Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żerowanie na holokauście

W Niedzieli z 7 maja br. przedstawiałem już poglądy słynnego żydowskiego politologa z USA - prof. Normana G. Finkelsteina, otwarcie piętnującego "Shoah-business", czyli eksploatowanie holokaustu w celach komercyjnych. Właśnie ukazała się w Nowym Jorku od dawna oczekiwana książka Finkelsteina: The Holocaust Industry: The Abuse of Jewish Victims ("Holokaust jako przemysł: eksploatacja żydowskich ofiar"). Życie Warszawy z 25 lipca prezentuje za PAP-em wywiad z Finkelsteinem na temat jego książki, w której oskarża przywódców żydowskich w USA o eksploatowanie martyrologii swoich rodaków dla własnych korzyści politycznych i osobistych. Omawiając żydowskie roszczenia majątkowe wobec Polski, prof. Finkelstein powiedział m.in.: "Organizacje żydowskie domagają się teraz zwrotu mienia prywatnego i komunalnego należącego przed wojną do 3,5 miliona Żydów, którzy zginęli w czasie II wojny światowej. Twierdzą, że potrzebują wszystkich komunalnych majątków, aby wskrzesić na nowo społeczność żydowską w Polsce. W Polsce mieszka dziś około 6 tys. Żydów. Pożydowska własność komunalna to ok. 6 tys. synagog, szpitali i szkół. Czy do ożywienia społeczności żydowskiej rzeczywiście potrzeba, by jedna synagoga przypadała na jednego Żyda? (...) To są oficjalne roszczenia WJRO (Światowej Organizacji Restytucji Mienia Żydowskiego), ujawnione w 1992 r. (...) Ojciec mojego ojca posiadał mały tartak. A zatem WJRO rości sobie teraz prawo do majątków moich dziadków. Kto im dał to prawo? Czy zapytali o to mnie albo moich braci? Mogę panu powiedzieć jedno z cała pewnością: ani ja, ani moi rodzice, ani żaden z moich braci nie chcielibyśmy widzieć, jak polskiego chłopa usuwa się z jego pola, jak dzieci usuwa się ze szkoły albo jak ubogiego lokatora eksmituje się z domu po to, aby ci oszuści z WJRO się wzbogacili.
Nie tego chcemy. Te roszczeniowe organizacje żydowskie to szajka rabusiów cmentarnych, którzy rabują groby moich dziadków i pradziadków, aby się wzbogacić. Osobisty majątek przewodniczącego WJC (Światowego Kongresu Żydów) szacowany jest na 3-4 miliardy dolarów. To są bardzo zamożni ludzie i nie mają żadnego prawa - legalnego czy moralnego - do majątków zmarłych Żydów. Rząd polski powinien mieć odwagę powiedzieć tym panom z WJRO, że są w Polsce persona non grata. Rząd i społeczeństwo polskie nie powinny dać się szantażować tym kanciarzom. Oni nie przemawiają w imieniu narodu żydowskiego".
Forum z 30 lipca przedrukowuje dłuższy tekst Paolo Contiego z włoskiego dziennika Corriere della sera (z 13 lipca) na temat nowej książki Finkelsteina. Conti pisze m.in.: "47-letni Norman Finkelstein jest (...) typowym ´dzieckiem shoah´. (...) Wczoraj dziennik brytyjski Guardian na pierwszej stronie dodatku kulturalnego nagłośnił jego najnowszą książkę (...) Holocaust industry (...). Książka oskarża o ´mistyfikowanie i wykorzystywanie´ holocaustu, które, zdaniem autora, po wojnie dołączyły się do tragedii narodu. Teza to bulwersująca, tym bardziej że wyszła spod pióra Żyda: holocaust służył ´wyciąganiu pieniędzy od Europy w imieniu potrzebujących ofiar´, a więc ´prawdziwe męczeństwo sprowadzono do poziomu kasyna w Monte Carlo´. Wielu ocalałych z holocaustu - to symulanci (moja matka mawiała: ´Skoro aż tylu rzeczywiście ocalało, to kogo Hitler zabił?´). Ośrodek pamięci ofiar Holocaustu powstały z inicjatywy Simona Wiesenthala - to coś w rodzaju ´połączenia Dachau z Disneylandem´. Służy on ´pozyskiwaniu funduszy metodą wywoływania sensacji´. Mało tego. ´Fałszowanie i wykorzystywanie holocaustu służyły usprawiedliwianiu zbrodniczej polityki powojennej państwa izraelskiego oraz poparcia, jakie polityka ta miała ze strony USA´. Niewątpliwie z myślą o żydowskich grupach nacisku, Finkelstein pisze: ´Od wojny sześciodniowej (...) Izrael występuje w roli państwa-ofiary, a odnosząca największe sukcesy grupa etniczna USA również uzyskała status ofiary´".
Conti pisze również: "Finkelstein zaczyna też obliczać: ´słowa ocalały z holocaustu początkowo oznaczały tylko tego, kto uszedł z życiem z tragedii żydowskiego getta, obozów koncentracyjnych i więzień: było to sto tysięcy osób. Dziś pozostała z nich przy życiu na pewno nie więcej niż jedna czwarta´. Jednakże biuro premiera izraelskiego utrzymuje, że ocalałych jest prawie milion, łącznie z tymi, ´którym udało się wymknąć nazistom´". Czy rząd polski potrafi dostatecznie szybko zareagować na ostrzeżenia tak przychylnego nam żydowskiego eksperta z USA i zaprosi go na rozmowy do Warszawy?

Reklama

Wielki sukces Polski

Świetnym, acz zaskakującym sukcesem okazała się ekspozycja Polski na Wystawie Światowego EXPO 2000 w Hanowerze. Marta Celińska pisała w tekście: Sukces według Pawlickiego (Nowe Państwo z 21 lipca), iż: "Polski pawilon zajmuje czwarte miejsce wśród 177 uczestniczących w wystawie krajów, w ankiecie przeprowadzonej wśród gości EXPO przez niemieckich studentów - oceniającej frekwencję i atrakcyjność ekspozycji. Odwiedziło go już 700 tys. gości, 17% wszystkich odwiedzających EXPO. (...) Niemieccy organizatorzy wystawy stwierdzili publicznie, że polski dzień w Hanowerze - 21 czerwca - był najbardziej udanym dniem narodowym w czasie trwania całego EXPO 2000, zarówno pod względem frekwencji, jak też wartości artystycznej". Na wystawie przedstawiono Polskę jako kraj mądrze przeżywanej tradycji, połączonej z nowoczesnością. Mottem ekspozycji były słowa Zbigniewa Herberta: "Bądź wierny, idź".
Sukces polskiej ekspozycji jest tym bardziej godny uwagi, że przed EXPO w Hanowerze niejednokrotnie atakowano "konserwatywne" założenia programowe polskiej prezentacji. - "Jak zwykle, ton ataku podała Gazeta Wyborcza" - pisała Celińska. Szydzono z drewnianej architektury polskiego pawilonu, eksponowania związków z tradycjami chrześcijańskimi, przypominania historii (husarii etc.). Krytyków rzekomo "zaściankowej" polskiej ekspozycji szczególnie zirytował fakt, że dyrektorem programowym polskiego Biura EXPO został Maciej Pawlicki, usunięty niegdyś za "prawicowość" z szefostwa Programu I TVP. Wielki, niekwestionowany sukces polskiej ekspozycji dowiódł, że opłaca się troska o pokazywanie na zewnątrz polskiej tradycji i polskiej tożsamości.

Antypolonizm i niefortunnie dobrani dyplomaci

Bardzo interesującym cyklem artykułów w numerze z 24-25 czerwca Życie Warszawy dołączyło do dzienników alarmujących z powodu coraz niebezpieczniejszej fali antypolonizmu w różnych krajach świata. Marzena Rzepetowska w alarmującym tekście pt. Dużo łatwiej byłoby przekonać kangurów pisze o fatalnych zniekształceniach obrazu Polski w australijskich mediach. Cytuje opinię Polaka z Australii - Ireneusza Karaśkiewicza: "W Australii nagminnie używanym sformułowaniem jest ´polskie obozy koncentracyjne´. Najgorsze, że w potocznym rozumieniu właśnie Polacy dokonywali w nich masowych mordów". Według Karaśkiewicza, niedawno podczas testu w jakimś australijskim studium zawodowym okazało się, że prawie połowa badanych uważała właśnie Polaków za winowajców stworzenia obozu w Oświęcimiu. Co najgorsza, ogromnie trudno jest wymusić sprostowanie jakiegokolwiek antypolskiego oszczerstwa w australijskich mediach. Kolejny tekst - rozmowa M. Rzepetowskiej z wiceministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim - O Polsce bezkarnie kłamać nie wolno wskazuje, jak wiele płacimy jako Polacy za to, że przez kilka dziesięcioleci nasze ambasady w ogóle nie dbały o wizerunek Polski. R. Sikorski, który jako jedyna jak dotąd osoba na szczytach MSZ-etu wiele razy ostro piętnował konkretne przejawy antypolonizmu, opowiada się za stanowczością w walce z nimi. Sugeruje też, by Polonia nie wahała się zbierać funduszy na obronę dobrego imienia Polski i w razie konieczności występowała nawet na drogę sądową przeciw oszczercom.
Szczególnie szokujący był publikowany w cyklu artykułów o antypolonizmie tekst Elizy Sarnackiej-Mahoney z USA pt. Prywatna historia holocaustu. Autorka pisała już na wstępie: "W USA słowo ´Polska´ coraz częściej występuje w kontekstach faszystowskich, a Polaków coraz głośniej oskarża się o przyłożenie ręki do holocaustu. Wysiłki Polonii, która próbuje bronić dobrego imienia ojczyzny, są często po prostu lekceważone". Za szczególnie jaskrawy przykład antypolskich fałszów autorka uznała film Shtetl Mariana Marzyńskiego. Jak wiadomo, ten film, nakręcony przez żydowskiego reżysera z USA Mariana Marzyńskiego, uratowanego w czasie wojny przez polskich duchownych, miał jadowicie antykościelny i antypolski charakter. Sarnacka-Mahoney wspomina m.in. scenę z filmu Shtetl, gdy Polak - historyk z Brańska, Zbigniew Romaniuk, został skonfrontowany z młodymi Żydami w Izraelu i usłyszał ich opinię, że "Polak nigdy nie przedstawi prawdy należycie, gdyż cały polski naród to żądni krwi antysemici". E. Sarnacka-Mahoney przypomniała również, że niedawno "na stronach internetowych Muzeum Toleracji z Los Angeles, firmowanych przez szanowane Centrum Szymona Wiesenthala, wśród haseł odpowiadających nazwom partii politycznych umieszczono Endencję: Narodowa Demokracja, znana również jako Endecja - prawicowa partia polityczna, która w pierwszej połowie XX wieku stała się ogniskiem polskiego antysemityzmu. Pod rządami nazistów dołączyła do Armii Krajowej, często organizującej akcje przeciwko Żydom. Dla oddania specyfiki przedstawianego ugrupowania, obok jego nazwy umieszczono swastykę...".
Na tle powyższych publikacji, tak pełnych troski o obraz Polski w świecie, prawdziwym zgrzytem okazał się publikowany obok nich wywiad z Krzysztofem W. Kasprzykiem, konsulem generalnym RP w Los Angeles, pt. Siła stereotypu. Otóż konsul nie zdobył się nawet na jedno słowo krytyki wobec filmu Shtetl, tak oprotestowanego przez całą Polonię i obiektywnych Żydów, pochodzących z Polski. Co więcej, konsul Kasprzyk chwali reżysera filmu jako "bardzo inteligentnego i wykształconego", dodając, że sam temat filmu "bardzo trudno oceniać". I sugeruje: "Mimo całej kontrowersyjności tego filmu, może warto by było pokazać go w Polsce, zaprosić twórcę i spytać o intencje, jakie nim kierowały". Ja także chciałbym pokazania Shtetl w Polsce, niech Polacy w kraju sami przekonają się naocznie, do jakiego stopnia można pójść na drodze antychrześcijańskich i antypolskich oszczerstw. Nie widzę jednak sensu zapraszania do Polski zajadłego polakożercy, który okazał się typowym przykładem "ucieczki od wdzięczności". Jego intencje okazały się aż nadto widoczne, z goryczą wypowiadał się na ich temat pomagający Marzyńskiemu w kręceniu filmu historyk Romaniuk, który zrozumiał, jak bardzo został oszukany przez udającego dobre chęci reżysera. Najbardziej szokująco brzmią słowa konsula Kasprzyka, iż to na nas, Polakach, "spoczywa moralny obowiązek powszechnego uświadomienia, że holocaust to wyjątkowa zbrodnia w dziejach świata. Własnych, narodowych ofiar nie wolno ważyć na tej samej szali, co Żydzi". Jak ma dobrze bronić obrazu Polski konsul z takim podejściem w czasie, gdy w USA powszechnym zjawiskiem jest niewiedza o "naszych narodowych ofiarach", o okrutnym mordzie dokonanym na kilku milionach Polaków przez obu okupantów, gdy tak częstym zjawiskiem jest szkalowanie Polsków jako narodu, który stworzył "polskie obozy koncentracyjne".

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Prezydent: nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski

2024-05-03 09:32

[ TEMATY ]

Andrzej Duda

WOT

PAP/Paweł Supernak

Nie było żadnych wątpliwości, kto powinien otrzymać awans generalski, kto powinien zostać mianowany na te najważniejsze stanowiska dowódcze w wojsku polskim - podkreślił prezydent Andrzej Duda w swoim wystąpieniu po wręczeniu nominacji na stanowisko dowódcy generalnego RSZ i na stanowisko dowódcy WOT.

Prezydent Andrzej Duda wręczył w piątek akty mianowania gen. broni Markowi Sokołowskiemu na stanowisko dowódcy generalnego Rodzajów Sił Zbrojnych i gen. bryg. Krzysztofowi Stańczykowi na stanowisko dowódcy Wojsk Obrony Terytorialnej.

CZYTAJ DALEJ

Złoty Krzyż Zasługi dla włoskiej dziennikarki i kierownika sekcji polskiej Vatican News

2024-05-03 13:58

[ TEMATY ]

ks. Paweł Rytel‑Andrianik

złoty Krzyż Zasługi

Włodzimierz Rędzioch/Niedziela

Ze wzruszeniem przyjąłem wraz z Manuelą Tulli, dziennikarką ANSA, odznaczenie Pana Prezydenta RP za upowszechnianie wiedzy o Polakach ratujących Żydów na arenie międzynarodowej – tak decyzję prezydenta Andrzeja Dudy o przyznaniu odznaczenia skomentował ks. Paweł Rytel-Andrianik kierujący polską sekcją mediów watykańskich. Uroczystość odbyła się w czwartek 2 maja wieczorem w Ambasadzie RP przy Stolicy Apostolskiej.

Manuela Tulli i ks. Paweł Rytel-Andrianik są autorami książki o rodzinie Ulmów „Zabili nawet dzieci” opublikowanej po włosku i angielsku. Wersje polska, hiszpańska, portugalska i chińska są w przygotowaniu. Pozycja spotkała się z uznaniem odbiorców w różnych krajach. Jest ona wspólnym spojrzeniem Włoszki i Polaka na historię rodziny Ulmów w kontekście historycznym. Powstała i została wydana we współpracy z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim Jana Pawła II.

CZYTAJ DALEJ

Niech miłość do Maryi będzie sprawdzianem polskiego ducha

2024-05-03 23:18

Karol Porwich / Niedziela

- Maryja Królowa Polski, to tytuł, którym określił Bogarodzicę 1 kwietnia 1656 r. król Jan Kazimierz podczas ślubów lwowskich, by dramatyczne wówczas losy Ojczyzny i Kościoła powierzyć jej macierzyńskiej opiece, przypomniał na rozpoczęcie wieczornej Mszy św. w intencji archidiecezji częstochowskiej o. Samuel Pacholski, przeor Jasnej Góry. Wieczorna Eucharystia pod przewodnictwem abp Wacława Depo, metropolity częstochowskiego oraz Apel Jasnogórski z udziałem Wojska Polskiego zwieńczyły uroczystości trzeciomajowe na Jasnej Górze. Towarzyszyła im szczególna modlitwa o pokój oraz w intencji Ojczyzny.

Witając wszystkich zebranych o. Samuel Pacholski, przypomniał, że „Matka Syna Bożego może być i bardzo chce być także Matką i Królową tych, którzy świadomym aktem wiary wybierają ją na przewodniczkę swojego życia”. Przywołując postać bł. Prymasa Stefana Wyszyńskiego, który tak dobrze rozumiał, że to właśnie Maryja jest Tą, „która zawsze przynosi człowiekowi wolność, wolność do miłowania, do przebaczania, uwolnienie od grzechu i każdego nieuporządkowania moralnego”, zachęcał wszystkich, by te słowa stały się również naszym programem, który będzie pomagał „nam wierzyć, że zawsze można i warto iść ścieżką, która wiedzie przez serce Królowej”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję