Reklama
Dokumenty różnej rangi wychodzące ze Stolicy Apostolskiej bardzo
często mają charakter nauczania samego Ojca Świętego. Jako takie,
nawet jeśli są adresowane do całego ludu Bożego, w sposób szczególny
odbierają je w pierwszym rzędzie duszpasterze wszelkiego rodzaju,
a zwłaszcza biskupi i kapłani. Na nich bowiem spoczywa obowiązek
spopularyzowania tych dokumentów, czyli przekazanie ich w tzw. teren,
tzn. do świadomości wszystkich wiernych. Nie zawsze jest to zadanie
takie proste, a już wyraźnie trudniejsze, jeśli dokument Stolicy
Apostolskiej jest filozoficzno-abstrakcyjny, a niekiedy taki być
musi ze względu na poruszaną w nim problematykę. Takie bardzo refleksyjne
teksty, wiemy to z doświadczenia, niełatwo przełożyć na konkretne
zadanie duszpasterskie dla kapłanów, a im jeszcze trudniej przekazać
te treści wiernym, zwłaszcza w tylko coniedzielnym nauczaniu. W
sytuacji dość komfortowej pod tym względem znajdowaliśmy się w ciągu
ostatnich trzech lat. Mieliśmy bowiem wprowadzać w posługę duszpasterską
i w codzienne życie naszych wiernych wskazania Ojca Świętego zawarte
w liście apostolskim Tertio millennio adveniente. Otóż, łatwo zauważyć,
że list ten to zbiór bardzo trudnych, ale jasno sformułowanych instrukcji
duszpasterskich podzielonych na trzy kolejne lata. Nie przedstawiało
większych trudności przekazanie wiernym tak wyrażonej woli Ojca Świętego.
Obecnie mamy przed sobą dokument dość wyraźnie nawiązujący
do tamtego listu, co jest widoczne już w samym jego tytule: Novo
millennio ineunte (Wkraczając w nowe tysiąclecie). Składa się on
z dwu prawie równych części, z których pierwsza stanowi jakby pokłosie
obchodów Wielkiego Jubileuszu Dwutysiąclecia Chrześcijaństwa. W gruncie
rzeczy jest to zbiór bardzo osobistych, wręcz z pewnym wzruszeniem
przedstawionych refleksji Ojca Świętego nad tajemnicą naszego odkupienia
i potrzebą chrześcijańskiego przeżywania tej tajemnicy. Część druga
zaś to jakby ciąg dalszy wspomnianego już dokumentu sprzed czterech
lat, czyli Tertio millennio adveniente. Można się w tej części dopatrzeć
kilku dość wyraźnie przekazanych nam do realizacji zadań duszpasterskich.
Oto one:
Eucharystia niedzielna
Reklama
Dość wyraźnie dzielą się te eucharystyczne wskazania na dwie
części. Pierwsza dotyczy niedzieli jako Dnia Pańskiego, druga - sprawowanej
w niedzielę Eucharystii.
W owej części pierwszej pojawiają się cztery godne duszpasterskiej
zadumy określenia niedzieli. Otóż jest to: Dzień wiary naszej; Dzień
Zmartwychwstania Pańskiego; Dzień Ducha Świętego; Dzień Kościoła.
Każda z tych definicji może stanowić temat niejednego
kazania, a nawet całych dorocznych rekolekcji. I tak np. trzeba by
przypomnieć naszym wiernym, że niedziela z dwu powodów zasługuje
na to, by była uważana za "Święto wiary" - po pierwsze, całym sposobem
naszego zachowania się w tym dniu dajemy wyraz przywiązaniu do wiary
ojców i stylem naszego niedzielnego życia niejako wyznajemy wiarę;
po drugie, uczestnicząc we Mszy św., także słowem uroczyście wyznajemy
prawdy naszej świętej wiary.
To, że niedziela jest "Dniem Zmartwychwstania Pańskiego",
oznacza, iż mamy sobie uświadomić na nowo obecność zmartwychwstałego
Chrystusa w świecie i poważnie brać ten fakt pod uwagę w naszym zachowywaniu
się wobec Boga i ludzi. Inaczej mówiąc: mamy się liczyć z tym, że
Jezus na nas patrzy. Powinniśmy uszanować Jego obecność wśród nas.
Niedziela jest "Dniem Ducha Świętego", bo to czas zadumy
nad uświęcającym działaniem Boga; to dzień natchnień Ducha Świętego,
z którym mamy rozpoczynać kolejny czas naszego życia.
Niedziela jest "Dniem Kościoła" przede wszystkim ze względu
na sprawowaną w tym dniu Eucharystię. Wierni niewątpliwie najbardziej
czują się Kościołem, gdy przy wspólnym Stole Pańskim uczestniczą
w spożywaniu Ciała Jezusa Chrystusa.
Pojawiają się też specjalne określenia samej Eucharystii,
sprawowanej szczególnie uroczyście w każdą niedzielę. Otóż Eucharystia
jest: Sercem niedzieli; głównym elementem świadomego przynależenia
do Kościoła; argumentem dla szukających Boga w świecie wyznaniowo
tak bardzo pluralistycznym.
Warto w związku z tym przypomnieć, że uczniowie z Emaus
poznali Jezusa dopiero "przy łamaniu chleba" (Łk 24, 35). Te do pewnego
stopnia nowe określenia zarówno samej niedzieli, jak i Eucharystii
należy traktować jako wyraźne sugestie nie tylko do działań duszpasterzy,
lecz także do osobistego życia wiernych w nowym tysiącleciu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Sakrament pojednania
Reklama
Tę część swoich rad i pouczeń rozpoczyna Ojciec Święty od szczerego
ubolewania nad dramatycznym zanikiem w dzisiejszym świecie świadomości
grzechu. Kryzys tej świadomości, zjawisko bardzo groźne, można będzie
przezwyciężyć tylko prawdziwą pobożnością, określoną tu mianem mysterium
pietatis. Symptomy pewnej poprawy w tym względzie, zdaniem Ojca Świętego,
dało się zauważyć w czasie jubileuszowych obchodów, kiedy to liczba
korzystających z sakramentu pojednania wyraźnie wzrosła, co można
było stwierdzić podczas odbywających się w Roku Jubileuszowym zlotów
młodzieży. Mówili też o tym niejednokrotnie kapłani, rektorzy kościołów
jubileuszowo-odpustowych.
W tej części swoich pouczeń Ojciec Święty kieruje szczególnie
gorący apel do nas, kapłanów. Tak pisze: "istnieje potrzeba, aby
pasterze starali się przedstawiać go [sakrament pojednania] i ukazywać
jego wartość z większą ufnością, bardziej twórczo i konsekwentnie.
Drodzy Bracia w kapłaństwie, nie możemy się zniechęcać w obliczu
współczesnych kryzysów! Dary Boże - a sakramenty należą do darów
najcenniejszych - pochodzą od Tego, który dobrze zna serce człowieka
i jest Panem historii" (pkt 37). Powtórzmy: sakrament pojednania
my, kapłani, mamy traktować: z większą ufnością; bardziej twórczo
i konsekwentnie; bez zniechęcania się w obliczu współczesnych kryzysów.
Cztery myśli tworzą ten fragment papieskich wskazań:
- Odpowiednie głoszenie słowa jest najważniejszą częścią
naszego duszpasterzowania, jako że "wiara rodzi się ze słyszenia" (por. Rz 10, 17). I dlatego Apostoł Paweł oświadczał: "Biada mi, gdybym
nie głosił Ewangelii!" (1 Kor 9, 16).
- Głoszenie słowa polega ostatecznie na przekazywaniu
wiernym "propozycji Chrystusa". To także nowa definicja całego naszego
nauczania, a zwłaszcza kaznodziejstwa niedzielnego: "przedkładanie
propozycji Chrystusa".
- Potrzeba zróżnicowania sposobów naszego przepowiadania
ze względu na wspomniane już pluralistyczne podchodzenie do różnych
problemów ludzkiego życia.
- Należy przywiązać szczególną uwagę do głoszenia prawd
wiary dzieciom i młodzieży.
Apostolat biblijny
Tym razem swoje pouczenia rozpoczyna Ojciec Święty od radosnego
stwierdzenia, że od czasu Soboru Watykańskiego II daje się zauważyć
wśród naszych wiernych dość wyraźny wzrost kultury biblijnej w ogóle,
a znajomości tekstów Pisma Świętego w szczególności. Zauważmy przy
okazji, i z nie mniejszą radością, że dotyczy to, dzięki Bogu, także
wiernych w Polsce.
Nie po raz pierwszy zachęca też Ojciec Święty do czytania
Pisma Świętego w rodzinie. Rozpowszechnia się coraz bardziej - zwłaszcza
we Francji i w Kanadzie - zwyczaj sobotnio-wieczornej dziesięciominutowej
rodzinnej lektury tekstów biblijnych, tworzących Liturgię Słowa na
najbliższą niedzielę. Pożytek z takiego czytania Pisma Świętego jest
podwójny: przyczynia się to do upowszechniania znajomości słowa Bożego
oraz umożliwia bardziej świadome uczestniczenie w niedzielnej Eucharystii.
Nie mniej usilnie doradza też Ojciec Święty w tej części swoich wskazań "
pobożne czytanie" Biblii. Jest to inaczej tzw. lectio divina, nawiązująca
do najstarszej, zwłaszcza zakonnej, tradycji obcowania z Pismem Świętym.
Tak oto brzmi ten fragment papieskich wskazań, dotyczących potrzeby
ubiblijniania naszej pobożności: "Przede wszystkim zaś samo dzieło
ewangelizacji i katechezy czerpie żywotne soki właśnie z tej więzi
ze słowem Bożym. Należy ją umacniać i pogłębiać, drodzy Bracia i
Siostry, także poprzez rozpowszechnianie księgi Pisma Świętego w
rodzinach. Konieczne jest zwłaszcza, aby słuchanie słowa Bożego stawało
się żywym spotkaniem, zgodnie z wiekową i nadal aktualną tradycją
lectio divina, pomagającą odnaleźć w biblijnym tekście żywe słowo,
które stawia pytania, wskazuje kierunek, kształtuje życie" (pkt 39).
Działalność charytatywna
Oto zalecenia w tym względzie najważniejsze:
- Wziąć sobie do serca i często komentować słowa Jezusa: "
Zaprawdę, powiadam wam, cokolwiek uczyniliście jednemu spośród najmniejszych
braci moich, uczyniliście Mnie samemu" (por. Mt 25, 40).
- Świadczyć miłosierdzie potrzebującym - działaniom charytatywnym
nadawać rangę "opcji preferencyjnej", pamiętając przy tym, że chodzi
o zaspokajanie potrzeb nie tylko materialnych, lecz także duchowych.
- Zdobywać się na "nową wyobraźnię miłosierdzia". A oto,
na czym owa nowość tej wyobraźni ma polegać: 1) ma to być "miłosierdzie
czynów", a nie tylko "mówienie o miłosierdziu"; 2) ma to być wyraz
współistnienia z bliźnim potrzebującym, a zwłaszcza solidaryzowanie
się z nim w jego cierpieniu; 3) doznający naszego miłosierdzia nie
może się czuć przez to poniżony - świadczenie miłosierdzia ma być
świadectwem braterskiej wspólnoty.
W zakończeniu tego listu apostolskiego znajduje się kilka
cennych uwag na temat nowej ewangelizacji. Są to również swoiste
i bardzo zobowiązujące wskazania dla duszpasterzy naszych czasów.
Otóż:
- Nowość nowej ewangelizacji to nie tyle nowe tematy,
ile raczej nowy zapał w przedstawianiu ciągle tych samych prawd naszej
wiary.
- Temu zapałowi albo gorliwości duszpasterskiej ma towarzyszyć
pragnienie sięgania coraz głębiej. Całe zakończenie listu Ojca Świętego
nosi znamienny tytuł: Duc in altum!.
- Wzorem ma być dla nas św. Paweł, a zwłaszcza jego oświadczenie: "
wytężając siły ku temu, co przede mną, pędzę ku wyznaczonej mecie,
ku nagrodzie, do jakiej Bóg wzywa w Chrystusie Jezusie" (por. Flp
3,13-14).
- Mamy tak ludziom służyć, żeby Pan zawsze zastawał nas
czuwających, gotowych rozpoznać Jego oblicze i spieszyć do braci,
aby nieść im wspaniałą nowinę: "Widzieliśmy Pana!" (J 20, 25). Bardzo
wiele zależy od tego, jak tę gotowość przedstawimy i czy nasi wierni
zostaną przekonani, żeśmy naprawdę widzieli Pana.