Przez największe kraje Unii Europejskiej przetacza się silna
fala społecznego niezadowolenia, która przybiera postać manifestacji,
demonstracji i blokad: rafinerii, dróg, budynków rządowych i władz
unijnych. Te społeczne protesty podejmują tak pracownicy najemni,
jak przedsiębiorcy, ale również pracownicy sfery budżetowej i rolnicy,
bo we wszystkie te grupy społeczne uderzają absurdalnie wysokie podatki,
jakimi poszczególne rządy krajów UE jak i sama Unia Europejska obkłada
benzynę. A benzyna i olej napędowy to w dzisiejszych czasach towar,
bez którego trudno się obejść, którego cena w dodatku poważnie wpływa
na ceny innych towarów, więc i na koszty utrzymanie przeciętnej rodziny.
Interesujące: wielka musi być irytacja społeczna, jeśli
obywatele sięgają nawet po nielegalne blokady dróg i instytucji!
I jak właściwie funkcjonuje demokracja w Unii Eurpejskiej, jeśli
przez tak długi czas rządy poszczególnych krajów (w większości -
lewicowe!) i władze unijne pozostawały głuche na narastający problem?
Na cenę litra benzyny składają się cztery składniki:
koszt wydobycia ropy naftowej, koszt jej przetworzenia w benzynę
i olej napędowy, zysk producentów i - właśnie: podatek akcyzowy,
ściągany przez rząd.
We wszystkich krajach Unii Europejskiej doszło do skandalicznej
sytuacji, w której ów podatek akcyzowy stanowi od 60 do 80% ceny
litra benzyny. Obywatele zasadnie pytają więc: dlaczego rządy zabierają
obywatelom, przy zakupie benzyny, aż 60-80% całości wydatkowanych
na paliwo pieniędzy? Co właściwie uzasadnia tak horrendalnie wysoki
podatek akcyzowy? Czy aby nie jest on bezproduktywnie przejadany
przez żyjącą coraz dostatniej biurokrację Unii Europejskiej i poszczególne
aparaty państwowe? Czy zatem tak wysoki podatek akcyzowy nie jest
podyktowany jednym li tylko grupowym interesem: grupy ludzi władzy?
Już dziś powiedzieć można, że trwające ponad tydzień
manifestacje i masowe protesty wstrząsną rządami krajów Unii Europejskiej,
w większości dziś rządami lewicowymi, socjalistów i socjaldemokratów (
czy, jak w przypadku Francji, rządami socjalistów i komunistów).
Nie brak dziś obserwatorów sceny politycznej przewidujących, że po
tej wielkiej fali społecznego niezadowolenia Unia Europejska nie
będzie już taka sama: gdyż z całą jaskrawością ujawniła się rozbieżność
interesów ludzi, żyjących z pracy - i ludzi, żyjących z władzy. Dodajmy
z władzy opartej o ideologię eurosocjalistyczną.
Niestety, i w Polsce kolejne rządy tolerują prawie 70%
podatek akcyzowy, ukryty w cenie benzyny i olejów napędowych, który
boleśnie uderza po kieszeni nie tylko pracowników transportu, firmy
transportowe, rolników, rybaków nie tylko wszystkich zmotoryzowanych (
a samochód przestał dziś być luksusem, jest coraz częściej po prostu
narzędziem pracy), ale przede wszystkim - przeciętnie zarabiające
rodziny i ludzi biednych. Gdyż podatek ten "napędza" ceny, rodzi
inflację i postępującą drożyznę.
Miejmy nadzieję, że zanim rozpoczną się zapowiadane już
i w Polsce protesty - władze podejmą kroki w kierunku znaczącego
obniżenia podatku akcyzowego. Takie są oczekiwania obywateli, zwłaszcza
tych, którzy nie żyją z władzy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu