwanie gatunku zagrożonego wymarciem dotąd nie poznaliśmy i niektórzy mówią, że już nie poznamy. Ale to ból każdego państwa na dorobku.
Kto zapłaci?
W Krakowie bandyci wzięli się za ratowanie jednego z klubów piłkarskich. Dla reanimacji drużyny horda zdziczałych młodzieńców z kijami, kamieniami, siekierami i toporami terroryzowała właścicieli sklepów, przechodniów, turystów i kogo popadło. Zniszczeń było co niemiara (Rzeczpospolita, 1 marca). Teraz czekamy na kolejną informację: Kto zapłaci za zniszczenia, leczenie policjantów i akcję samej policji? Bo chyba nie podatnicy?
O Unii Wolności
"Przez ostatnie półtora roku czuliśmy, że to, co Unia mówi, staje się coraz mniej zrozumiałe. Wyjaskrawiając - mówiliśmy tak, jak w gazetach piszą redaktorzy stron giełdowych, tak jakbyśmy się zwracali tylko do czytelników tych kolumn" - powiedział prof. Jerzy Osiatyński, wiceprzewodniczący Rady Politycznej Unii Wolności.