Reklama

Prosto z Sejmu

Unia Europejska - niebezpieczny temat

Niedziela Ogólnopolska 2/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Biskupi polscy w liście z 309. Zebrania Plenarnego Episkopatu Polski napisali, że "odpowiedzialność za losy społeczeństwa spoczywa na wszystkich obywatelach, którzy z racji swej godności osobowej mają prawo i obowiązek uczestniczenia w rządzeniu państwem". Wynika z tych słów jednoznacznie, że Kościół hierarchiczny docenia system demokratyczny, zapewniający obywatelom udział w decyzjach politycznych, a także gwarantujący im możliwość wyboru oraz kontrolowania własnych rządów. Problem jednak w tym, że nawet w systemie demokratycznym różne grupy nacisku, a przede wszystkim elity rządzące potrafią tak zmanipulować masową wyobraźnię, że wybór antydemokratycznego rozwiązania jest tylko kwestią czasu.
Powyższe zagadnienie chciałbym ukazać na przykładzie integracji Polski z Unią Europejską, co było tematem ostatniego w minionym tysiącleciu posiedzenia Sejmu. Premier Jerzy Buzek, a także politycy wszystkich liczących się klubów parlamentarnych, analizując strategię, wyniki starań oraz plany związane z przyjęciem do Unii Europejskiej, nie ukrywali nadziei, że długofalowe efekty członkostwa będą dla Polski korzystne. Generalnie więc, w wypowiedziach przedstawicieli rządu przewijał się optymizm płynący z przyszłej integracji z Unią, natomiast w przemówieniach i zapytaniach posłów pojawiło się wiele konkretnych problemów i zagrożeń związanych z tym procesem. Chodziło nie tylko o sprawy gospodarcze, o brak narodowej strategii w sprzedaży zachodniemu kapitałowi kluczowych branż, o niekontrolowane otwarcie naszego rynku na zachodnie towary, co wpłynęło na ogromny wzrost bezrobocia, ale także o zagrożenia dla polskiej kultury duchowej, o niszczenie tradycyjnej obyczajowości pod dyktando masonerii rządzącej w Brukseli. Oczywiście, mógłbym z sejmowych wystąpień powyciągać tylko fragmenty o samych korzyściach płynących z integracji, ponieważ jednak są one jak na razie w sferze marzeń, napiszę o zagrożeniach i obawach, z których wielu nie zdaje sobie sprawy.
Obawy te będą rosnąć wraz z dokonującą się reformą samej Unii, m.in. słychać już o zniesieniu bezpośrednich dopłat do rolnictwa, na co nasz kraj bardzo liczył. To wszak na przyszłych unijnych pieniądzach wspierało się lekceważące podejście do problemów krajowego rolnictwa. To te pieniądze miały wszystko naprawić, czyli dostosować polskie rolnictwo do standardów unijnych. Gdyby więc faktycznie nasze rolnictwo nie dostało tych paru miliardów dolarów, wyszłyby na jaw dwie sprawy: krótkowzroczność polskich polityków oraz zachłanność zachodnich elit gospodarczych, dążących do wyciśnięcia nas jak cytryny, a konkretnie do zniszczenia polskiej konkurencji w produkcji rolno-spożywczej.
W tym miejscu można dodać, że nasze obawy o czystość unijnych intencji pogłębiła wypowiedź kanclerza G. Schroedera, który w imię ochrony unijnego rynku pracy, chce 7-letniego progu niezatrudniania pracowników z nowo przyjętych krajów Europy Środkowo-Wschodniej. Dopiero w tym czasie, jeśli obawy Niemców nie potwierdzą się, okres ten może zostać zmniejszony. Pracodawca niemiecki - co również wyjawił Kanclerz - powinien mieć prawo zatrudniania tylko tych, których wybierze. Pomysły te są, oczywiście, niezgodne z unijnymi zasadami, ale czego się nie zrobi dla wykorzystania słabszych! Zapewne należy spodziewać się także innych restrykcyjnych posunięć Unii Europejskiej, która w obliczu wielkiej ekonomicznej przegranej w konkurencji ze Stanami Zjednoczonymi musi obecnie zmienić swoje ekonomiczne zasady, tzn. zmniejszyć obciążenia podatkowe i odchudzić biurokrację. Rysuje się więc niewesoła przyszłość dla sprawy integracji Polski, tym bardziej że po szczycie w Nicei data przyjęcia nowych członków faktycznie została przesunięta o kolejne 2 lata. Po co więc ten pośpiech z dostosowaniem krajowego ustawodawstwa do wymogów UE? Przypomnę, że w minionym roku rząd przyjął 74 ustawy dostosowawcze, w Sejmie znajduje się jeszcze 49 takich ustaw, a 11 jest aktualnie uzgadnianych z rządem. Do września mają być wszystkie uchwalone. Czy szybkość, z jaką dokonuje się to dostosowanie, nie odbije się na jakości uchwalanego prawa? To pytanie staje się bardzo ważne zwłaszcza w obliczu zmian prawnych w samej Unii. Ponadto jeśli prawdą jest, że nie mamy szans na członkostwo w Unii w 2003 r., czy nie należałoby odsunąć wejścia w życie niektórych ustaw? Wobec takich i tym podobnych zagrożeń rząd i parlament muszą uczynić wszystko, aby nasz los po rozszerzeniu piętnastki nie sprowadził się do roli pariasów Europy, żeby nasz kraj nie stał się jedynie kolonią dla nadwyżek produkcyjnych Zachodu.
Ale i tak pytania o korzyści i koszty wynikające z naszego wstąpienia do Unii Europejskiej nie będą w każdej dziedzinie wymierne. Jeśli w gospodarce można je jakoś zmierzyć, to w kulturze i obyczajowości są nie do policzenia. Dlatego w sejmowej debacie pojawiły się głosy pełne obawy o moralność unijnych ustaw. Czy Polska będzie i do nich musiała się dostosować? W Anglii zezwolono w praktyce na klonowanie ludzi, w Holandii na adopcję dzieci przez małżeństwa homoseksualne, tylko czekać jak kazirodztwo przestanie być przestępstwem. A wszelkie zło zaczyna się od szermowania hasłami o demokracji i wolności, od zmasowanego ataku mediów na dotychczasowe wartości, na wyśmiewanie ludzi, którzy je zachowują. Tak było np. w Holandii z eutanazją. Najpierw od kilku lat wmawiano wszystkim, że eutanazja jest jedynym wyjściem dla osób nieuleczalnie chorych. Raz po raz przekazywano sondaże, że takie rozwiązanie popiera coraz więcej obywateli. Kiedy ich liczba rzekomo osiągnęła ponad 90%, parlament uchwalił ustawę. Nie będzie przesady w słowach mówiących, że każde zboczenie dzisiaj ma szansę stać się ustawową normą.
Temat integracji Polski z Unią Europejską jest więc szalenie skomplikowany, a nawet niebezpieczny. Media ślepo i naiwnie chwalą wszystko, co płynie z Brukseli. Tymczasem nie ma co zachłystywać się korzyściami ekonomicznymi, które być może po latach przejdą. Należy już teraz nie tylko widzieć pojawiające się problemy i zagrożenia, ale wymagać od polityków, od polskiego rządu, także od hierarchów Kościoła, aby społeczeństwo było informowane o wszystkim i mogło w referendum odpowiedzialnie się wypowiedzieć.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Co z postem w piątek w oktawie Bożego Narodzenia?

2024-12-26 14:06

[ TEMATY ]

wstrzemięźliwość

oktawa

Karol Porwich/Niedziela

W piątek w oktawie Narodzenia Pańskiego obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, chyba że została udzielona dyspensa. Informacje na ten temat można znaleźć na stronach diecezjalnych.

Oktawa Narodzenia Pańskiego nie znosi piątkowej wstrzemięźliwości od pokarmów mięsnych. „Piątkowa wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych nie obowiązuje tylko w piątki, w które wypada uroczystość (por. Kodeks Prawa Kanonicznego, kan. 1251). Zgodnie z „Tabelą pierwszeństwa dni liturgicznych”, zawartą w „Ogólnych normach roku liturgicznego i kalendarza” w Mszale Rzymskim (str. [84]), w roku liturgicznym występują dwie oktawy, które mają różną rangę: oktawa Wielkanocy w randze uroczystości (grupa I) oraz oktawa Narodzenia Pańskiego w randze święta (grupa II). Tak więc w piątek w oktawie Narodzenia Pańskiego obowiązuje wstrzemięźliwość od pokarmów mięsnych, chyba że została udzielona dyspensa zgodnie z przepisami prawa kanonicznego.
CZYTAJ DALEJ

Przyjmijmy więc Ducha i słuchajmy Go!

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich/Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mt 10, 17-22.

Czwartek, 26 grudnia. Święto św. Szczepana, pierwszego męczennika
CZYTAJ DALEJ

Papież do więźniów: otwórzcie na oścież drzwi serca

2024-12-26 09:24

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Vatican Media

W homilii podczas Mszy św. we włoskim więzieniu Rebibbia, Ojciec Święty przekazał osadzonym dwie rady: widzieć w nadziei kotwicę i trzymać mocno w dłoniach jej sznur oraz otworzyć na oścież drzwi własnego serca.

Otwierając Drzwi Święte w rzymskim więzieniu Rebibbia, Papież podkreślił, że chciał je otworzyć właśnie w tym miejscu, aby każdy „miał możliwość otwarcia na oścież drzwi serca i zrozumieć, że nadzieja nie zawodzi”. Powtórzył te słowa także w krótkiej, wygłoszonej z głowy homilii, przypominając, że nadzieja pozostaje niezawodna, nawet wówczas gdy po ludzku niczego nie da się rozwiązać.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję