KS. INF. IRENEUSZ SKUBIŚ: - Eminencjo, budowa świątyni Opatrzności Bożej była zobowiązaniem podjętym przez naród polski po uchwaleniu Konstytucji 3 Maja. Jak wyglądały dotychczasowe próby realizacji tego zobowiązania?
KARD. JÓZEF GLEMP: - Jest to historia bardzo
długa, bo już w rok po ogłoszeniu Konstytucji, w 1792 r., zaczęto
budować świątynię Opatrzności Bożej na terenie dzisiejszego Ogrodu
Botanicznego (obok Łazienek). Po odprawieniu Mszy św. w kościele
Świętego Krzyża biskupi razem z królem Stanisławem Augustem Poniatowskim
przeszli pieszo na miejsce budowy. Król kielnią osobiście rozpoczął
budowę świątyni według projektu p. Kubickiego.
Wojna polsko-rosyjska przerwała realizację tego pięknego
zamierzenia. Jednakże w setną rocznicę uchwalenia Konstytucji 3 Maja,
w 1891 r., mimo iż kraj pogrążony był w ciężkiej niewoli, po nabożeństwie
w katedrze św. Jana studenci i lud Warszawy przeszli manifestacyjnie
do miejsca, gdzie znajdowały się ruiny fundamentów świątyni. W milczeniu
złożono tam kwiaty i odśpiewano hymn Boże, coś Polskę...
Po odzyskaniu niepodległości rozpoczął się trudny czas
odbudowy państwa po 125-letniej niewoli. Jednak myśl budowy świątyni-wotum
ciągle wracała. Miniatura projektu świątyni warszawskiej powstała
m.in. na terenie diecezji siedleckiej. Na jednym z posiedzeń Sejmu
przypomniano oficjalnie o obowiązku okazania wdzięczności Bożej Opatrzności
przez budowę kościoła. W 1921 r. uchwalono specjalne fundusze na
to dzieło, a w 1929 r. ogłoszono konkurs architektoniczny. W 1931
r. wybrano projekt Bohdana Pniewskiego i rozpoczęły się prace przygotowawcze
do jego realizacji. Nadszedł jednak wrzesień 1939 r. Dzisiaj wybrany
wówczas teren między Polem Mokotowskim a stadionem "Skry" jest już
zagospodarowany.
Kard. Stefan Wyszyński także pamiętał o tym swoistym
zobowiązaniu i wybudował w Warszawie kościół Opatrzności Bożej. Jednak
ta świątynia budowana była z takim oporem, przy takich prześladowaniach
i udrękach, że nie można jej uważać za wotum narodu. Jest to kościół,
który jest raczej przypomnieniem ciążącego na nas zobowiązania i
idei wdzięczności na miarę tak wielkiego Dobroczyńcy, jakim jest
Bóg.
Teraz mamy czas wolności. Byłoby wielkim zaniedbaniem,
gdybyśmy nie podjęli zaległego wotum, jakim jest ta świątynia. Wybraliśmy
już miejsce i myślimy, że jest to już ostateczne podejście do wypełnienia
tego narodowego zobowiązania.
- A więc jest to ważne zadanie dla całego polskiego Kościoła, nie tylko dla Kościoła warszawskiego?
- Tak, zresztą cała Polska żywo się tym interesuje.
Bo jest to nie tylko wypełnienie zobowiązania, ale także przypomnienie
o Bogu, który jest ponad wszystkim, który jest jednością w trzech
Osobach; przypomnienie Jego ciągłego czuwania nad światem, którym
człowiek usiłuje rządzić; przypomnienie, że Opatrzność Boża, daje
człowiekowi pełną autonomię, ale chce, żeby on współgospodarzył światem
z troską, jaką ma sam Bóg.
Myślę, że obok wspomnień historycznych w fakcie budowy
właśnie takiej świątyni zawiera się głęboka ideologia naszej rzeczywistości
ziemskiej. Chcemy odkryć tę prawdę o troskliwym, miłosiernym Bogu,
który czuwa nad światem, a w sposób szczególny nad tą cząstką świata,
jaką jest Polska.
- Świątynia będzie wyrazem miłości Bożej Polaków i ich wielkiego zaufania Bożej Opatrzności.
- Tak. Świątynia ma wyrażać miłość Boga do świata, do Polski i na odwrót - miłość naszego narodu do Stwórcy. Chcemy jednak przede wszystkim ukazać, że Opatrzność Boża czuwała nad nami i prowadziła nas do wolności różnymi drogami. Stąd też w projekcie przyszłej świątyni są uwzględnione cztery drogi: droga militarna - walki o wolność; droga kultury - mam tu na myśli wszystkich polskich geniuszów, zwłaszcza XIX-wiecznych, których mieliśmy w dziedzinie poezji, prozy, malarstwa, muzyki - to jest ta droga, która podjęta została m.in. przez poetów na obczyźnie, ale która ciągle zmierzała do wyzwolenia Ojczyzny; droga cierpienia - poczynając od łagrów, Sybiru, zsyłek, prześladowań - wszystko to stanowi drogę ofiary, która do tej wolności prowadziła; i wreszcie droga zorganizowanej pracy na odcinku działania Kościoła - myślę tu o zakonach. Kiedy świat mówił o pracy pozytywistycznej, to - zwłaszcza w Królestwie Polskim - był to okres niezwykłej działalności zakonów, m.in. bł. o. Honorat Koźmiński ukierunkowywał swoje zgromadzenia na podejmowanie celów społecznych: wychowania, pielęgnowania, pracy wśród ubogich, ludzi w podróży, a jeden z zakonów szedł nawet ochotniczo na Syberię, żeby tam pomagać naszym katorżnikom. Te drogi do wolności będą symbolicznie uwzględnione w nowej świątyni, którą nazywamy świątynią Świętej Opatrzności Bożej, a będzie to niewątpliwie sanktuarium, zespół dzieł sanktuarium Opatrzności Bożej.
- Jak wygląda obecny stan przygotowań do budowy świątyni? Jak Ksiądz Prymas ocenia wybrany w drodze konkursu projekt architektoniczny? Czy odpowiada on aspiracjom i oczekiwaniom narodu polskiego?
- Został rozpisany konkurs na świątynię Opatrzności
Bożej. Ku naszemu miłemu zaskoczeniu wielu architektów podjęło ten
temat. Napłynęło 101 prac. Jury konkursu wyłoniło 10 prac wyróżniających
się, z których 3 wskazano do nagrody. Z tych trzech wybrałem jedną,
która jest przeznaczona do realizacji. Jest to najśmielszy projekt
ze wszystkich przedstawionych, budzi także kontrowersje. Sądzę, że
śmiały projekt p. Budzyńskiego jak najbardziej odpowiada założeniom
tego wotum: żeby sanktuarium mogło ukazywać chwałę Boga nie tylko
przez ludzi, ale i przez przyrodę. Stąd też architekt dużo miejsca
przeznaczył na uwidocznienie natury i jej współbrzmienie z budowlą,
pokrywając nawet dachy zielenią, co przy dzisiejszej technice jest
możliwe, a co jest nawet modne w niektórych krajach, np. skandynawskich,
gdzie funkcjonują takie zielone dachy. Zrealizowane jest tu nie tylko
włączenie przyrody w chwałę Boga. Uwzględniono np. żywioł wody, która
może być łatwo wypuszczona z obszaru, jaki zajmuje, stwarzając plac
do wielkich spotkań. Świątynia ma obrazować funkcjonowanie człowieka
i jego drogi do Boga.
Będą się tam mieścić Instytuty: Odrodzenia, Jednania
i "Fides et ratio". Ma to być jednanie - jakby przeciwstawianych
sobie - rozumu i wiary. To ma być widoczny akcent jednej części sanktuarium
Opatrzności Bożej. Z tej "ludzkiej" części, która służy studium,
dociekaniom, archiwizacji i gromadzeniu pamiątek z tego wszystkiego,
czym żyje człowiek wierzący na ziemi, będzie przejście do Kalwarii.
Kalwaria ma być wyeksponowana. Chciałbym, żeby tam były kamyki z
różnych stron świata i żeby one tworzyły symboliczną obecność ludzkiego
cierpienia w tym obszarze świątyni z dużym krzyżem, jako narzędziem
męki Chrystusa. Ale od tego krzyża Ofiary z Kalwarii prowadzi droga
do świątyni, której zwieńczeniem są wkomponowane w zieleń kryształowe
skrzydła, symbolizujące jak gdyby płomień wolności, buchający z wnętrza
świątyni. Ten kryształ widziany z góry będzie tworzył krzyż - Krzyż
Uwielbiony. Ukazanie krzyża w tej formie ma oznaczać, że człowiek
i natura wielbią Stwórcę przez jasność kryształu, który formuje Krzyż
Chwalebny.
- Jak Wasza Eminencja widzi pracę duszpasterską przy tej świątyni?
- Będzie to parafia niewielka, bo usytuowana między
osiedlem Ursynów, pobliskim kościołem w Wilanowie i kościołem Ojców
Barnabitów. Jednak będzie tam obsługa świątynna. Marzy mi się, żeby
powołać zgromadzenie, które by służyło specjalnie tej świątyni. Mogliby
to być ludzie świeccy, może mający święcenia diakonatu czy też nadzwyczajni
szafarze Eucharystii, którzy pełniliby służbę okresowo. Taka ekipa
służyłaby sprawowaniu liturgii, dbała o utrzymanie świątyni i obsługiwała
pielgrzymów. Musimy uwzględnić, że utrzymanie świątyni będzie wymagało
obecności ludzi związanych z nią i pracujących dla niej.
Świątynia Opatrzności Bożej to duże zadanie. Sądzę, że
Zarząd naszej Fundacji będzie się starał powołać odpowiedni komitet
promocji świątyni, który by zabiegał o możliwie obszerne informowanie
o budowie, tak w kraju, jak i poza jego granicami.
- Jaki jest obecny stan prac przygotowawczych i jak, zdaniem Księdza Prymasa, będzie przebiegać realizacja tego dzieła?
- W tej chwili prace polegają na konsultacji z głównym architektem, gdyż wprowadzane są pewne uzupełnienia. Gdy to się zakończy, a myślę, że już niebawem, nastąpią dalsze procedury, wymagane w regulaminie SARP-u, i doprowadzi się do przetargu firm, które będą chciały budować. Zgłosiło się ich już kilka; są to firmy wyspecjalizowane, znające przedmiot pracy, mające na swoim koncie budowy dużych obiektów. Pozostawiam to specjalistom z Fundacji i normalnym regułom przetargu. Jak zapewniają mnie fachowcy, przy dzisiejszej technice i możliwościach budowa będzie postępowała szybko. Świątynia będzie okazała, ale nie będzie to gigant. Będzie dostosowana do wymogów współczesnej liturgii, a także do charakteru, jaki będzie spełniać jako centralne miejsce wielkich uroczystości. Myślę tu o udziale wojska, dyplomatów, rządu, parlamentu. Każdy będzie miał w niej swoje miejsce.
- W którym roku Eminencja przewiduje konsekrację świątyni?
- Cieszyłbym się, gdyby Pan Bóg dał mi możność doczekać tego. Jeżeliby to było w latach 2004-05, to jeszcze jest jakaś nadzieja.
- Tą nadzieją będziemy żyli. Bóg zapłać.
KONTO BANKOWE FUNDACJI BUDOWY ŚWIĄTYNI OPATRZNOŚCI BOŻEJ
POL-CAN BANK ŚW. STANISŁAWA, ul. Nowogrodzka 51, 00-695 Warszawa, numer rachunku: 18300004-1724-27006, Fundacja Budowy Świątyni Opatrzności Bożej, ul. Nowogrodzka 49, 00-695 Warszawa.
Pomóż w rozwoju naszego portalu