Panie! Jeżeli zamkniesz słuch narodu,
na próżno człowiek swe głosy natęża.
Choćby miał siłę i odwagę męża,
z niemiłowania umrze, tak jak z głodu.
(Juliusz Słowacki)
Konieczne są głosy Polaków w sprawie szczególnie nagannego
i niegodnego zachowania prezydenta i jego ministra.
Temat ten powinny podjąć także publiczna telewizja i
publiczne radio. Jeżeli telewizja podjęła temat, to po to, aby usprawiedliwić
urzędującego prezydenta, jak to uczyniono m.in. w Monitorze Wiadomości
22 września br.
Zachowanie prezydenta Kwaśniewskiego i ministra Siwca
dotyczy dwóch faktów: bluźnierstwa wobec krzyża i naigrawania się
z Jana Pawła II. Używanie znaku krzyża dla ironii jest bluźnierstwem.
Krzyż jest znakiem błogosławieństwa w imię Boga Wszechmogącego. O
właściwe miejsce krzyża w Ojczyźnie walczyli Polacy od wieków. Całowanie
ziemi przez Papieża Jana Pawła II wszędzie ma wymiar szczególnego
symbolu. Ale - jak powiedział Ojciec Święty - "pocałunek złożony
na ziemi polskiej ma dla mnie sens szczególny. Jest to jak gdyby
pocałunek złożony na rękach matki" (1983 r.). Zabawa i drwina z symboli
podważa wiarygodność wszystkich zachowań i gestów Aleksandra Kwaśniewskiego.
Odkrywa prawdę, co jest rzeczywistą intencją uczestnictwa prezydenta
Kwaśniewskiego w uroczystościach religijnych, łącznie z Pielgrzymką
Narodową do Rzymu.
Prezydent i minister drwią i mają za przedmiot zabawy
Ojca Świętego Jana Pawła II, który jest także Głową Państwa Watykańskiego.
Zastanawiano się, czy sztab Mariana Krzaklewskiego może
pokazać "to" całej Polsce w czasie kampanii wyborczej? A czy była
jakakolwiek inna możliwość? Jak szybko wyciszono zachowanie A. Kwaśniewskiego
w Charkowie, pokazane przez telewizję niepubliczną. Telewizja publiczna
nie pokazała tego wcale.
Niezależnie od wyniku kampanii należało ujawnić tę bolesną
i tragiczną prawdę. Sztab M. Krzaklewskiego milcząc, pozwalałby na
zło. Nie ma takiej racji stanu czy siły, w imię której należało milczeć.
Czekać na dystans, który pozwoli na dogodniejsze odsłonięcie, to
pozwalać na zakłamywanie naszego dziś. "Czyż może historia popłynąć
przeciw prądowi sumień?" (K. Wojtyła). Czy może?
Polskie sumienie przecięła "gruba kreska". Niektórzy
przedstawiciele tzw. partii inteligenckiej (UW) uważają, że nie teraz,
nie dziś, nie w kampanii wyborczej. Stawiają na równi sztab Kwaśniewskiego
z ludźmi Krzaklewskiego. Raz jeszcze chcą zamazać rzeczywistość - "
kto kat?", "kto ofiara?". Takie mówienie mąci ludziom rozum, a Polsce
zabiera prawdę. Gdy prawda zostaje schowana głęboko do szuflady -
umiera wolność.
Mówię o tym, wracając do papieskich pielgrzymek do ziemi
ojczystej. Ilu biegło za nim, ilu wołało: "Kochamy Cię, Janie Pawle
II! Bądź pozdrowiony, znów jesteś w domu!". Nie wolno nam zapomnieć,
że to on - Jan Paweł II dźwignął naszą wolność.
Czy z kłamstwa będzie zbudowana nasza przyszłość? To
doświadczenie jest czasem refleksji dla naszych sumień, czasem budzenia.
Konieczny jest czas refleksji i protestu wobec tych, którzy uczynili
biznes z ludzkich nadziei i ludzkiej wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu