Porozmawiali o muzyce
Fajnie jest się przysiąść do rozmowy takich gigantów jak Seiji Ozawa i Haruki Murakami. Ikona dyrygentury i etatowy od dekad kandydat do literackiej Nagrody Nobla rozmawiają o muzyce. Nasza obecność kompletnie im nie przeszkadza.
Rozmowy o muzyce to książka niezwykła. Niby oczywista – ot, dwóch ludzi sztuki rozmawia w zasadzie nie tylko o muzyce, ale jest to tak płynne jak genialnie skrojone sonatowe allegro. Budują emocje, wchodzą w głąb poszczególnych kompozycji, dyskutują o fenomenach kompozytorów, kontekście dzieł i o spojrzeniu na te konkretne partytury przez Ozawę. A ten w czasie rozmowy z pisarzem się otwiera. I to czasami nawet bardzo. Bywa, że dotyka niezwykle delikatne sfery życia, a w szczególności tego swojego, nielekkiego po przybyciu do Stanów Zjednoczonych. Nie jest to jednak książka w stylu: porozmawiajmy o tym, a potem o tamtym dziele. Nic z tych rzeczy. Tu wszystko z czegoś wynika, przez co można mówić o pewnym logicznym ciągu zdarzeń, czasami poprzeplatanym interludiami, jak choćby rozdziałami dygresjami, przykładowo: opisem chorobliwego zbieractwa płyt. Jest to całkiem zabawne, biorąc pod uwagę, że rozmowy toczą się również w mieszkaniu Murakamiego, w którym znajduje się... wielka kolekcja płyt. Niektóre wykonania poprowadzone przez Ozawę pisarz ma w kilku rejestracjach, często odległych od siebie czasowo, co sprawia, że są tak inne, iż mamy gotowy kolejny temat do dysputy. Czy zatem jest to dyskusja o charakterze porównawczym w sferze ewolucji interpretacji? Trochę tak, choć ważniejsze są tutaj didaskalia, a nie samo skupienie na interpretacyjnych niuansach. Scenariuszem zapewne są tutaj kolejne okresy z życia dyrygenta, orkiestry, z którymi współpracował, realizowane projekty czy współprace z innymi gigantami muzyki.
CZYTAJ DALEJ