Kaczyński - najpopularniejszym z ministrów
Jan Wróbel pisze w tekście Fenomen Kaczyńskiego (Życie z 22 lutego), iż "Lech Kaczyński jest najpopularniejszym ministrem w historii Trzeciej Rzeczypospolitej. Dobre, coraz lepsze notowania ministra sprawiedliwości szokują. W czasach, gdy notowania AWS rzadko przekraczają 10%, popularność ministra awuesowskiego rządu szybuje aż po samo słońce (...). Minister sprawiedliwości Lech Kaczyński jest, według ostatniego sondażu CBOS, drugim najpopularniejszym politykiem w Polsce - zaraz po Aleksandrze Kwaśniewskim. Popiera go 67% Polaków. Wyprzedził nawet Jacka Kuronia (...). Pod względem odsetka respondentów niechętnych jest lepiej oceniany zarówno od prezydenta, jak i od Jacka Kuronia - obaj mają po12%, minister tylko 10%".
Niskie loty Geremka
Rzeczpospolita z 21 lutego w tekście pt. Zyskuje Kaczyński, traci Geremek pisze o tym, że na tle wyraźnie zaznaczającego się w okresie od stycznia największego wzrostu zaufania do L. Kaczyńskiego - tym widoczniejszy jest w sondażach spadek zaufania do Geremka. Według Rzeczpospolitej, Geremek jest "rekordzistą pod względem utraty zaufania w stosunku do stycznia - spadło ono aż o 11%. (Teraz ma 39% poparcia - J.R.N.). Znacznie wzrosła też nieufność wobec Geremka - o 7% (do 29%)".
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Clintonowie w opałach
Reklama
Nieraz pisano o Clintonie, że był prezydentem najdogodniejszym
dla lobby żydowskiego w całej historii USA. Nie jest to zbyt precyzyjne
określenie. Clinton miał świetne związki nie tyle z całym lobby żydowskim,
co z jego najbardziej skorumpowaną częścią.
Właśnie wyszła na jaw jedna z najplugawszych afer Clintona
- ułaskawienie na odchodne zbiegłego z USA 18 lat temu multimiliardera
Marca Richa. Oskarżony o największe wówczas w historii kraju przestępstwo
podatkowe, Rich uciekł wtedy do Szwajcarii. Janusz Subczyński pisze
w korespondencji Głosu z USA pt. Pierwszy miesiąc Busha (nr z 3 marca),
iż: "Demokratyczny idol okazał się prezydentem nadzwyczaj ´wyrozumiałym´
dla bandytów. Ułaskawił między innymi Marca Richa, multimiliardowego
hochsztaplera, który handlował z Iranem wtedy, kiedy siedzieli tam
amerykańscy zakładnicy". Według korespondencji Bartosza Węglarczyka
z Waszyngtonu (Nowa sprawa prezydenta, Gazeta Wyborcza z 16 lutego): "
Clinton (...) stworzył niebezpieczny precedens, ułaskawiając człowieka,
który w więzieniu nie spędził ani jednego dnia, nie wyznał skruchy,
zrezygnował z obywatelstwa USA (jest obywatelem izraelskim - J.R.N.)
i handlował z wrogiem". Kataw Zar pisał w korespondencji z Tel Awiwu
pt. Blaski i cienie szpiegostwa (Najwyższy Czas z 24 lutego), że
Rich był zaocznie skazany na 325 lat więzienia za zakazany handel
materiałami strategicznymi z Iranem i Irakiem.
Pisząc o motywach ułaskawienia Richa przez Clintona,
wskazuje się na bardzo kompromitujące prezydenta fakty - przede wszystkim
na to, że jak powszechnie się ocenia, Rich "kupił" sobie ułaskawienie.
W korespondencji Anny Rogozińskiej-Wickers z Nowego Jorku pt. Clinton
znów w tarapatach (Rzeczpospolita z 16 lutego) czytamy: "Pośredniczką (między Clintonem a Richem - J.R.N.) miałaby być jego żona, Denise
Rich, która mieszka w Nowym Jorku. Z dotychczasowych informacji wynika,
że Denise Rich przekazała ponad milion dolarów Partii Demokratycznej,
450 tys. dolarów na Bibliotekę Prezydencką Billa Clintona i około
100 tys. dolarów na kampanię wyborczą Hillary Clinton (podczas ostatnich
wyborów do Senatu)". Dodajmy, że nazwisko ułaskawionego przez Clintona
Richa znajduje się na liście poszukiwanych listem gończym przez FBI.
Według korespondencji B. Węglarczyka z Waszyngtonu pt. Kłopotliwy
szwagier (Gazeta Wyborcza z 23 lutego): "Były prezydent Jimmy Carter
powiedział, że wierzy, iż ´pieniądze i polityczne koneksje Marca
Richa miały wpływ na podjęcie przez Clintona decyzji o akcie łaski
dla niego´. - Napawa mnie to obrzydzeniem - stwierdził".
Rzeczpospolita z 26 lutego przedrukowała tekst Skandal
Pardongate pióra amerykańskiego dziennikarza Jima Hoaglanda. Wskazał
on na naciski premiera Izraela Ehuda Baraka, burmistrza Jerozolimy
Ehuda Olmerta i innych Izraelczyków, wywierane na Clintona w imieniu
zbiegłego przed laty oszusta, akcentując: "Nie jest to sytuacja zbyt
szczęśliwa, Barak i inni wtrącili się bowiem - na prośbę prawników
i pomocników Richa - w amerykańską procedurę konstytucyjną i amerykański
system karny. (...) Barak i inni izraelscy przywódcy najwyraźniej
nie brali specjalnie pod uwagę ryzyka, jakie podejmowali, włączając
się w partyjniackie przedsięwzięcie zaplanowane niczym tajna operacja". Kataw Zar w cytowanej korespondencji z Tel Awiwu pisał, że na rzecz
Richa wstawiał się u Clintona także izraelski wywiad - Mossad. Według
Zara: "Mossad (...) pomógł Richowi! Były szef Mossadu Szabtaj Szawit
słał do Waszyngtonu apele o ułaskawienie Richa: ´zasłużonego agenta
Mossadu, którego działalność niejednokrotnie ocaliła żydowskie państwo
od zagłady´".
Waldemar Żyszkiewicz pisze (Lista Clintona, Tygodnik
Solidarność z 23 lutego) o innym szokującym działaniu Clintona na
rzecz ludzi ze skorumpowanej części lobby żydowskiego w USA. Chodzi
o przeprowadzone w wyniku prezydenckiego ułaskawienia "skrócenie
odsiadki dla 4 chasydów z niewielkiej miejscowości pod Nowym Jorkiem,
którzy pod pozorem prowadzenia szkoły wyznaniowej wyłudzili wielomilionowe
dotacje ze środków federalnych. Fakty są następujące: podczas kampanii
przed wyborami do Senatu USA pani Clinton w sierpniu ub.r. odwiedziła
New Square, spotykając się z przywódcą duchowym tamtejszej społeczności
rabinem Davidem Twerskym. W listopadzie małżonka prezydenta odniosła
tam bezapelacyjne zwycięstwo, podczas gdy wszędzie dokoła z dwudziestokrotną
przewagą głosów triumfował jej rywal. Republikanie oskarżają teraz
senator Nowego Jorku, że zapewniła sobie przychylność chasydów z
New Square obietnicą obniżenia wyroku dla tamtej czwórki".
Pazerny brat Clintonowej
Reklama
Krzysztof Darewicz pisze w korespondencji z Waszyngtonu z 23
lutego pt. Kolejna afera z udziałem Clintonów: "Brat pani senator
Hillary Rodham-Clinton, florydzki prawnik Hugh Rodham, przyjął 400
tys. dolarów od dwóch przestępców, którzy zostali ułaskawieni przez
Billa Clintona w ostatnim dniu jego prezydentury. Clintonowie utrzymują,
że nie mieli o tym pojęcia". Jednym z ułaskawionych był skazany na
15 lat więzienia za handel kokainą Carlos Vignali.
Skrajna, a nie bezinteresowna "pobłażliwość" wobec przestępców
ze strony "łaskawcy" Clintona wywołała burzę nawet w partii demokratycznej.
Jak pisał J. Subczyński w cytowanym już tekście: "Nie ma więc już
demokraty, z najbardziej liberalnym senatorem z Nowego Jorku - Shomerem
włącznie, który by oficjalnie nie potępił Clintonów". Prawdziwy kociokwik
zapanował również w amerykańskich mediach lewicowo-liberalnych. Jak
pisał W. Żyszkiewicz (op. cit.): "Lewicowa prasa w USA - ironizuje
brytyjski The Economist - podejmuje próby samobiczowania za swą przesadną
pobłażliwość wobec Clintona. Np. Richard Cohen, publicysta Washington
Post, pisze w otwartym liście do eksprezydenta: ´Ty może wychodzisz
na nieciekawego faceta, ale my - na kompletnych głupców´! A naczelny
tego znanego dziennika dodaje, że określenia w rodzaju ´małostkowy
tandeciarz´ (shabby and tawdry), po aferze z ułaskawieniem Marca
Richa, nie wydają się wystarczające".
Ciekawe, co na to wszystko powiedzą tak liczni uprzednio
panegiryczni chwalcy Clintona w polskich czerwono-różowych mediach?!
Potępienie awanturniczego rabina Weissa
Mało kto pamięta, jak bardzo Gazeta Wyborcza nagłaśniała i
wspierała w 1989 r. awanturnicze wystąpienia rabina Weissa przeciwko
siostrom karmelitankom w Oświęcimiu i jak niedwuznacznie atakowała
krytykującego wyskoki Weissa Prymasa Polski Józefa Glempa. A teraz,
jak gdyby nigdy nic, ta sama michnikowska Gazeta Wyborcza bez słowa
przyznania, jak niegodziwa była jej proweissowska kampania z 1989
r., drukuje piętnujący m.in. prowokacyjne antykatolickie działania
rabina Weissa tekst głośnego żydowskiego autora z USA - Petera Novicka,
autora bestselleru Holocaust in American Life (Holocaust w życiu
amerykańskim). Novick w artykule pt. Złączeni Holocaustem (Gazeta
Wyborcza z 24-25 lutego) pisze: "A sami Polacy na pewno doskonale
pamiętają jeszcze wyskoki rabina Weissa w
Oświęcimiu i jego wojnę z kardynałem Glempem. Ja jednak
wiem na pewno, że wielu działaczy żydowskich w USA próbowało powstrzymać
Weissa i odwieść go od prowokacyjnych działań wobec Polski. Oczywiście,
kiedy
Weiss już zaczął swoją batalię, a w Polsce odezwali się
ekstremiści z drugiej strony - zadziałała typowa w takich sytuacjach
zasada solidarności: środowiska żydowskie stanęły murem za Weissem.
Polacy powinni jednak pamiętać, że to tylko naturalny odruch Żydów,
w momencie gdy wojna już trwa".
Novick nie ukrywa również swej krytyki wobec pieniackich
zachowań Światowego Kongresu Żydów, znanego z jawnie antypolskich
wystąpień, stwierdzając: "(...) Światowy Kongres Żydów to w rzeczywistości
niewielka grupa wpływowych, ale jednak tylko kilkunastu działaczy.
Kongres znany jest ze swej konfrontacyjnej postawy, o czym Polacy
mieli zresztą okazję przekonać się kilka lat temu podczas konfliktu
wokół klasztoru w Oświęcimiu".
Bycie Żydem nie chroni przed głupstwami
W Nowym Państwie z 2 marca Piotr Grochowski pisze w tekście Holocaust, Niemcy, Żydzi... o wielkim sukcesie książki omawianego już nieraz na tych łamach prof. Normana G. Finkelsteina. W Niemczech 50 tys. egzemplarzy jego książki Przemysł Holocaustu wyprzedano po paru dniach. Na tym tle część skrajnie filosemickich autorów z tym większą furią rzuca się na prof. Finkelsteina i nawet zarzuca mu " antysemityzm" za jego odbrązawianie niektórych szczególnie pazernych rzeczników "zarabiania na Holocauście". Jeden z atakujących prof. Finkelsteina krytyków stwierdził pod jego adresem: "Bycie Żydem nie chroni przed głupstwami". Prof. Finkelstein nie przejmuje się jednak zbytnio furią atakujących go tropicieli "antysemityzmu". Jak pisał Grochowski: "Sam Finkelstein bagatelizuje oskarżenia o wspieranie antysemityzmu argumentami. Zapytany, co by powiedział neonaziście, któremu podoba się jego książka, żartował: - O ile wiem, większość neonazistów nie czyta żadnych książek. Według niego, to właśnie ´przemysł holocaustu´ i dokonywana przez niego ´sakralizacja´ tragedii Żydów wywołują antysemityzm".