"Pracować i żyć" - pod takim hasłem przebiegało 75. spotkanie prawie 2000 francuskich działaczy społecznych, polityków, dziennikarzy i zwykłych "zjadaczy chleba" związanych z katolicką doktryną społeczną. To już wiekowa tradycja, chociaż w latach 80. groziło jej przerwanie. Skąd wzięła się ta tradycja Tygodni Społecznych? W odpowiedzi na encyklikę Papieża "Rerum novarum", Francuzi zdecydowali zebrać się, aby ulżyć doli robotników. Refleksje, dyskusje doprowadziły do skrystalizowania się dążeń, do akcji w związkach zawodowych. A dziś?... Oto kilka wrażeń uchwyconych "na gorąco".
W dniach 17-19 listopada br. uczestnicy spotkań ze skupieniem
słuchali prelekcji o ciekawie dobranej tematyce. Był czas na pytania
i dyskusje. Przeważały "siwe" głowy, ale byli też obecni przedstawiciele
młodszych pokoleń. Na samym wstępie odczytany został list skierowany
specjalnie do uczestników przez kard. Angelo Sodano w imieniu Ojca
Świętego. Przesłanie zawierało wiele cennych myśli, ze wszechstronną
oceną i analizą szans i zagrożeń związanych z sytuacją ludzi pracujących,
z otwarciem nowych perspektyw wyrażających pełniejsze uszanowanie
osób. Myśli te i dalsze referaty są cennym wkładem do pełniejszego
i bardziej świadomego kierowania krokami świeckich, aby budować lepszą
przyszłość świata, Europy i swoją własną. "Pracować i żyć" - coraz
lepiej. Co o tym sądzą uczestncy spotkań?
Od końca XIX wieku do chwili obecnej obraz świata pracy
uległ głębokim przemianom ekonomicznym i moralnym. We Francji przez
100 lat zmieniła się również bardzo statystyka zatrudnienia. Z rolniczego
kraj przerodził się w "przemysłowo-usługowy". Dziś w rolnictwie pracuje
ok. 4% ludności, a w przemyśle poniżej 20%. Dzisiaj nie pracujemy
już we Francji, aby przeżyć, ale aby zaspokoić coraz to nowe pragnienia
i chęci.Powoduje to "męczenie ziemi", czyli zagrożenia ekologiczne
i irytację ludzi.
Inna kwestia, to stopniowe włączenie pracowników w stan "
uzależnionych" od hierarchii zakładu czy instytucji. Dziś jest ich
ok. 90%, a proporcja "niezależnych" zmalała na przełomie ostatnich
dziesięcioleci. Czy pozostanie jeszcze miejsce dla nich w XXI wieku?
Skąd wówczas rekrutować się będą nowi twórcy przedsiębiorstw, wynalazcy
itp.?
Z nutką humoru i arsenałem rzetelnych obserwacji-
tak chyba najlepiej podejść do pracy w XXI wieku. Bo niejednokrotnie
trzeba się "przekwalifikować", wracając na "ławę studencką", nawet
z "siwizną". Kariera zawodowa nie ma już gwarancji ciągłego przebiegu.
Zmiana zawodu, instytucji, z przerwami na okresy bezrobocia - to
prognozy na najbliższe lata.
Jaki z tego wniosek? Prawie każdy się zgadza: trzeba
nauczyć się zdobywać wiedzę, umiejętności i być dynamicznym w życiu.
To właśnie stanowić będzie kapitał osobisty. Pozwoli na pracę, a
kariera przebiegnie szybko i sprawnie, jeśli nawet nie uda się pozostać
w jednym zawodzie przez całe życie.
Podczas dyskusji stwierdzono, że interesy 175 krajów
różnią się w zależności od sytuacji gospodarczej, kultury i tradycji.
Osiągnięty w 1998 r. kompromis to program "minimum", to tylko cztery
wspólne zasady praw społecznych:
1) zasada wolności zrzeszeń (związków zawodowych) i ich
udziału w negocjacji zbiorowej praw dla pracowników;
2) zasada kategorycznego odrzucenia jakiejkolwiek formy
pracy przymusowej czy niewolniczej;
3) zasada stopniowego zniesienia pracy dzieci;
4) zniesienie dyskryminacji w dostępie do pracy (ze względu
na wiek, płeć, pochodzenie etniczne czy religię).
Kto ma gwarantować przestrzeganie tych zasad? Międzynarodowa
opinia publiczna. Zwłaszcza duże firmy boją się bojkotu czy krytyki.
Światowa Organizacja Pracy powinna współpracować z organizacjami
lokalnymi (stowarzyszeniami, związkami konsumentów itp.), aby warunki
pracy w firmach obcych nie wykraczały poza przyjęte prawo w danym
kraju. Ale o treść tego prawa mogą i muszą zabiegać sami pracownicy.
Bo któż inny ma powiedzieć, co im odpowiada!
Czy mondializacja ekonomiczna utożsami się z podbojem
kolonialnym (w sensie ekonomicznym i społecznym)? Jeśli zechcemy,
to nie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu