Te słowa jednocześnie od razu wzięli na sztandary katolicy o modernistycznych ciągotach, dla których Vaticanum II jest symbolem postępu w Kościele. O tym, że taki postęp, jaki oni postulują nie ma zbyt wiele wspólnego z soborowymi dokumentami też za moment. Najpierw najbezpieczniej będzie zacytować pełną wypowiedź papieża wraz z jej kontekstem. Po pierwsze dlatego, że Franciszek niestety ma to do siebie, że wypowiada się zbyt swobodnie i potem są problemy z właściwym zrozumieniem jego słów. Po drugie z powodu częstych nadużyć medialnych w przekazywaniu wypowiedzi ojca świętego.
Papież mówi tak: „Albo jesteś z Kościołem i dlatego podążasz za Soborem, albo, jeśli tego nie robisz albo interpretujesz go na swój sposób, jak sam chcesz, nie jesteś z Kościołem”. Według niego problemem jest selektywny wybór z nauczania Soboru Watykańskiego II oraz poprzednich. Papież zaapelował także: „Proszę, żadnych ustępstw wobec tych, którzy chcą głosić katechezę niezgodną z nauczaniem Kościoła”. Tyle ojciec święty.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Sobór Watykański II od samego początku wzbudzał kontrowersje. Nie można się temu dziwić, bo zmiany jakie przyniósł były poważne. Na pierwszy plan niewątpliwie wysuwa się reforma liturgiczna, którą niemal wszyscy wiążą właśnie z soborem. I się mylą. Ojcowie soborowi w konstytucji o liturgii Sacrosanctum Concilium owszem postulowali pewne zmiany w rycie Mszy Św., natomiast ostateczne efekty, które obecnie wszyscy znamy wydają się dalekie od soborowego zamysłu. Oddzielenie ołtarza od tabernakulum, odwrócenie kapłana, całkowity zanik języka łacińskiego i chorału gregoriańskiego, masowe koncelebracje. W którym miejscu Sacrosanctum Concilium przewidywała takie zmiany? W żadnym. To wszystko jest efektem późniejszych reform. Sobór, a w zasadzie jego bliżej nieokreślony duch, stał się uzasadnieniem dla liturgicznego nowinkarstwa.
Niech podniesie rękę ten, kto uświadczył tzw. posoborową Mszę z kapłanem zwróconym wraz z wiernymi w tym samym kierunku, w języku łacińskim, ze śpiewem gregoriańskim i odmawianym Kanonem Rzymskim. To byłoby prawdziwie wierne dokumentom Soboru Watykańskiego II i jest zarazem obecnie całkowicie zgodne z przepisami liturgicznymi. Niestety stało się inaczej. Jednak aby mnie dobrze zrozumiano - nie śmiem twierdzić, że przez to odprawiane dzisiaj Msze nie mają wartości ani nie rozlewa się przez nie sakramentalna łaska. Mam raczej na myśli to, że wbrew samemu soborowi podjęto w późniejszym czasie wiele kontrowersyjnych decyzji, które w pewnym stopniu zubożyły liturgię w jej zewnętrznym pięknie i wymowie doktrynalnej.
To była jedna strona medalu. Drugą jest postawa tych, którzy przekreślają sobór oraz wszystko to, co po nim. Nie bacząc na jedność wiary i posłuszeństwo odrzucają to, co przecież jest nauczaniem Kościoła. To nie sama krytyka papieża czy kwestii związanych z soborem jest tak naprawdę problemem. Problemem staje się wtedy, kiedy przeradza się ona w zerwanie komunii z Kościołem.
Dzisiaj żyjemy w czasach, kiedy jedność wiary oraz jej czystość są niezwykle zagrożone. Stąd wezwanie papieża, aby być wiernym nauczaniu Kościoła wydaje się być kluczowe. A do depozytu wiary bez wątpienia należy także nauczanie Soboru Watykańskiego II, który jednak musi być, jak podkreślał Benedykt XVI, interpretowany w ciągłości z całą, niezmienną doktryną Kościoła. W takiej perspektywie należy patrzeć na Vaticanum II, a nie w kontekście jego rozmaitych wypaczeń.