13 maja br. odbędzie się w Fatimie niezwykła uroczystość,
na którą czekała od wielu lat cała Portugalia. Ojciec Święty Jan
Paweł II ogłosi błogosławionymi dwoje dzieci - Hiacyntę i Franciszka
- które były świadkami objawień Matki Bożej w 1917 r. i jako pierwsze
wprowadziły w życie Jej prośby i żądania. Dzieci zostaną wyniesione
na ołtarze jako błogosławione, co uczyni je przedmiotem publicznego
kultu w ich rodzinnym kraju. Na kult w całym Kościele powszechnym
będą musiały poczekać do chwili, kiedy zostaną kanonizowane.
Beatyfikacja małej Hiacynty i jej brata Franciszka stanie
się źródłem radości również dla nas. Na ten dzień, w którym dwoje
dzieci otrzyma tytuł błogosławionych, czeka nie tylko Portugalia.
Czekają wszyscy czciciele Matki Bożej Fatimskiej, a wśród ich wielomilionowej
rzeszy są także Polacy. Dzień 13 maja będzie świętem dla wszystkich,
którzy uwierzyli w fatimskie orędzie, wzięli je sobie do serc i zaczęli
nim żyć. Portugalia będzie świętować jako naród, czciciele Matki
Bożej Fatimskiej - jako poszczególne osoby lub wspólnoty.
Czy jednak Polska nie jest drugim krajem po Portugalii,
który ma szczególne prawo do "narodowego" świętowania? Przyjrzyjmy
się pokrótce współczesnym dziejom tych dwóch krajów, a odpowiedź
sama się nam nasunie.
Maryjna droga Portugalii
W 1930 r. w Hiszpanii wybuchła kierowana przez Moskwę rewolucja,
a wraz z nią rozpoczęły się straszliwe prześladowania Kościoła. Sąsiednia
Portugalia miała wszystkie powody ku temu, aby bać się wybuchu podobnej
rewolucji na swoim terenie. Aby do tego nie dopuścić, 13 maja 1931
r. do Fatimy udała się wielka pielgrzymka narodu portugalskiego.
Cały naród pod przewodnictwem swego Episkopatu i nuncjusza apostolskiego
poświęcił Portugalię Niepokalanemu Sercu Maryi. Maryja, zgodnie ze
swoją obietnicą przekazaną Łucji, Franciszkowi i Hiacyncie, ocaliła
naród od "błędów Rosji" i obdarzyła kraj pokojem. Sami historycy
nie potrafią zrozumieć, jak to się stało.
Sytuacja powtórzyła się 10 lat później. W 1938 r., w obliczu
wybuchu
II wojny światowej, naród portugalski ponowił swe oddanie
Niepokalanemu Sercu Maryi. I znów Matka Boża dokonała cudu: przez
cały okres wojny Portugalia zachowała neutralność. Akty te umożliwiły
zaistnienie tak wielkich zmian w ojczyźnie Franciszka i Hiacynty,
że Patriarcha Lizbony mógł w ramach obchodów 25. rocznicy objawień
powiedzieć słowa: "Jeśli ktoś przed dwudziestu pięciu laty zamknąłby
oczy, aby otworzyć je ponownie dzisiaj, nie poznałby Portugalii,
tak głębokie i rozległe zmiany dokonały się za sprawą skromnego i
niewidzialnego czynnika - objawień Najświętszej Maryi Panny w Fatimie".
W grudniu 1940 r. siostra Łucja, jedyna żyjąca z trójki
wizjonerów, napisała list do papieża Piusa XII: "Ojcze Święty, jeśli
się nie mylę w swym zjednoczeniu duszy z Bogiem, to Pan nasz obiecał
roztoczyć specjalną opiekę nad Portugalią w czasie tej wojny ze względu
na poświęcenie narodu Niepokalanemu Sercu Maryi przez biskupów portugalskich,
jako dowód łask, jakie będą udzielone innym narodom, jeżeli - jak
Portugalia - poświęcą się Jemu."
Maryjna droga Polski
Owym "innym narodem" stała się w 1946 r. Polska. Po zakończeniu
II wojny światowej kraj nasz stał się częścią bloku komunistycznego.
Wiara narodu została zagrożona, wolność Kościoła stanęła pod znakiem
zapytania. W sytuacji, gdy w kraju zaczęli rządzić komuniści jawnie
wyznający ideę walki z Kościołem, Episkopat Polski - przypuszcza
się, że była to sugestia samego Ojca Świętego - zdecydował się pójść
za przykładem Portugalii i w beznadziejnej po ludzku sytuacji oddać
naród w opiekę Niepokalanego Serca Maryi. 8 września 1946 r. w centralnych
uroczystościach na Jasnej Górze wzięła udział milionowa rzesza wiernych,
którzy przybyli z całej Polski, a biskupi przygotowali się do odmówienia
aktu przez dwudniowe rekolekcje. W tym dniu Polska zawierzyła się
opiece Serca Matki Bożej i wielkodusznie ofiarowała Maryi swoje cierpienia
za wolność Kościoła w świecie. Tak rozpoczęła się na ziemiach opanowanych
przez "błędy Rosji" wyjątkowa droga Kościoła w Polsce, który przez
następne pół wieku jako jedyny zdołał zachować swą wolność i niezależność.
Podczas gdy w innych krajach socjalistycznych Kościół znalazł się
pod znaczną kontrolą władz państwowych, w Polsce Maryja nie dopuściła
do ingerencji komunistów w posługę Kościoła. W odróżnieniu od innych
krajów władza świecka nie cenzurowała u nas kazań, nie kontrolowała
seminariów, nie nominowała proboszczów i biskupów. Więcej, akt ten
pchnął Kościół na wielką drogę maryjną rozpoczętą przez prymasa Hlonda,
który umierał z proroctwem o zwycięstwie Matki Najświętszej na ustach: "
Zwycięstwo, gdy przyjdzie, przyjdzie ono przez Maryję". Szlak ten
biegł przez Wielką Nowennę, peregrynację Obrazu Jasnogórskiego, Śluby
Milenijne, a wreszcie przez wybór Kardynała z Krakowa na Stolicę
Świętą i przeniesienie polskiego maryjnego doświadczenia na posługę
Papieża w Kościele powszechnym.
Akt z 1946 r. nie był czymś jednorazowym. W wielu świątyniach
odnawiano go corocznie. W polskim narodzie żyje duch Fatimy. Nasz
naród ma więc prawo cieszyć się z beatyfikacji Hiacynty i Franciszka,
którzy choć są z narodu portugalskiego, to w narodzie polskim znalazły
swoje miejsce w sercach milionów Polaków, którzy kochają Maryję.
Z pewnością od 13 maja 2000 r. portugalskie dzieci - Hiacynta i Franciszek
- staną się nie tylko naszym wzorem, ale także szczególnymi patronami
i orędownikami u Matki Bożej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu