Ileż to razy powtarzane były pamiętne słowa Ojca Świętego Jana
Pawła II, że wolność nie jest człowiekowi dana. Jest mu zadana. Jest
darem, ale jednocześnie zadaniem bardzo odpowiedzialnym, którego
nie można zlekceważyć.
Na drodze ku wolności i suwerenności Polski stały tysiące
istnień ludzkich, które oddały swe życie za Ojczyznę, ginąc z rąk
okupanta niemieckiego, sowieckiego, a potem komunistów w polskich
mundurach, stały miliony dręczonych Polaków, Prymas Tysiąclecia,
Ojciec Święty, rzesze męczonych
ludzi spod znaku "Solidarności". A potem było zachłyśnięcie
się wolnością, nieporadność młodziutkiej polskiej prawicy, którą
coraz częściej zastępowali i w ważnych decyzjach "wyręczali" liberałowie
SLD, KLD, UD, UW, nauczeni bezczelności politycznej jeszcze w PZPR.
Tę bezczelność udoskonalili.
Aż wreszcie przyszła druga niedziela października 2000
r., która ujawniła narodową schizofrenię. Nie wierzę w tak dalece
posuniętą degenerację ponad połowy społeczeństwa. Wśród nich zaledwie
niewielką część zjada gangrena. Pozostali to ci, którzy uwierzyli
kłamstwom, zgorszyli się prawdą, obrazili się za wprowadzone reformy
- to prawda, że nieco kulejące, ale przecież tak bardzo chciane i
oczekiwane. Czy zapomnieli już o tym? Tak samo jak zapomnieli o aresztowaniach
i wyrokach śmierci za to, że ktoś myślał inaczej, niż nakazano. Jak
zapomnieli o niekończących się kolejkach po żywność, o pustych sklepach,
o kartkach na mięso i cukier.
A może znienawidzili prawicę za to, że tak wiele zakładów
zamknięto, a ludzi zwolniono z pracy? Ale gdyby nie 50 lat komunistycznego
niszczenia polskiej gospodarki, socjalistycznych fabryk, produkujących
za drogo złe produkty, których nikt nie chciał już kupić, nie byłoby
potrzeby zaprzestawania produkcji.
A może znienawidzili prawicę za to, że liberałowie, gdy
jeszcze byli w koalicji, wyprzedawali majątek narodowy? Dlaczego
w takim razie dwa pierwsze miejsca w wyborach zajęli zwolennicy całkowitego
oddania tego, co pozostało, tym razem nie Moskwie, ale Brukseli?
Iluż z tych ludzi głosujących na lewicowych kandydatów
- zgadzających się w ten sposób na zabijanie życia poczętego, na
narkotyki, pornografię i prostytucję, na legalizację związków homoseksualistów,
na odebranie Polakom ich własności, na demoralizację młodzieży, walkę
z Kościołem - wiwatowało nie tak dawno na spotkaniach z Ojcem Świętym,
by teraz zabijać go sprzedaną Ojczyzną?
Iluż to Żydów witało Chrystusa palmami, by później krzyczeć: "
Ukrzyżuj Go. Krew Jego na nas i na nasze dzieci!".
Co dalej z Tobą, Polsko? Z Tobą i Twoją młodą wolnością?
Miałeś, chamie, złoty róg,
miałeś, chamie, czapkę z piór:
czapkę wicher niesie,
róg huka po lesie,
ostał ci sie ino sznur,
ostał ci sie ino sznur...
- judaszowy.
Ale jest jeszcze głos wołający:
CAŁA NAPRZÓD! Oby nie był głosem wołającym na puszczy.
Cała naprzód! Alleluja!
Jeszcze nie wszystko stracone, trzeba tylko postawić
tej chorobie właściwą diagnozę.
Polakom potrzebne jest pogłębianie i umacnianie wiary.
Potrzebna jest umiejętność odróżniania dobra od zła, nawet wtedy,
gdy wszystko dookoła jest kłamstwem. Wiara płytka słaba jest jak
słabe i płytkie jej korzenie. Gdy przyjdzie burza, wiatr pochwyci
i wymiecie roślinę z ziemi. Z tej Ziemi.
Pomóż w rozwoju naszego portalu