WŁODZIMIERZ RĘDZIOCH: - Czy to prawda, że w czasie obrad Soboru Watykańskiego II, już za pontyfikatu Pawła VI, niektórzy Ojcowie Soborowi chcieli ogłosić Jana XXIII świętym przez aklamację, tak jak to robiono pierwotnie?
O. LUCA DE ROSA: - Tak, to prawda. Uczynił to 33-letni
wówczas biskup pomocniczy z Łodzi, Bohdan Bejze. Zabierając głos
podczas obrad 30 października 1964 r., zaproponował, by Ojcowie Synodalni
beatyfikowali tyle co zmarłego Papieża. W następnym tygodniu propozycję
tę poparł bp Luigi Bettazzi, biskup pomocniczy Bolonii.
Chociaż trzeba wyjaśnić, że pierwszą osobą, która prosiła
o beatyfikowanie Papieża, był postulator sprawy beatyfikacyjnej Piusa
IX - ks. prał. Alberto Canestri. W liście zaadresowanym do sekretarza
Jana XXIII, z datą 3 czerwca 1963 r. (dzień śmierci Papieża), ks.
prał. Lorisa Capovilli pisał: "Chcę być pierwszą osobą, która zwraca
się z prośbą o kanonizację naszego świętego".
W końcu Paweł VI zdecydował, że zostanie przeprowadzony
normalny proces beatyfikacyjny jego poprzednika. Była to decyzja
opatrznościowa, bo dzięki temu zebrano wiele świadectw (od ponad
300 osób) i zgromadzono mnóstwo dokumentów (ok. 10 tys.). Dzięki
tym świadectwom i dokumentom można było dogłębnie przestudiować misterium
świętości Jana XXIII.
- Jak przebiegał proces beatyfikacyjny Jana XXIII?
- Paweł VI zapowiedział proces beatyfikacyjny 18
listopada 1965 r., lecz praktycznie został on otwarty w 1967 r. Trwał
35 lat, co jest normalne, zważywszy że chodzi o Papieża i osobę o
bardzo bogatym życiorysie. Przypomnijmy: Angelo Roncalli przed wyborem
na Stolicę Apostolską był sekretarzem biskupa, profesorem w seminarium
w Bergamo i na Papieskim Uniwersytecie Laterańskim, dyrektorem Papieskich
Dzieł Misyjnych we Włoszech, delegatem apostolskim w Turcji i Bułgarii,
następnie nuncjuszem we Francji i patriarchą Wenecji.
Główny proces odbył się w Rzymie, zgodnie z zasadą, według
której proces odbywa się tam, gdzie zmarł sługa Boży. Należało jednak
zebrać świadectwa bardzo wielu osób poza Rzymem i dlatego na zlecenie
głównego Trybunału odbyło się 16 procesów (Wenecja, Bergamo, Paryż,
Stambuł, Lanciano, Akwizgran, Warszawa, Asyż, Ateny, Genewa, Clermont,
Lizbona, Oristano, Vicenza, Turyn, Sofia). Wraz z moimi współpracownikami
przestudiowaliśmy akta wszystkich tych procesów, a następnie przygotowaliśmy
tzw. positio (8 tomów).
- Angelo Roncalli już od 14. roku życia aż do śmierci pisał refleksje na tematy duchowe. Zostały one opublikowane w formie książki zatytułowanej "Dziennik duszy" ("II giornale dell´anima"). Czy w czasie procesu analizowane były jakieś inne prywatne notatki Papieża?
- Papież miał zwyczaj prowadzenia dzienników, w których
codziennie robił notatki na najróżniejsze tematy. Dzienniki te są
cennym źródłem informacji na temat jego działalności. Niestety, zawartość
dzienników nie może być opublikowana (przez 70 lat objęte są tajemnicą),
chociaż zostały one wpisane do akt procesu.
Chciałbym dodać, że dzienniki Jana XXIII zostały przestudiowane
przez prof. Melloni, historyka z Bolonii. Gdy zadałem profesorowi
pytanie, czy jest coś w dziennikach, co byłoby sprzeczne ze świętością,
odpowiedział mi: "Nie ma w nich ani jednego słowa, które byłoby w
sprzeczności z miłością".
- Aby zakończyć proces beatyfikacyjny, należy udowodnić cud dokonany za wstawiennictwem kandydata na ołtarze. Jaki cud przypisuje się wstawiennictwu Jana XXIII?
- Cud przypisywany wstawiennictwu Jana XXIII jest
przypadkiem unikalnym, ponieważ miał miejsce przed rozpoczęciem procesu
beatyfikacyjnego! Cudownie uzdrowiona s. Katarzyna Capitani ze Zgromadzenia
Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego aM Paulo (siostry szarytki) miała
ciągłe krwotoki z żołądka i jelit, a w końcu nastąpił wstrząs zakażeniowy.
Lekarze nie dawali jej najmniejszych szans i w każdym momencie spodziewali
się zgonu pacjentki. 22 maja 1966 r. s. Katarzynie przywieziono relikwię
Jana XXIII, którą chora przyłożyła do ciała. Tymczasem współsiostry
rozpoczęły nowennę za umierającą. Trzeciego dnia nowenny, 25 maja,
stan zdrowia był krytyczny. I w tym właśnie momencie miał miejsce
cud. Oto jak s. Katarzyna opisała swe cudowne uzdrowienie: "Pozostałam
sama w pokoju, leżałam na prawym boku i drzemałam. Około godz. 14.00
poczułam czyjąś rękę na brzuchu i usłyszałam wołanie: ´Siostro Katarzyno!
´. Przestraszyłam się, słysząc głos mężczyzny, odwróciłam się i zobaczyłam
stojącego obok mojego łóżka Papieża Jana XXIII, ubranego w szaty
papieskie, chociaż nie białe; nie mogę ich dokładnie opisać, ponieważ
wpatrzona byłam w piękną i uśmiechniętą twarz Papieża. Powiedział
mi: ´Siostro Katarzyno, bardzo się modliłaś i modliło się za ciebie
wiele sióstr i wielu świeckich. Wyrwaliście mi z serca ten cud! Teraz
jest już po wszystkim. Niech Siostra zadzwoni po współsiostry, które
są na medytacji w kaplicy, chociaż kilka z nich drzemie z uśmiechem
na ustach. Niech Siostra zmierzy temperaturę - nie ma Siostra nawet
37o C, co świadczy o wyzdrowieniu. Może Siostra już jeść wszystko
i być spokojna, bo ja jestem przy niej. Ma Siostra iść do lekarza,
by wydał pisemne zaświadczenie o stanie zdrowia i mają Siostrze zrobić
prześwietlenia, które kiedyś się przydadzą. Lecz nic Siostrze nie
jest, nie stwierdzą żadnej choroby. Miała Siostra wielkie przebicie
jelitowo-żołądkowe z zajęciem otrzewnej, lecz byłem przy Siostrze
od pierwszego dnia choroby, aby Siostra nie umarła. To wszystko miało
się zdarzyć. Musiała Siostra cierpieć, aby się wszystko spełniło.
Niech Siostra pojedzie do Rzymu i pomodli się na moim grobie´".
Chciałem podkreślić, że cud miał miejsce w 1966 r., a
proces rozpoczął się w 1967 r.
- Przez lata zajmował się Ojciec osobą przyszłego błogosławionego. Jak w świetle tych badań scharakteryzowałby Ojciec świętość Jana XXIII?
- Zwróciłbym uwagę na dwie cechy. Pierwsza - to wielka
pokora, z której wypływa jego całkowite poddanie się woli Bożej,
bycie narzędziem w rękach Boga. Tego typu formację duchową Jan XXIII
zawdzięcza proboszczowi parafii, ojcu duchownemu seminarium, lecz
przede wszystkim lekturze książki Imitazione di Cristo (O naśladowaniu
Chrystusa). Papież miał egzemplarz, który należał do jego poprzednika
Piusa XII, i mówił, że jest to najcenniejsza rzecz, jaką odziedziczył
po swoim poprzedniku.
Druga cecha - to wielka dobroć, która była odzwierciedleniem
świetlanej miłości Boga do Jego stworzenia. Dlatego nazywano go "
Dobrym Papieżem". Nie była to dobroć naiwna, lecz dobroć, do której
dochodzi się dzień po dniu, dzięki wielkiemu wysiłkowi wewnętrznemu.
Chciałbym dodać, że Jan XXIII był także człowiekiem kultury,
zajmującym się szczególnie patrystyką i historią, o czym często się
zapomina.
- Jan XXIII przejdzie do historii przede wszystkim jako "Papież Soboru Watykańskiego II". Czy z dokumentów procesu beatyfikacyjnego wynika, dlaczego Papież podjął śmiałą decyzję zwołania pierwszego w XX wieku soboru ekumenicznego?
- Papież wielokrotnie przypominał, że doszło do zwołania
Soboru z Bożej inspiracji. Idea ta zrodziła się w chwili, gdy ówczesny
Sekretarz Stanu zapytał Papieża, co Kościół ma czynić dla świata.
Decyzja Papieża nie miała nic wspólnego z Soborem Watykańskim I ani
z próbami zorganizowania Soboru, podejmowanymi przez Piusa XII.
Chciałbym zacytowć fragmenty duchowego testamentu, w
którym Papież wyjaśnia motywy powołania Soboru: "Podczas częstych
i długich rozmów nocnych (prowadzonych z Krucyfiksem) zrozumiałem,
że sprawa zbawienia świata jest najpilniejsza. Mam jeszcze wiele
owiec, które trzeba doprowadzić do naszego stada. Otwarte ramiona (Chrystusa na krzyżu) są znakiem, że On umarł za wszystkich. Nikt
nie powinien być pozbawiony Jego miłości i przebaczenia". I jeszcze: "
Szczególnym zadaniem papieża i biskupów jest praca nad świętością
duchowieństwa, jednością chrześcijan i nawróceniem świata".
Słowa te wyjaśniają, dlaczego Papież chciał zwołać Sobór,
który miał pomóc Kościołowi odkryć jego uniwersalną misję zbawienia.
- Jan XXIII będzie beatyfikowany razem z Piusem IX. Niektórzy próbują przeciwstawiać sobie tych dwóch papieży: papieża " dobrego" i "otwartego" papieżowi "reakcyjnemu" i "konserwatywnemu". Czy to jest słuszne?
- Mogę udowodnić, jak bardzo Jan XXIII cenił Piusa
IX. Chciał go jak najszybciej beatyfikować i dlatego ponaglał postulatora.
Kiedyś powiedział: "Ciągle myślę o świętej i chwalebnej pamięci Piusie
IX. Naśladując go w jego ofiarach, chciałbym być godny, aby go kanonizować".
Nie zapominajmy, że Jan XXIII znał bardzo dobrze historię
i dlatego znał losy Piusa IX. Oceniał pozytywnie życie i działalność
papieża, którego nazywał swoim "wielkim poprzednikiem"; mówił też
o "męczeństwie Piusa IX".
Musimy więc skończyć ze stereotypami, które przeciwstawiają
tych dwóch wielkich papieży.
- Dziękuję za rozmowę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu