LIDIA DUDKIEWICZ: - Niedawno Ksiądz Biskup odwiedził sanktuarium maryjne w Kevelaer w Niemczech. Czy była ku temu jakaś szczególna okazja?
BP RYSZARD KARPIŃSKI: - Właściwie cała sprawa tej wizyty zaczęła się na Jasnej Górze we wrześniu 1999 r., podczas Międzynarodowego Kongresu Miast Pielgrzymkowych. Jednego dnia miałem okazję przewodniczyć podczas sesji tego zgromadzenia i podzieliłem się z uczestnikami moimi wrażeniami z krótkiej pielgrzymki do Kevelaer, którą odbyłem w towarzystwie kapłana z archidiecezji lubelskiej i przyjaciela z Duisburga. Szczególnie przeżyłem Mszę św., celebrowaną tam dla kilkuset pielgrzymów. Pod koniec Eucharystii celebrans zachęcił uczestników, aby wykorzystali czas w sanktuarium na nawiedzenie Kaplicy Najświętszego Sakramentu, gdzie można w ciszy modlić się przed wystawionym w monstrancji Panem Jezusem, na rozważanie Męki Pańskiej w czasie Drogi Krzyżowej w parku czy w Kaplicy Pana Jezusa Ukrzyżowanego oraz na nawiedzenie Kaplicy Sakramentu Chrztu i Pokuty, gdzie można skorzystać z sakramentu pojednania. Mówiąc o tym, nie wiedziałem, że na sali byli obecni przedstawiciele z Kevelaer, którzy podeszli do mnie w czasie przerwy, aby mi podziękować za ciepłe słowa o ich sanktuarium. Zaprosili mnie wtedy do ponownych - "oficjalnych" - odwiedzin Kevelaer podczas Wielkiego Jubileuszu Roku 2000. Później miałem propozycje różnych terminów - wskazywano mi dni, w które przypadały święta maryjne, ale nie mogłem ich przyjąć ze względu na inne obowiązki. Wybrałem zwykłą niedzielę wakacyjną - 30 lipca br. Wiem, że na liście zaproszonych gości w tym roku jest kilkunastu biskupów z Niemiec i z innych krajów.
- Jakie wrażenia Ksiądz Biskup przywiózł z Kevelaer tym razem?
- Najpierw - to liturgia, doskonale przygotowana przez "międzynarodową" asystę, do której oprócz miejscowych młodzieńców należeli m.in.: diakon i alumn z seminarium w Pelplinie, seminarzysta wschodniego obrządku ze Słowacji i dwóch z Holandii oraz uciekinier z Kamerunu. Ks. kan. Richard Schulte Staade, proboszcz i kustosz sanktuarium, omówił ze mną szczegółowo przebieg Mszy św. i sam asystował mi jako ceremoniarz. Niektóre części stałe, jak Kyrie, Gloria, Credo i Agnus Dei, były śpiewane przez chór albo razem z wiernymi po łacinie. Na początku gospodarz powitał wszystkie zgłoszone grupy oraz indywidualnych pielgrzymów po niemiecku i po holendersku. W bazylice papieskiej pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, wybudowanej w latach 1858-64, podniesionej do rangi bazyliki w 1923 r., jest 1500 miejsc siedzących - wszystkie zostały zajęte. Pierwsze czytanie było po holendersku - a to dlatego, że sanktuarium leży w pobliżu granicy z Holandią. Wśród ok. miliona pielgrzymów przybywających każdego roku wiele jest osób z Holandii i Belgii. Główna Msza św. dla pielgrzymów odprawiana była w niedzielę o godz. 10.00. Równocześnie sprawowano Mszę św. w Kaplicy "Pax Christi" na zewnątrz. Oczywiście, w niedziele i święta sprawowanych jest kilka Mszy św. Każdego przybysza zachwyca kompleks sakralny. Oprócz wymienionej już bazyliki i kaplic jest tu Kaplica Świec pw. św. Michała Archanioła, w której codziennie pali się ok. 100 świec. Została ona wybudowana w latach 1643-45. Służyła pielgrzymom jako miejsce kultu przez ponad 210 lat. Obecnie są w niej odprawiane codziennie Nieszpory. Dookoła tej świątyni pali się również mnóstwo świec. I wreszcie miejsce najważniejsze: niewielka Kaplica Cudownego Obrazu, wybudowana w 1642 r. na miejscu, gdzie kupiec Hendrick Bauman otrzymał trzykrotnie tajemnicze polecenie, aby wybudować kapliczkę poświęconą Matce Bożej. Umieszczono w niej niewielki obrazek (7,5x11 cm) - wierną kopię obrazu Matki Bożej Pocieszenia z Luksemburga. Z biegiem czasu kapliczka ta została obudowana inną, nieco większą, ale w ten sposób, że Cudowny Obraz jest widoczny na zewnątrz. Przez całe lato na placu ustawione są ławki i można modlić się pod gołym niebem. I jeszcze jedno wrażenie: wszystkie te miejsca, pokryte patyną czasów i okopcone świecami, świadczą nie tylko o wierze poprzednich pokoleń. Całe miasto wyrosło dzięki sanktuarium. Po dzień dzisiejszy przybywają tu pielgrzymki z okolicy, także piesze. 2 maja 1987 r. Kevelaer odwiedził Jan Paweł II. Długo modlił się w milczeniu i na głos przed Cudownym Wizerunkiem, nawiedził bazylikę, a następnie przewodniczył porannej modlitwie brewiarzowej na miejscowym stadionie, gdzie zgromadziło się ok. 70 tys. wiernych. W przemówieniu zaznaczył, że tutaj gromadzą się ludzie wierzący różnych narodowości, tu widać zjednoczoną Europę, Europę ludzi wierzących.
- Czy są tam jakieś znaki obecności Polaków?
- Polacy mieszkający w okolicy pielgrzymują indywidualnie i w różnych grupach międzynarodowych. Raz w roku, na początku maja, jest "dzień polski". W tym roku przypadł na sobotę 6 maja. Pielgrzymce przewodniczył bp Jan Tyrawa z Wrocławia. Poza tym znajduje się tu wiele polskich znaków. Na głównym portalu bazyliki wyryta jest w brązie podobizna kard. Karola Wojtyły. Portal ten uroczyście otworzył Ojciec Święty. Na portalu Naśladowania Chrystusa - widnieją podobizny Mikołaja Kopernika, ks. Jerzego Popiełuszki i św. Maksymiliana Kolbego. Za głównym ołtarzem w bazylice jest obraz Miłosierdzia Bożego, namalowany według wizji przekazanej przez Jezusa św. Faustynie Kowalskiej. Kustosz sanktuarium wspomina z radością obecność polskich kapłanów i biskupów na XVII Kongresie Maryjnym i X Międzynarodowym Kongresie Mariologicznym w dniach 11-20 września 1987 r.; prosił o przekazanie pozdrowień abp. Bolesławowi Pylakowi z Lublina i bp. Julianowi Wojtkowskiemu z Olsztyna. Przy tej okazji powiem, że pielgrzym, który przybywa do Kevelaer, ma wiele okazji do refleksji nie tylko podczas liturgii czy wspólnych nabożeństw. Przemawia bogata ornamentyka bazyliki i kaplic, przedstawiająca sceny z historii zbawienia, dziejów Kościoła, życia chrześcijańskiego, sakramentów świętych, Pisma Świętego i liturgii. Przemawiają artystyczne portale. Wyjątkowo ciekawy jest portal Pojednania. Na drzwiach przedstawiona jest scena niezwykłych święceń kapłańskich w obozie koncentracyjnym w Dachau, udzielonych 17 grudnia 1944 r. niemieckiemu diakonowi o nazwisku Karl Leisner (dziś już błogosławionemu) przez biskupa francuskiego Gabriela Piguet´a - biskupa Clermont-Ferrand. Za neoprezbiterem, na tle kraty więziennej, jest widoczna uczennica szkolna Josefa Mack, obecnie siostra zakonna Imma Mack, z bukietem azalii i kielichem w rękach. To ona "przeszmuglowała" do obozu wszystko, co było potrzebne do święceń kapłańskich. Poza tą wzruszającą sceną są przedstawione małe popiersia 21 osób, ofiar faszyzmu, natomiast nad portalem widnieją jeszcze trzy popiersia: w centrum - Chrystusa w cierniowej koronie, po jego prawej stronie - pierwszego męczennika, św. Szczepana, a po lewej - pierwszej Europejki chrześcijanki, św. Lidii, patronki Pani Redaktor.
- Dziękuję za te cenne informacje o miejscu kultu Matki Bożej daleko od nas, a równocześnie tak blisko, zwłaszcza Częstochowy, i za ten szczegół o kulcie św. Lidii.
Pomóż w rozwoju naszego portalu