Reklama

Światło w ciemnościach

Niedziela przemyska 39/2000

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

KS. ZBIGNIEW SUCHY: - Może na początek przybliży Pan specyfikę swojej pracy.

MAREK PANTUŁA: - Od 15 lat zajmuję się społecznie osobami niepełnosprawnymi. Od dwóch lat zaś opiekuję się jako rehabilitant osobami niewidomymi z różnymi sprzężeniami chorobowymi. Również od dwóch lat prowadzę szkołę życia dla niewidomych i głucho-niewidomych przy Polskim Towarzystwie Walki z Kalectwem w Przemyślu.

- Dla przeciętnego człowieka niewidomy to człowiek z białą laską, któremu trzeba pomóc na przejściu, na ulicy. Poza tym towarzyszy temu obrazowi nasze współczucie. Tak zamyka się dla postronnych ta sfera ludzkiego cierpienia. Co Pan odkrywa w tym świecie ludzi "ciemności"?

- Przede wszystkim zachwyca mnie bogactwo ich ducha, które związane jest z ich cierpieniem. Tym bardziej to fenomenalne, bo ludzie ci pozbawieni są w osiemdziesięciu procentach możliwości odbierania bogactwa świata. Pozostaje im tylko te dwadzieścia procent. Nie oznacza to, bynajmniej, że są to osoby jakoś ograniczone psychicznie czy duchowo. Jeśli nie zamkną się w swoim cierpieniu, ale podejmą walkę z kalectwem dochodzą do wspaniałych osiągnięć. Moja rola, to właśnie pomóc tym ludziom wyjść ze świata ciemności. Czasem myślę, zwłaszcza wtedy, kiedy moja praca przynosi widoczne efekty, że jestem dla nich światłem i to bardzo cieszy, mobilizuje do tej ciężkiej pracy.

- W jaki sposób stara się Pan dokonywać tej mobilizacji ducha. Jak wyszukuje Pan tych ludzi i co jest w tej pracy najtrudniejsze?

- Inspiracja do rozwoju tych ludzi bierze się z mojej hierarchii wartości, która w swoich fundamentach opiera się na wierze w Boga i całym świecie wynikającej z tego faktu aksjologii. Moje postępowanie musi odzwierciedlać wartości, które przekazuję słowem. Wszak najpierw staram się utwierdzić tych ludzi w przekonaniu, że ich cierpienie nie jest bezsensowne, że ma jakiś, trudny dziś do zrozumienia, cel. Konsekwentnie do tego muszę pozostać wierny tej zasadzie w moim codziennym życiu. Gdyby ludzie, z którymi pracuję odkryli fałsz między słowem a życiem, mogłaby to być śmierć dla ich wysiłków.

Jeśli uda się pokonać tę barierę niewiary w możliwość rozwoju rozpoczyna się codzienna trudna praca, której owo przekonanie jest motorem.

- Jak wygląda Pana i Pańskich podopiecznych zmaganie się z ciemnością?

- Zaczyna się od tzw. rehabilitacji podstawowej, która polega na uczeniu alfabetu Breilla, orientacji przestrzennej i samodzielnego przemieszczania się i podstawowych czynności dnia.

- Jak długo trwa przyswajanie tych podstawowych czynności?

- Zależy to od sprzężenia chorobowego u niewidomego. Jeśli jest to osoba niewidoma bez żadnych sprzężeń chorobowych do roku czasu jest w stanie opanować te podstawowe czynności.

- Skąd Pan wie jak to robić skoro Pan widzi?

- Pierwszym programem zrozumienia jest zdolność empatii czyli współczucia i współodczuwania stanu drugiego człowieka, w tym przypadku niewidomego. Ponad to zgłębiałem ten problem na specjalnym kursie w Bydgoskim Ośrodku Rehabilitacyjnym. Przez dwieście godzin " ociemniały", dzięki specjalnym goglom chodziłem jak niewidomy po ulicach miasta, pracowałem w kuchni. W jakiś sposób pomogło mi to jeszcze bardziej przybliżyć się do świata ludzi chorych.

- Jakie są kolejne, po tych podstawowych, kroki mające na celu przywrócenie tych ludzi światu doznań, sztuki, własnej aktywności?

- Jeśli powiedzie się ten pierwszy etap, ludzie ci nie uciekają przed dalszymi krokami. Przeciwnie zaczynają wierzyć, że mogą zrobić coś jeszcze i dlatego z chęcią, chociaż nie bez czasowych załamań, podejmują dalsze wysiłki, odkrywają swoje szczególne talenty. Przytoczę tu przykład jednego z moich podopiecznych Witka, który po kilku latach nieobecności w kościele spontanicznie zapragnął powrócić do bliższego kontaktu z Bogiem i nie był to jednorazowy akt. To wielkie zwycięstwo nad buntem, pretensjami do Pana Boga.

Są też wspaniałe owoce w sferze intelektu czy talentów artystycznych. Dla zobrazowania przytoczę parę przykładów. Niewidomy Piotr Ziółek z Lublina założył kapelę "Drewutnia", która koncertuje po całej Polsce. Moja najstarsza podopieczna Jadwiga, która jest osobą niewidzącą i niesłysząca, na dodatek nie chodzi, po czternastu latach naszej wspólnej pracy potrafiła ubrać na siebie kolorową sukienkę i zawiązać warkoczyki z kokardkami. Rozumiem, że brzmi to dla zdrowych ludzi banalnie, ale dla nas był to dzień wielkiego wzruszenia. Przez tyle lat jedyną odpowiedzią było - po co? Przecież leżę, nigdzie nie chodzę. I naraz taki wyczyn. Jakież to zwycięstwo woli i jakie wzruszenie.

- Z tego, co się dowiaduję zamierza Pan przybliżyć ten problem mieszkańcom Przemyśla?

- Od roku czasu przygotowuję program I Ogólnopolskich Integracyjnych Spotkań Filozoficznych, które odbędą się w Przemyślu w dniach 29-30 września br., a których celem będzie konfrontacja filozofii jako nauki z filozofią jako sztuką życia z udziałem osób niepełnosprawnych.

- Czego spodziewa się Pan po tym spotkaniu?

- Udało mi się zdobyć, jako referentów i wykładowców ludzi, którzy mimo kalectwa osiągnęli dzięki ogromnej pracy wspaniałe sukcesy życiowe w postaci tytułów naukowych, osiągnięć na polu sztuki. Gdyby to spotkanie wywołało rezonans społeczny i zgromadziło także ludzi zdrowych mam nadzieję, że dokona się przynajmniej częściowa integracja i lepsze zrozumienie świata ludzi doświadczonych cierpieniem. Nie kryję, że bardzo mi na tym zależy. Dlatego taka tematyka Spotkań. Inaczej uprawia się filozofię mówiąc o niej, korzystając z całej gamy ludzkich możliwości, a inaczej przeżywa się ją i odnajduje, gdy horyzonty świata bardzo się zawężają. O spotkanie tych dwóch światów chodzi mi najbardziej.

Jako twórca tych spotkań mam nadzieję, że będą one kontynuowane. Moja nadzieja opiera się na kontaktach z ludźmi, którzy w tym roku nie mogą wziąć udziału w spotkaniu, ale zapowiedzieli swą obecność w przyszłym roku.

Tą drogą mieszkańców Przemyśla i czytelników Niedzieli zapraszam na wrześniowe Spotkanie, które odbędzie się w przemyskim " Niedźwiadku".

- Dziękuję za rozmowę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2000-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Papież do Polaków: módlcie się o pokój

2024-05-01 10:05

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/CLAUDIO PERI

„Módlcie się za Kościół i Ojczyznę, o pokój na Ukrainie i na Bliskim Wschodzie” - zachęcił Franciszek Polaków podczas dzisiejszej audiencji ogólnej.

Oto słowa Ojca Świętego:

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Maj u Najpiękniejszej z Niewiast

2024-05-01 09:21

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

„Chwalcie łąki umajone” to jedna z pieśni ku czci Matki Bożej, która wyjątkowo wybrzmiewa w maju. Jest to miesiąc szczególnego dziękczynienia Maryi za opiekę nad Polską, rodzinami, ale też przypomnieniem o historii naszej Ojczyzny. Każdego dnia na Jasnej Górze odprawiane są nabożeństwa majowe o godz.19.00 w Kaplicy Cudownego Obrazu, także z wieży jasnogórskiej o godz. 18.00 rozbrzmiewają maryjne melodie na „cztery strony świata”.

- Jasna Góra jest wyjątkowym miejscem, które Matka Boża sama sobie wybrała. Tutaj przybywają wierni, aby oddawać Jej cześć. W uroczystość Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski cały naród pragnie powtarzać słowa Aktu Milenijnego Oddania Polski w Macierzyńską Niewolę Maryi. W tym miesiącu do Pani Jasnogórskiej pielgrzymują szczególnie dzieci pierwszokomunijne, ale także nowo wyświęceni kapłani, aby zawierzyć swoje życie, posługę i podziękować za sakramenty - mówił o. Michał Bortnik, rzecznik prasowy sanktuarium.

CZYTAJ DALEJ

Modlitwa za ojców i za rodziny

2024-05-02 10:33

[ TEMATY ]

III Pielgrzymka różańcowa

Parafia Matki Bożej Fatimskiej w Gubinie

Kościół św. Maksymiliana w Bieżycach

Archiwum parafii

W tym roku pielgrzymka miała charakter jubileuszowy z okazji 85 rocznicy pobytu o. Maksymiliana w obozie Stalag IIIB Amtitz

W tym roku pielgrzymka miała charakter jubileuszowy z okazji 85 rocznicy pobytu o. Maksymiliana w obozie Stalag IIIB Amtitz

III Pielgrzymka różańcowa przeszła 1 maja z parafii pw. Matki Bożej Fatimskiej w Gubinie do kościoła św. Maksymiliana w Bieżycach. W tym roku miała szczególny wymiar.

- W ostatnich 2 latach odbyły się skromne dwie pielgrzymki różańcowe, a w tym roku nabrały one charakteru jubileuszowego z okazji 85 rocznicy pobytu o. Maksymiliana w obozie Stalag IIIB Amtitz – wyjaśnia ks. Piotr Wadowski, który od kilku lat dokładnie zgłębia życie o. Kolbe i jego pobyt w obozie Stalag III B Amtitz w dzisiejszych Gębicach.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję