Kiedy włączę radio, nie widzę osoby, ale słyszę głos... I łatwo
rozpoznaję, czy to mężczyzna, czy kobieta, czy dziecko, czy ktoś
doświadczony w publicznym przemawianiu, czy raczej tzw. prosty człowiek.
Czy on przekazuje informacje, czy dzieli się z nami jakimś osobistym
radosnym lub smutnym przeżyciem.
W Ewangelii dzisiejszej słyszymy dziwną nazwę człowieka: "
Głos wołającego na pustyni". To Jan Chrzciciel. Tak prorokował o
nim Izajasz. Musiał to być mocny głos, skoro był słyszany z pustyni
przez ludzi, którzy nie mieszkali na pustyni. Dla porównania możemy
w tym miejscu wspomnieć inny głos, o którym mówi Biblia na samym
początku: "Niechaj się stanie światłość! Niechaj ziemia wyda rośliny
zielone! Niechaj powstaną ciała niebieskie! Niechaj ziemia wyda istoty
żywe!". I na końcu: "Uczyńmy człowieka na nasz obraz!". Wiemy, czyj
to był głos - Boga, Stwórcy nieba i ziemi, a na ziemi człowieka.
I ten człowiek, któremu na imię Jan, woła na pustyni: "Przygotujcie
drogę Panu!". Przez całe wieki historii Starego Testamentu rozbrzmiewały
głosy proroków: "Zbawiciel przyjdzie!". Kim ten Zbawiciel będzie,
niewielu rozumiało, bo oczekiwano wybawcy z niewoli politycznej.
A teraz przychodzi największy z proroków i woła: Przygotujcie drogę
Panu, bo On przyszedł! Znamy takie obrazy z telewizji, gdy jakiś
znakomity polityk, zwłaszcza ktoś stojący na czele państwa, ma przybyć,
wiele jest tych przygotowań. Między miejscem lądowania samolotu a
placem uroczystego powitania rozwija się czerwony chodnik-dywan,
po którym on będzie uroczyście kroczył. Zupełnie inny ma sens wołanie
Jana Chrzciciela. My czekamy w Adwencie na Boże Dzieciątko, a on
widzi nadchodzącego Cieślę z Nazaretu, który będzie głosił ludziom
Boże zbawienie. Wielu uwierzyło słowom Jana i prosiło o chrzest pokuty,
inni wątpili, a jeszcze inni, ci wpływowi, możni, sprzeciwili Mu
się stanowczo i wydali Go na śmierć.
Jest nam trudno dziś wyobrazić sobie postać Jana Chrzciciela.
Ale skoro wtedy szły do niego tłumy, było w nim coś fascynującego.
Jego słowa zmuszały do refleksji: kto jest tym przychodzącym Panem,
jak i gdzie przygotować Mu drogę, co znaczy prostować ścieżki dla
Niego. Ówcześni Żydzi, podobnie jak ich ojcowie oczekiwali Mesjasza.
Ale ich wyobrażenia o Nim nie przekraczały narodowych i politycznych
ambicji. I oto nagle słyszą wypowiadane z ogromną mocą słowa: Ten
oczekiwany jest pośród was! Ale z tym obwieszczeniem łączą się zdumiewające
wymagania. Trzeba te Jego słowa "przetłumaczyć" na nasz dzisiejszy
język: Komu drogę do serca zamykają kłody samolubstwa, niech je odrzuci!
Kto kłamie i przez to buduje mur między sobą a drugim człowiekiem,
niech zacznie mówić prawdę! A kto jest smutny, niech za przykładem
małych dzieci, położy bukiet kwiatów u stóp Bożego Dzieciątka, a
przeżyje nieoczekiwaną radość. A wszystkie te doły i garby na ścieżkach
naszego życia zdołamy wyrównać przez szczerą, adwentową spowiedź.
Wtedy i te słowa św. Jana spełnią się, że "wszyscy ludzie ujrzą zbawienie
Boże".
Pomóż w rozwoju naszego portalu