1 października br. Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił list "Do
moich Braci i Sióstr w podeszłym wieku". Serdeczną myślą ogarnął
w nim tych, którzy "przeżyli czasów wiele". Swoją wypowiedzią zwrócił
uwagę na to, że "czas ucieka, wieczność czeka". Jestem przekonana,
że do tego listu będą często wracać nie tylko nasi drodzy seniorzy.
Każdy bowiem dzień przybliża nas do jesieni życia, jeśli dane nam
będzie jej doczekać, dlatego zachowam ten piękny tekst, by czerpać
z niego siły u schyłku swoich dni.
Jedna z moich bratowych kopię tego listu posłała swojej
mamie i teściowej. Idąc w jej ślady, dołączyłam list do korespondencji
do bliskich mi osób "trzeciego wieku". Najstarszej z nich, Pani Oldze
Bocheńskiej-Zawadzkiej, siostrze o. Innocentego Marii Bocheńskiego
- dominikanina, będącej dla mnie wymownym przykładem młodości i żywotności
ducha, zadałam kilka pytań.
MARIA WRZESZCZ: - Jakie refleksje nasunęły się Pani po lekturze listu Ojca Świętego do ludzi w podeszłym wieku?
OLGA BOCHEŃSKA-ZAWADZKA: - To naprawdę wspaniałe, że kochany Ojciec Święty z taką miłością i zrozumieniem mówi do starców, a więc i do mnie, że staje obok nas i mówi nie tylko do nas, ale z nami. Jakoś przywykliśmy do tego, że najważniejsi są ludzie młodzi - przyszłość rodziców, przyszłość świata i przyszłość Kościoła, że najbardziej troskliwej opieki potrzebują bezbronne dzieci, pomocy i wsparcia zaś - młode małżeństwa, a "stare koty - za płoty", jak powiada ludowe porzekadło. Tymczasem Ojciec Święty, który ma "na swojej głowie" cały Kościół i świat, i czuje się zań odpowiedzialny, pochyla się nad nami i tak serdecznie i mądrze do nas przemawia.
- W Psalmie 90. czytamy: "Miarą naszych lat jest lat siedemdziesiąt lub, gdy jesteśmy mocni, osiemdziesiąt". Pani ma już lat prawie 94. Czym zatem jest, według Pani i dla Pani, starość?
- Otóż dla mnie starość jest wspaniałym darem Bożym (podkreślenie moje - M. W.). Darem danym darmo. Każdy dzień jest w moim wieku niespodziewanym i niezasłużonym darem, za który powinnam nieustannie dziękować Stwórcy, a także tym licznym ludziom, którzy tak ochotnie są narzędziami w ręku Bożej Opatrzności i sprawiają, że moja starość jest chyba, wraz ze wczesnym dzieciństwem, najlepszym okresem mojej egzystencji. Ale zdaję sobie z tego sprawę, że nie zawsze i nie dla każdego tak bywa. Wiele starszych ludzi cierpi, boleśnie odczuwając różne dolegliwości fizyczne, samotność, opuszczenie, biedę. Mnie zaś Pan Bóg w swojej ojcowskiej miłości po prostu rozpieszcza, dając mi w tych, chyba ostatnich latach życia, prawie same jedwabne dni.
- Mimo ograniczeń wieku potrafi Pani cieszyć się życiem. Spędza je Pani bardzo aktywnie: dużo podróżuje, utrzymuje kontakty z rodziną. Skąd Pani czerpie do tego siły?
- To też jest jeden z tych Bożych darów, którymi Wszechmogący " obsypuje mnie bez miary".
- Czy ma Pani jakieś szczególne marzenia na przyszłość?
- Nie mam konkretnych marzeń na pewnie już niezbyt odległą dla mnie przyszłość. Chciałabym dobrze przygotować się na przejście... Przypuszczam, że przed tym jednak będzie mi dane pocierpieć. Chciałabym, jeżeli taki czas przyjdzie, przeżyć go godnie i pożytecznie, nie gorsząc bliźnich i nie obciążając ich zbytnio.
- Czy jest Pani przygotowana na przejście z życia do życia?
- Bardzo mi na tym zależy i przygotowuję się na tę chwilę odejścia do wieczności. Ale czy jestem już gotowa, o tym tylko Pan Bóg jedyny może wiedzieć i On to osądzi.
- Kogo ze starszych, znanych Pani ludzi ceni Pani najbardziej? Czy ktoś z tej generacji wywarł na Panią negatywny wpływ?
- Ojciec Święty Jan XXIII to dla mnie najpiękniejszy przykład Starca, który Kościół i świat pchnął na nowe, wspaniałe tory. Nie przypominam sobie, aby ktoś spośród starych ludzi podziałał na mnie negatywnie. Owszem, spotykałam osoby wiekowe, których postępowanie czy reakcje były, delikatnie mówiąc, niezbyt budujące. Ale zdaję sobie sprawę, że wynikało to prawdopodobnie ze stanu ich zdrowia i ciężkich warunków życia. Wcale nie jest łatwo być pogodnym i miłym, kiedy wszystko boli, warunki życiowe są trudne, a jeszcze często dochodzi brak zrozumienia starszego człowieka przez młodych. Łatwo jest być uśmiechniętym, kiedy się nie ma takich problemów! Rzadko kiedy "wesołe jest życie staruszka". Pamiętajmy o tym.
- Co chciałaby Pani powiedzieć osobom starszym od siebie, swoim rówieśnikom i tym trochę młodszym?
- Starszym od siebie powiedziałabym po dawnemu: "Ostańcie z Bogiem", a wszystkim przesłałabym to, co Ojciec Święty do nas napisał. Nic odjąć, nic dodać! C´est tout!
- Serdecznie dziękując za rozmowę, życzę Pani pięknej służby sprawie Królestwa Bożego aż do końca.
Pomóż w rozwoju naszego portalu