Dawno nie było takiej zgodności w Sejmie, jak podczas debaty
o zmianach w kodeksach karnych, dotyczących głównie zaostrzenia walki
z przestępczością, walki, która nie jest, oczywiście, celem samym
w sobie, ale środkiem służącym przywróceniu w kraju elementarnego
bezpieczeństwa, co należy do podstawowego obowiązku państwa.
Można napisać, że każdy rząd w każdym chyba państwie
obiecuje społeczeństwu więcej bezpieczeństwa. Bardzo często jednak
kończy się to tylko na słowach, na obietnicach. Dzieje się tak dlatego,
że jak się okazuje, problem przerasta możliwości i siły jednej władzy,
jednej kadencji parlamentu czy rządu. Przypomnę, że przed sześciu
laty obecny prezydent obiecywał w kampanii wyborczej bezpieczne parki
i ulice, jednak zamiast tego przestępczość rosła z roku na rok. Przyczynił
się do tego rząd kierowany przez SLD, który wespół z opozycyjną wówczas
Unią Wolności zliberalizował kodeks karny, doprowadzając pracę sądów
do absurdów, a przede wszystkim doszło do tego, że bardziej bezpiecznie
czują się dzisiaj przestępcy niż ich ofiary. Dlatego nie wystarczą
ani obietnice, ani dobre intencje, bowiem w kwestii bezpieczeństwa
tak rząd, jak i parlament muszą stać na straży wartości, muszą budować
państwo na zdrowej rodzinie, mądrej szkole, na sprawiedliwości społecznej.
Skoro wspomniałem prezydenta, dodam, że w minionej kampanii
wyborczej A. Kwaśniewski, nauczony doświadczeniem, nie wspomniał
słowem o bezpieczeństwie, wiedząc, że z tym musi poradzić sobie rząd.
Dobrze że obecnie wpłynął zapowiadany przez niego projekt ustawy
o zaostrzeniu kar za gwałt ze szczególnym okrucieństwem - co obiecywał
po zawetowaniu ustawy dotyczącej pornografii. Dzisiaj wszyscy jednogłośnie
twierdzą, że bezpieczeństwo jest sprawą najwyższej wagi, wymagającą
porozumienia ponad podziałami. Dlatego wszystkie kluby parlamentarne
dojrzały do tego, aby w drobnych sprawach uprościć procedury sądowe,
a za groźne przestępstwa wprowadzić surowsze kary, surowiej karać
recydywistów, dążyć do zdelegalizowania rynku pornografii, a nawet
- skoro nie ma kary śmierci - wprowadzić karę dożywotniego więzienia
bez możliwości jej skrócenia.
Oczywiście, samo zaostrzenie kar nie powstrzyma fali
przestępstw. Czyż jednak nie obserwujemy dzisiaj o wiele lepszej
pracy ministra sprawiedliwości, ministra spraw wewnętrznych, a także
policji? Konieczne są również odpowiedzialne szkoły i rodziny, mądre
programy wychowawcze, dostęp do wykształcenia i do pracy. Sądzę,
że obecny rząd po serii koniecznych reform rozpoczął wreszcie porządkowanie
państwa, z myślą o dobru całego narodu.
Prace nad zmianami w kodeksach karnych, oczywiście, potrwają
jakiś czas, należy jednak cieszyć się z tej jednomyślności Izby w
sprawie poprawienia stanu bezpieczeństwa przez wprowadzenie surowszych
kar. Liberalizacja prawa okazała się bowiem mało skuteczna.
Druga sprawa, o której chciałem napisać, ma wymiar lokalny,
ale uradowała wszystkich. Sejm uchwalił ustawę o powołaniu Akademii
Sztuk Pięknych w Katowicach. Choć usamodzielnienie się katowickiej
filii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie było podnoszone już od dawna,
to dopiero ten Sejm zdołał to przeprowadzić. Tu mogę przypomnieć,
że Kongres Kultury na Górnym Śląsku, który obradował w dniach 26-27
października 1998 r., podjął uchwałę dotyczącą utworzenia w Katowicach
Akademii Sztuk Pięknych. Już wówczas postanowiono zwrócić się z apelem
do Ministerstwa Kultury i Sztuki, Ministerstwa Edukacji Narodowej,
posłów i senatorów województwa katowickiego, władz samorządowych
o wsparcie działań mających na celu utworzenie w Katowicach samodzielnej
uczelni plastycznej. Stało się to teraz.
Ponieważ przy okazji debaty w Sejmie padło kilka uwag
na temat wagi edukacji kulturalnej, chciałbym kilka słów temu poświęcić.
Niby to oczywista dla każdego sprawa, że wychowanie przez sztukę
jest nieodzownym czynnikiem wszechstronnego rozwoju człowieka, że
przez sztukę trafia się do wielu innych sfer ludzkiej działalności,
ludzkich przeżyć. Jednak o kulturze w latach PRL-u mówiło się tylko
w partyjnych przemówieniach, a na Śląsku w ogóle nawet o tym nie
wspominano. Ten region liczył się jedynie jako zaplecze gospodarcze
kraju, tu liczyła się wyłącznie ilość ton wydobytego węgla czy wytopionej
stali. Przy okazji można jeszcze dodać, że żadne inne miasto w Polsce
nie doznało takiego upokorzenia i zniewolenia, jak Katowice, kiedy
to w 1953 r. zmieniono jego nazwę na Stalinogród.
Dawna Polska resortowa - jak nazywano PRL - doprowadziła
w dużej mierze do upadku kultury artystycznej na Śląsku. Dawne województwo
katowickie otrzymywało dotacje na kulturę na poziomie województw
wiejskich, czyli dwukrotnie mniej niż Kraków, Łódź, Poznań czy Wrocław.
Nic dziwnego, że po 1980 r. Śląsk został uznany za pustynię kulturalną.
Nie poddało się tej opinii jedynie kilka placówek kulturalnych na
Śląsku, w tym katowicka filia Akademii Sztuk Pięknych, która posiadając
wydziały ukierunkowane bardziej na przemysł niż sztukę, uczyniła
wszystko, aby wypromować znakomitych artystów, malarzy, rzeźbiarzy
czy grafików.
Trzeba jednak z pewnym zawstydzeniem przyznać, że na
dawną degradację kulturową Śląska nałożyła się obecna trudna sytuacja
placówek kultury, spowodowana wolnym rynkiem kultury w warunkach
liberalizmu gospodarczego, co może skutkować powstaniem "dzikiego"
rynku sztuki, inwazją kultury masowej na niewybrednym poziomie, bezwzględną
komercjalizacją placówek kultury, a w konsekwencji jakimś dalszym
zawieszeniem potrzeb kulturalnych w szerokich kręgach społecznych,
w szkołach i rodzinach. (Nie mam odwagi nikomu z czytelników zadać
pytania, kiedy był ostatni raz na wystawie, w teatrze, kupił lub
przeczytał książkę).
Pisząc w pierwszym zdaniu, że dawno nie było takiej zgodności
w Sejmie, dodam, że Akademię Sztuk Pięknych w Katowicach powołano
przy poparcu całej Izby, bez jednego głosu sprzeciwu. Podobne poparcie
było też przy ustawie o ochronie środowiska (o odpadach) i jak na
razie słowne poparcie wszystkich klubów ma wspomniane zaostrzenie
kar za groźne przestępstwa. Izba potrafi więc działać zgodnie, czego
podobno oczekuje społeczeństwo nie lubiące kłócących się polityków.
Ale niech się nie martwią ci, którzy uważają, że tylko w sporach
powstaje coś twórczego. Czekają nas bowiem bardzo trudne ustawy o
ordynacjach wyborczych, a także głosowanie nad poprawkami Senatu
do ustawy o reprywatyzacji, poprawkami bardzo kontrowersyjnymi, które
z pewnością podzielą posłów AWS-u.
Pomóż w rozwoju naszego portalu