Reklama

Rozmowy o Katechizmie

Niedziela Ogólnopolska 37/1999

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zmartwychwstanie Chrystusa jest kulminacyjną prawdą naszej wiary w Chrystusa. Pierwsza wspólnota chrześcijańska wierzyła w nią i przeżywała ją jako prawdę centralną, przekazaną przez Tradycję, jako prawdę fundamentalną, potwierdzoną przez pisma Nowego Testamentu, przepowiadaną jako część istotna Misterium Paschalnego tak samo jak Krzyż (KKK 638).
Pewien iluzjonista potrafił sprawić, że znikła Statua Wolności, innym zaś razem wagon kolejowy. Telewizje całego świata transmitują takie widowiska. Ale nikt nie jest naiwny: "bezpośredni świadkowie" przed kamerami, filmowane sceny, oświadczenia samego magika - wszystko to stanowi spektakl, ale nic nie jest prawdziwe.
Gdyby Zmartwychwstanie Jezusa miało wydarzyć się w naszych czasach, być może dotarłyby do publicznej wiadomości jakieś przecieki dotyczące transakcji Judasza. Wokół grobu nastąpiłaby wtedy inwazja dziennikarzy i fotoreporterów. I wróciliby z niczym, na próżno czuwając całą noc. I tylko pojawienie się wczesnym rankiem wokół pustego grobu zaaferowanych kobiet wywołałoby ich zdumienie.
Chrześcijanin ma bowiem inne wyobrażenie "świadectwa" czy " dowodu". Nie myli tego, co nadzwyczajne, widowiskowe, z tym, co nadprzyrodzone. Żyje wiarą, a to znaczy, że cierpi z powodu rzeczywistych nieszczęść, tak jak i pytań bez odpowiedzi. To także znaczy, że ufa swemu Bogu, oczekując od Niego prawdziwych odpowiedzi: bez błyszczących opakowań i świecidełek i nie żądając, aby mógł wszystko zważyć, zmierzyć i sfotografować.
Maria Magdalena znalazła otwarty grób. Jest przerażona. Biegnie do uczniów, aby podzielić się z nimi swym niepokojem. I wtedy wszystko staje się jasne! To nie jest jakiś spektakl czy widowisko, nie ma żadnego świadka zdarzenia, nie jest znany dokładny moment Zmartwychwstania Jezusa. Ale realność tego wydarzenia, która nie wynika jedynie z demonstrowania dowodów, jest rzeczywistością, która sama narzuca się św. Janowi: "Ujrzał i uwierzył" - mówi o sobie samym w Ewangelii.
"Dotąd bowiem nie rozumieli jeszcze Pisma, [które mówi], że On ma powstać z martwych" (J 20, 8-9). Nie rozumieli, że Bóg dał nam swego Syna za towarzysza życia, ale także za towarzysza śmierci, aby jako pierwszy ukazał nam ciągłość życia poza grób.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

1999-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

To znak, że papież odszedł w okresie wielkanocnym

Gdy odszedł Jan Paweł II – też był kwiecień – to moje pierwsze skojarzenie po śmierci Franciszka, które kieruje serce do roku 2005. Też był to okres Świąt Wielkanocnych. Zauważmy: wybór Franciszka był oceniany jako zapowiedź nowego stylu, jako nowy powiew.

Umarł w czasie Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, w poniedziałek wielkanocny, czyli w czasie tak bardzo wiążącym się z odnowieniem właśnie. Z odrodzeniem. Z życiem, które tylko zmienia się, nie kończy. To z pewnością wymowny znak dla świata. Także dla Kościoła, który nadal trwa, także w okresie sede vacante, bo został założony przez Zmartwychwstałego Chrystusa.
CZYTAJ DALEJ

Najkrótsze i najdłuższe pontyfikaty

Niedziela legnicka 46/2007

Margita Kotas

Listopad jest szczególnym czasem, gdy odwiedzamy cmentarze, i stając przy grobach naszych bliskich myślimy o przemijaniu, o wieczności. Wspominamy tych wszystkich, którzy od nas już odeszli: małżonków, rodziców, dobrodziejów, ale i ludzi wybitnych, zasłużonych dla naszej Ojczyzny, ale i dla Kościoła. Dziś chcemy przypomnieć pontyfikaty papieży. Wielu z nich zostało świętymi, ale o wielu zapomniała historia.

Historia papiestwa odnotowała 264 pontyfikaty. Poczet papieży to wielka mozaika osobowości i cech charakterologicznych. O długości poszczególnych pontyfikatów w sposób znaczący decydował wiek papieży elektów, który w momencie wyboru bardzo często wynosił 80 lat. Stan zdrowia papieży elektów niekiedy uniemożliwiał im spełnienie podstawowych czynności związanych z piastowaniem tego urzędu. Na ich pontyfikat miały również wpływ uwarunkowania polityczne, a nawet warunki atmosferyczne.
CZYTAJ DALEJ

Bliskość, która budowała – bp Adam Bałabuch o spotkaniach z papieżem Franciszkiem

2025-04-21 23:13

[ TEMATY ]

papież Franciszek

bp Adam Bałabuch

śmierć Franciszka

Archiwum Vatican Media

Bp Adam Bałabuch podczas spotkania z papieżem Franciszkiem w czasie wizyty „Ad limina Apostolorum” w Watykanie

Bp Adam Bałabuch podczas spotkania z papieżem Franciszkiem w czasie wizyty „Ad limina Apostolorum” w Watykanie

Ojciec Święty Franciszek przez dwanaście lat przewodził Ludowi Bożemu jako Pasterz prostoty, czułości i duchowej głębi. Jego pontyfikat to czas licznych reform, modlitewnych gestów, troski o peryferie Kościoła i wezwania do braterstwa. Z tej okazji o osobistą refleksję poprosiliśmy bp. Adama Bałabucha, biskupa pomocniczego diecezji świdnickiej.

W rozmowie z redakcją bp Bałabuch wspomina przede wszystkim osobiste spotkania z papieżem Franciszkiem, zwłaszcza te, które odbyły się w ramach wizyt ad limina Apostolorum.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję