Bohaterem XX wieku jest zmarły niedawno pisarz emigracyjny
Gustaw Herling-Grudziński. Bohaterstwo jego niejedno ma imię. Gdy
wybuchła wojna, ruszył bronić Ojczyzny. Potem znalazł się w sowieckim
obozie. W krótkim czasie przeszedł przez piekło dwóch totalitaryzmów,
co pozostawiło na pisarzu ślad do końca życia. Wbrew innym, wbrew
przyjętej modzie, wbrew opinii świata, w którym przyszło mu żyć,
do końca swoich dni stawiał znak równości między obu totalitaryzmami.
Równanie nazizmu ze stalinizmem, z komunizmem przyjmowano ze wzruszeniem
ramion, z dezaprobatą. Na Zachodzie zamykano przed pisarzem oficyny
wydawnicze, nie mówiąc o literackich kawiarniach. Szedł pod prąd,
który kazał Moskwę utożsamiać z lewicą, kto atakował Sowietów - atakował
lewicę. Kto atakował lewicę - sprzyjał prawicy. Kto sprzyjał prawicy
- był faszystą. Taki obowiązywał kanon. Nierzadko z podobnym sposobem
rozumowania można spotkać się współcześnie. Tak głębokie jest przywiązanie
do stereotypów.
Dziś - aby płynąć pod prąd, ale zgodnie z własnym sumieniem
i w obronie niekwestionowanych wartości, nie potrzeba być tak wielkim
bohaterem, jak Herling-Grudziński. Zwłaszcza w Polsce. Dziś za sprzeciw
nie grozi więzienie. Kto mówi dziś: "nie" temu, co fałszywe, bezmyślne,
szkodliwe, nie jest już narażony na sankcje tajnych służb. Nie porównujmy
czasów dzisiejszych z minionymi latami oporu antykomunistycznego
w latach 1968-1988.
Ale nie oznacza to, że dziś nie potrzeba bohaterów. Może
mniej heroicznych, mniej efektownych. Dziś życie pod prąd oznacza
sprzeciw wobec mody życia podporządkowanego sukcesowi, kultowi pieniądza.
To nie ma nic wspólnego z krytyką wolnego rynku, który jest Polsce
niezbędny i który nie ma mądrej alternatywy. Polacy rzucili się jednak
do realizacji wolnego rynku w iście neofickim stylu. Uczynili z systemu
nowego bożka. Sukces jest celem życia. Sukces tłumaczy wszystko -
każde kłamstwo, złodziejstwo, nawet - w krańcowych przypadkach -
bandycki napad. Skoro nie ma społecznej, powszechnej dezaprobaty
dla polityka, który łże, który okrada kraj z publicznych pieniędzy
- dlaczego ma być stosowana inna miarka wobec pospolitego przestępcy?
Politycy w imię sukcesu budują fałszywe programy, otumaniają
naród, korzystając z nowoczesnych instrumentów medialnych. Naród,
ulegając reklamowej papce, uwierzył, że nie ma innego wyjścia. Aby
nie utonąć - płynie z prądem. Kto próbuje się sprzeciwić, traktowany
jest jak szaleniec, który zawraca kijem Wisłę. A może właśnie ten
szaleniec, podobnie jak bohaterowie XX wieku, buduje XXI wiek, w
którym nie sukces za wszelką cenę, nie pieniądz za wszelką cenę,
ale życie przyzwoite będzie w najwyższej cenie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu