Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Przeciw atakom na Kaczyńskiego

Nasza Polska z 29 listopada i Myśl Polska z 3 grudnia drukują tekst zbiorowego wystąpienia przeciw atakom niektórych środowisk liberalnych na ministra sprawiedliwości Lecha Kaczyńskiego. Sygnatariusze tekstu, zredagowanego z inicjatywy nestora polskich ekonomistów - prof. Stefana Kuczyńskiego, głównie profesorowie wyższych uczelni, wyrażają pełne poparcie dla działań min. Kaczyńskiego, zmierzających do poprawy stanu bezpieczeństwa w Polsce. Potępiając liberalny model polityki karnej, oświadczają: "Uważamy, że taka polityka karna prowadzi świadomie do rozszerzenia przestępczości i otwiera drogę do tworzenia się powiązań mafijnych między przestępcami a przedstawicielami władz. Końcowym rezultatem tej polityki ma być społeczeństwo poddane nowemu totalitaryzmowi bandycko-liberalnemu, w którym uczciwi i spokojni obywatele będą oficjalnie poddani wyzyskowi i uciskowi ze strony mafii przestępczej, działającej w oparciu o liberalną filozofię, w której wina jest pomniejszona ,a kara pozorna".
Znamienne jest bardzo duże poparcie społeczne dla działań min. Kaczyńskiego. Najnowszy sondaż CBOS-u (wg Gazety Wyborczej z 1 grudnia) pokazuje, że min. Kaczyński uzyskał największy wzrost zaufania w listopadzie br. (aż o 13 punktów procentowych, z 54% poparcia), znalazłszy się na piątym miejscu w rankingu zaufania do polityków. W wywiadzie dla Życia z 1 grudnia, udzielonym Łukaszowi Warzesze, min. Kaczyński ostro napiętnował "zaczadzenie liberalizmem prawnym (...) w latach 90.". Skrytykował tych liberalnych działaczy polskich, którzy, nie zważając na skutki swych pomysłów w Polsce, starają się występować jako najlepszy i najwiarygodnieszy interpretator kodeksów, miło przedstawiać znakomicie liberalny kodeks w Strasburgu i zbierać oklaski od ideowych pobratymców (...)". Zapytany, dlaczego żadna duża siła polityczna nie uczyniła z poprawy stanu bezpieczeństwa głównego punktu swojego programu, min. Kaczyński odpowiedział: "To sprawa swoistego terroru moralnego. Trzeba mieć trochę cywilnej odwagi, żeby go przełamać. Tymczasem nasza klasa polityczna zachowuje tutaj wyjątkową ostrożność, żeby się różnym łże-salonom politycznym nie narazić".

Reklama

Skorumpowani sędziowie i mafia

W prasie coraz więcej alarmujących artykułów o patologicznym wręcz stanie polskiego sądownictwa. Wprost z 3 grudnia piórem Violetty Krasnowskiej i Ewy Ornackiej w tekście Sądy Kalego informuje, że obecnie toczy się 200 spraw dyscyplinarnych przeciw sędziom. Wszystkich ich chroni immunitet. Mariusz Staniszewski w tekście Sędzia na haczyku (Życie z 27 listopada) pisze o kolejnych sędziach podejrzewanych o współpracę z grupami przestępczymi. W tekście z Wprost znajdujemy kolejny ciekawy przyczynek na temat prestiżu naszych "elit". Okazuje się, że w sondażu z 1999 r.: które zawody cenimy najbardziej - na 1 miejscu znaleźli się profesorowie uniwersytetu (84%). Najgorzej wypadli posłowie (42%) i robotnicy (41%). W Głosie z 2 grudnia szokujący tekst Antoniego Macierewicza Mafia. Autor akcentuje m.in., że: "Pershing Masa, Schwarzenegger to wykonawcy. Mózg tej operacji znajdował się w KC PZPR (...). W Rosji, jak twierdzą znawcy, 90% mafii wywodzi się z nomenklatury partyjnej i KGB. W Polsce jest podobnie".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Łaska Kwaśniewskiego

Zbigniew Marecki w tekście Łaska prezydenta (Życie z 17 listopada pisze, iż: "Były dyrektor ´Polisy´ ujawnił, że firma płaciła łapówki za ubezpieczanie dużych instytucji. Teraz żąda ułaskawienia, powołując się na obietnicę publicznie złożoną przez prezydenta. (...) Sprawa ta ma jeszcze dodatkowy smaczek. Firma ubezpieczeniowa ´Polisa´ stała się głośna, gdy jeszcze w Życiu Warszawy ujawniliśmy, że udziałowcami spółki są prominentni działacze lewicy i ich rodziny. Akcje "Polisy" mieli m.in.: Jolanta Kwaśniewska i Maria Oleksy oraz Manfred Gorywoda i Zdzisław Sadowski - wicepremierzy z czasów PRL".

Reklama

Emeryci uciekają z Holandii

Powyższy tytuł zapożyczyłem z publikowanego w Życiu z 30 listopada tekstu na temat ocen decyzji holenderskiego parlamentu o legalizacji eutanazji. Jak wiadomo, Holandia stała się pierwszym krajem na świecie, w którym zalegalizowano eutanazję. Gazeta Wyborcza z 1 grudnia zamieszcza wywiad Jacka Pawlickiego z deputowanym federacji parlamentarnej - Unii Chrześcijańskiej, która była przeciwna legalizacji - Andre Rouvoetem (tytuł tekstu: Eutanazja - ja byłem przeciw). Rouvoet mówi: "W wielu kontrowersyjnych sprawach Holandia jest dumna, że wyprzedza cały świat. Nie rozumiem dlaczego. Jeśli wchodzisz w ślepą uliczkę, nie powinieneś być dumny, powinieneś się martwić". Rouvoet mówi m.in., że Holandia "przoduje" w takich sprawach, jak legalizacja eutanazji, prostytucji, małżeństw gejów, liberalnej polityki wobec narkotyków, akcentując: "Powinniśmy (...) zastanowić się, dlaczego reszta świata niepokoi się kierunkiem, w którym zmierza nasz kraj. Życzyłbym sobie odwrotu, a nie pchania się drogą donikąd".

Taki profesor to przestępca

Przegląd z 27 listopada zamieszcza rozmowę Roberta Walenciaka z prof. Franciszkiem Ziejką, rektorem Uniwersytetu Jagiellońskiego o patologiach i mizerii dzisiejszej nauki w Polsce. Wg. prof. Ziejki: " W ubiegłym roku, podczas spotkania ministra z rektorami, dowiedzieliśmy się, że jest profesor, który ma 17 etatów. Na dobrą sprawę takiego profesora należałoby zamknąć do więzienia, bo to jest oszust. Ale prawo na 17 etatów zezwala...". Rektor Ziejka alarmuje również: " nigdy nie mieliśmy tak wielu kradzieży dorobku intelektualnego". Czegoś takiego jak symulowanie, że uprawia się naukę. Przepisuje się od jednego, drugiego". Prof. Ziejka wskazuje, że różne anormalne zjawiska w nauce polskiej wynikają jednak głównie z tego, że jest ona strasznie niedopłacana, gdyż: "nie ma sprawy wieloetatowości we Francji, w Niemczech czy Stanach Zjednoczonych? Ale tam ustawodawca stworzył takie warunki, że pracownik naukowy dostaje pensję, która pozwala mu na godziwe życie". Podczas gdy w Polsce - jak stwierdza prof. Ziejka: "niedługo okaże się, że doktor habilitowany będzie mniej zarabiał niż nauczyciel szkoły podstawowej, bo tam weszła w życie Karta Nauczyciela, która gwarantuje określone pieniądze, ale nie obowiązuje ona nauczycieli akademickich".

Reklama

Fiasko wizyty Bartoszewskiego w Izraelu

Zastanawiam się, po co w ogóle urządza się takie wizyty, jeśli przynoszą one tylko całkowite zlekceważenie polskiego oficjalnego gościa i skrajne ataki na Polskę? Wiadomo już, że wbrew wcześniejszym planom, w ogóle nie doszło do spotkania Bartoszewskiego z przywódcą Autonomii Palestyńskiej Jaserem Arafatem, a premier Izraela Ehud Barak miał dla min. Bartoszewskiego tylko 10 min czasu na rozmowę (!) Dużo więcej czasu znaleźli dlań za to fanatyczni polakożerczy posłowie z izraelskiego Knesetu. Liczni posłowie zaatakowali Polaków za rzekome zbrodnie na Żydach w czasie wojny, obwiniając naród polski winą na holocaust Żydów. Dyrektor Instytutu Pamięci Yad Vashem Szewach Weiss tłumaczył potem w wywiadzie udzielonym Katarzynie Montgomery pt. Prawda dla młodzieży (Gazeta Wyborcza z 29 listopada), że te ataki: " To okropna pomyłka". Na uwagę, że jednak ostro tych wypowiedzi w Knesecie nie sprostowano, Weiss tłumaczył: "Nie każdy mógł zabrać głos. Gdybym mógł, powiedziałbym o wspólnej historii i wspólnej tragedii". Tłumaczenie bardzo chyba nie przekonywujące. Okazuje się, że można gromadnie występować z ohydnym szkalowaniem Polaków w izraelskim parlamencie, a natomiast "nie można dojść do głosu", jeśli chce się sprostować oszczerstwa. Pytanie, co zrobił w tej sytuacji oficjalny przedstawiciel polski - minister Bartoszewski? Powinien stanowczo zareagować na antypolskie kalumnie - jako Polak, jako polski minister spraw zagranicznych, jako b. więzień obozu koncentracyjnego, jako honorowy obywatel Izraela. Powiedzmy wprost - zachował się fatalnie, bagatelizując całą sprawę, nie wykazując minimum polskiej godności. Według Krystyny Montgomery (tekst: Trochę więcej albo mniej, Gazeta Wyborcza z 29 listopada) "Bartoszewski nie chciał komentować wystąpień posłów. - To był początek bardzo przykrej dyskusji" - powiedział. A więc na Polaków można publicznie wylewać kubły pomyj w obecności polskiego ministra spraw zagranicznych, a on woli stosować uniki... " Gdzie nasza godność starej daty?" - jak śpiewał Jan Pietrzak.

Reklama

Gdyby Michnik nie był tak załgany

Zachowanie polakożerczych posłów z Knesetu potępił za to tym razem Adam Michnik w komentarzu w Gazecie Wyborczej z 29 listopada. Piętnując "izraelskich oszołomów w Knesecie", Michnik stwierdził: " Obwinianie narodu polskiego za zbrodnię Holocaustu, żądanie od narodu polskiego, by poczuwał się do odpowiedzialności za tę zbrodnię - to głupota i podłość równa głupocie i podłości antysemitów. Na szczęście taka głupota jest coraz rzadsza - tak w Polsce, jak i w Izraelu". To ostatnie stwierdzenie Michnika jest jednak z gruntu fałszywe. W Polsce nie ma ani jednego posła, który popisywałby się antyżydowskimi tyradami. W izraelskim parlamencie - Knesecie aż roi się od takich atypolskich, jak to delikatnie określił Michnik, "oszołomów", a " dziwnym trafem" nie może dojść do głosu żaden poseł, który chciałby sprostować antypolskie kalumnie. Cieszyłbym się, gdyby komentarz Michnika oznaczał jego rzeczywiste "nawrócenie" na sprzeciw wobec antypolonizmu. Gdyby to było jednak czymś rzeczywiście szczerym! Czy jednak Michnikowi ("eurołgarzowi", jak go nazwałem w oparciu o rozliczne fakty z jego życia w swej książce Czarny leksykon) można było rzeczywiście wierzyć. Jego rzadkie, acz umiejętnie stylizowane oświadczenia odcinające się od antypolonizmu stoją niestety w jaskrawej sprzeczności ze stosowaną na co dzień polityką redakcyjną Gazety Wyborczej. Ta, niestety, jakże często wyczerpuje wszelkie znamiona antypolonizmu. Odsyłam w tym kontekście do świetnego demaskatorskiego tekstu na temat wymowy tej polityki Gazety Wyborczej - w artykule Krystiana Brodackiego: Gdyby Adam był Polakiem (Tygodnik Solidarność z 1 grudnia). Polecam też publikowany w tymże tygodniku (numer z 24 listopada) artykuł Teresy Kuczyńskiej Prawda o Polenaktion. Autorka komentuje kolejny przejaw deformowania prawdy o stosunkach polsko-żydowskich na łamacg Gazety Wyborczej w związku z uroczystością przypominającą polską pomoc w momencie wyrzucania 17 tys. Żydów z Niemiec do Polski jesienią 1938 r. Jak pisała Kuczyńska: "Gazeta Wyborcza uroczystość wykorzystała, swoim obyczajem, do obrzucenia Polaków błotem".

Jak się zniechęca Polonię

Przez dziesięciolecia PRL-u robiono wszystko, co tylko było możliwe, dla zniechęcenia Polonii i jej rozbicia. Taka była oficjalna polityka PRL-u. Zdawałoby się, że po 1989 r. zrobi się wszystko, żeby maksymalnie umocnić kontakty z Polonią, która mogłaby być dla Polski wspaniałym wzmocnieniem, skupia tak wiele utalentowanych osób, w których biją polskie serca. Zdawałoby się... Fakty pokazują coś innego, to że przeważająca część dyplomatów RP dalej robi wszystko, co tylko możliwe dla zniechęcenia Polonii do Polski, dla jej podzielenia. Wiadomo, jak wielką część wśród tych dyplomatów stanowią przyzwyczajeni do akurat takich metod działania postkomuniści. Jak określić jednak postępowanie obecnego ministra spraw zagranicznych Władysława Bartoszewskiego, który konsekwentnie wojuje z tak popularnym prezesem Kongresu Polonii Amerykańskiej Edwardem Moskalem (świeżo uzyskał on kolejne bezapelacyjne zwycięstwo w wyborach na prezesa największej polonijnej organizacji w świecie). Co najgorsze, Bartoszewski w swym nastawieniu anty-Moskalowym usunął ze stanowiska polskiego konsula honorowego w Urugwaju przywódcę całej Polonii w Ameryce Południowej - prezesa Unii Stowarzyszeń i Organizacji Polskich Ameryki Łacińskiej, Jana Kobylańskiego. Powód usunięcia - poparcie Kobylańskiego dla Moskala. Kiedy Bartoszewski skończy swoje boje z przywódcami Polonii i zacznie przeciwstawiać się - skutecznie - coraz silniejszemu antypolonizmowi - jak na polskiego ministra spraw zagranicznych przystało?

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Spotkanie proboszczów świata: chcemy usłyszeć, jak Jezus nadal działa dzisiaj

2024-04-30 11:06

[ TEMATY ]

synod

proboszczowie

kard. Mario Grech

Karol Porwich/Niedziela

- Nie przybyliście tutaj, by otrzymać nauczanie czy wykład nt. synodalności. Jesteście tutaj, by opowiedzieć nam swoją historię, ponieważ historia każdego z was jest ważna - mówił kard. Mario Grech otwierając spotkanie „Proboszczowie dla synodu”. Odbywa się ono w połowie drogi między kolejnymi sesjami Synodu Biskupów nt. synodalności i w pewnej mierze jest odpowiedzią na pojawiający się zarzut, że głos kapłanów odpowiedzialnych za wspólnoty parafialne został dotąd niewystarczająco wysłuchany.

Dostrzec Bożą obecność w naszych historiach

CZYTAJ DALEJ

Dziś 1 maja, wspomnienie św. Józefa, robotnika

[ TEMATY ]

św. Józef

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

1 maja Kościół katolicki obchodzi wspomnienie św. Józefa, robotnika. Do kalendarza liturgicznego weszło ono w 1955 roku. Św. Józef jest patronem licznych stowarzyszeń i zgromadzeń zakonnych noszących jego imię. Jest także patronem cieśli, stolarzy, rzemieślników, kołodziei, inżynierów, grabarzy, wychowawców, podróżujących, wypędzonych, bezdomnych, umierających i dobrej śmierci.

1 maja 1955 roku zwracając się do Katolickiego Stowarzyszenia Robotników Włoskich papież Pius XII proklamował ten dzień świętem Józefa rzemieślnika, nadając w ten sposób religijne znaczenie świeckiemu, obchodzonemu na całym świecie od 1892 r., świętu pracy. W tym dniu Kościół pragnie zwrócić uwagę na pracę w aspekcie wartości chrześcijańskich.

CZYTAJ DALEJ

Izabela Kloc: polskie kopalnie mogły zostać zamknięte. Cudem udało się je ocalić

2024-05-01 06:54

[ TEMATY ]

Łukasz Brodzik

Izabela Kloc

Łukasz Brodzik

Izabela Kloc

Izabela Kloc

Polityka unijna mogła w bardzo krótkim tempie doprowadzić do zamknięcia polskich kopalni węgla. Tylko dzięki aktywnej postawie rządu Zjednoczonej Prawicy i polskich eurodeputowanych udało się to zastopować - twierdzi Izabela Kloc, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.

- Frans Timmermans jeszcze całkiem niedawno tłumaczył przedsiębiorcom, że koszty związane z emisją dwutlenku węgla będą mogli przerzucać na konsumentów. Jeśli taka filozofia jest w Komisji Europejskiej, to Europa skazana jest na porażkę - dodaje europoseł EKR-u.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję