Za klauzurą
Reklama
Jesteśmy zakonem kontemplacyjnym - wyjaśnia s. Kinga - ale
żeby się jakoś utrzymać, musimy prowadzić gospodarstwo. Ponadto m.in.
haftujemy paramenty liturgiczne, prowadzimy pracownię malarską, udostępniamy
pomieszczenia klasztorne grupom, które chcą u nas odprawić rekolekcje...
Przede wszystkim zaś modlimy się. Staramy się żyć jak Maria i Marta,
bo Pan Jezus kochał obie. Wprawdzie kontemplująca Maria wybrała lepszą
cząstkę - powiedział - ale Marta przecież nie usłyszała od Niego
słów przygany. Nie oddzielamy modlitwy od pracy, bo nie żyjemy w
pośpiechu jak ludzie "w świecie". Często zagubieni i bezradni przychodzą
do nas albo piszą i proszą o wstawiennictwo u Boga w trudnych sprawach.
Najczęściej proszą o potrzebne łaski, aby uwolnić się z uzależnienia
od alkoholu czy narkotyków, aby ocalić rozpadającą się rodzinę...
- Siostry mają względy w niebie - mówi jeden z ich sąsiadów.
- Czasem, gdy leje niemiłosiernie tygodniami i pora plony zwozić
z pola, to do kogo idzie się z prośbą o pomoc? Do sióstr. Albo gdy
jest susza, zaglądamy za klasztorny mur; jak siostry chodzą po ogrodzie
z różańcem, to znaczy, że przyjdzie upragniony deszcz.
- Chodzimy przez dziewięć dni z Dzieciątkiem Jezus i
modlimy się o dobrą pogodę. Bodaj nie zdarzyło się, żeby modlitwy
nasze nie zostały wysłuchane - potwierdzają jednogłośnie siostry.
- W istocie nie jest to nasza zasługa - to sprawia Boże Miłosierdzie.
Do wieczerzy nie bierzemy nic do ust
Reklama
Dziewięć dni przed Bożym Narodzeniem siostry bernardynki odprawiają
nowennę; procesyjnie obchodzą korytarze klasztorne, odmawiając każdego
dnia cząstkę Różańca. Na czele orszaku najmłodsze siostry niosą krzyż
i zapalone po jego obu stronach świece, a na końcu idzie matka przełożona
z figurką Dzieciątka Jezus, którą przed udaniem się na spoczynek
błogosławi siostrom.
W Wigilię Bożego Narodzenia - w ostatni dzień nowenny
- w klasztorze panuje wielkie ożywienie - relacjonują siostry. -
Po śniadaniu o godz. 6.00 upinamy stroiki z igliwia. Przy furcie,
na korytarzach, w refektarzu, w rozmównicy - wszędzie pachnie lasem.
Wokół kuchni unosi się woń wigilijnych potraw, do których już w południe
trochę się tęskni, bo tego dnia aż do wieczerzy niczego nie bierzemy
do ust. W refektarzu siostry długo gładzą dobrze wykrochmalone obrusy,
które podkreślają rangę uroczystości, bo przez cały rok spożywamy
posiłki na gołych dębowych stołach. Opłatki leżą na obrusach, a pod
nimi sianko. Na środku stoi choinka, a przy stole matki przełożonej
- żłóbek z Dzieciątkiem.
Na początku kolacji wigilijnej, po modlitwie, matka składa
nam życzenia, a potem wszystkie padamy sobie w ramiona. Panuje rodzinna
atmosfera przy śpiewie kolęd. Odczytujemy życzenia nadesłane do klasztoru,
między innymi od ordynariusza tarnowskiego - bp. Wiktora Skworca,
którego jurysdykcji podlegamy, od prowincjała - o. Marka Wacha, od
sióstr z zaprzyjaźnionych klasztorów, od franciszkańskiej braci...
Kolacja kończy się o godz. 23.00. Wtedy ruszamy z procesją po klasztorze.
Przełożona bierze Dzieciątko ze żłóbka i Nim błogosławi. To znak,
że czas na Pasterkę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Gloria in excelsis
W dzień Bożego Narodzenia - opowiadają dalej siostry - zamiast
tradycyjnego porannego dzwonka budzą nas dzwoneczki pasterzy i aniołów,
czyli kilku sióstr przebranych za pierwszych gości betlejemskiej
stajni. Podchodzą one do każdej z cel, śpiewając kolędy, a w zamian
dostają coś słodkiego. Najmłodsze siostry bywają tego ranka nieco
zaskoczone, bo po długich miesiącach ciszy i milczenia w klasztorze
panuje spory rwetes: z każdego zakamarka rozlegają się kolędy, pod
nogami plącze się szczekający Puszek...
W podobnym nastroju siostry spęddzają uroczystość Świętych
Młodzianków (28 grudnia), patronów nowicjatu. Wtedy same nowicjuszki
urządzają tzw. rekreację - z recytacjami, śpiewem i muzyką gitarową.
W wigilię Nowego Roku o godz. 23.00 gromadzimy się w
chórze zakonnym na adorację Najświętszego Sakramentu, dziękujemy
za otrzymane łaski w roku minionym i prosimy o opiekę Bożą na rok
następny. O godz. 24.00 poza klasztorem strzelają korki od szampana,
a my przy akompaniamencie dzwonów śpiewamy Magnificat.
Niezwykła jest również uroczystość Objawienia Pańskiego
- 6 stycznia - Trzech Króli. Po południu ruszamy w procesji z kolędami
- opowiada s. Joanna. - Obchodzimy pomieszczenia klasztorne, okadzamy
i kropimy wodą święconą cele sióstr. Każda z nas w swojej celi przyklęka,
przyjmuje błogosławieństwo od przełożonej, a na drzwiach wypisuje
kredą K+M+B (Kacper+Melchior+Baltazar) i datę tego zdarzenia.
Wieczorem jemy pączki. Tylko w trzech z nich są orzechy
lub migdały. Te z nas, które natrafią na to nadzienie, zostają "królami"
i przyjmują pokłony od uczestniczek pączkowej uczty. Po wybraniu "
trzech króli" losujemy numerki, pod którymi kryją się symbole trzydziestu "
urzędów", czyli funkcji sprawowanych na dworze Króla Niebieskiego,
na przykład lampka przy żłóbku oznacza przyjęcie roli służki. Każdy
symbol jest opatrzony krótką sentencją zaczerpniętą z Pisma Świętego,
która ma zachęcać do modlitwy w konkretnej intencji i do medytacji
przez cały rok.
Zakon Bernardynek
Zakon Bernardynek w Polsce uformował się z założonego przez
św. Franciszka z Asyżu w 1221 r. Trzeciego Zakonu dla osób świeckich.
Gdy w 1453 r. przybyli do Polski duchowi synowie św. Franciszka -
bracia mniejsi obserwanci - i założyli pierwszy klasztor pw. św.
Bernardyna ze Sieny, nazywano ich bernardynami, zaś tercjarki Trzeciego
Zakonu skupiające się wokół ich kościołów - bernardynkami. Z nich
wywodzi się założycielka konwentu zakliczyńskiego (1883 r.) - matka
Jadwiga Jurkiewicz (1829-1909), która przez wiele lat była przełożoną
klasztoru w Krakowie.
Dom bernardynek w Zakliczynie jest autonomiczny. Stąd
w 1894 r. wyjechało do Stanów Zjednoczonych pięć zakonnic z s. Weroniką
Emilią Grzędowską (1843-1916) jako przełożoną. Osiadły w Mount Carmel
i Reading Pa, gdzie uczyły dzieci w polskiej szkole parafialnej.
Z czasem utworzyły nowe zgromadzenie - Sióstr Franciszkanek św. Bernardyna.
Od 1975 r. mają placówki misyjne w Brazylii i Puerto Rico. W 1929
r. do Brazylii wyjechała z Zakliczyna druga grupa zakonnic, z s.
Alojzą Cachówną, aby podjąć ewangelizację w Sao] Feliciano. W 1969
r. nazwały się Franciszkankami Trójcy Świętej. Obie wspólnoty wspaniale
rozwijają się do dziś.
Adres Klasztoru Sióstr Bernardynek: Kończyska 5, 32-840
Zakliczyn n. Dunajcem, woj. małopolskie, tel. (0-14) 66-53-498.
Jest to fragment tekstu z numeru 12/2000 miesięcznika Duszpasterstwa Pielgrzymkowego Księży Pallotynów Królowa Apostołów - Miejsca Święte.