Wypoczywaliśmy w pensjonacie „Baltika”, skąd codziennie maszerowaliśmy 2 km na plażę, by wykąpać się w morzu. Wakacje spędzaliśmy pod hasłem: „Wypoczywaj z naturą i historią”, więc poza kąpielą zwiedzaliśmy zabytki i podziwialiśmy cuda przyrody. Żywe i martwe, bo oprócz drzew, kwiatów, wydm i bursztynu oglądaliśmy morskie ptaki oraz dziki, które spacerowały na całej trasie od Sztutowa po Piaski, gdzie jest najdalej na północ wysunięta parafia księży Michalitów.
Byliśmy też na kilku wycieczkach. Najciekawsza była z Krynicy do Fromborka, płynęliśmy statkiem w obie strony. We Fromborku, gdzie spoczywają szczątki Mikołaja Kopernika, zwiedziliśmy muzeum toruńskiego astronoma, miejsce, w którym pochowano jego doczesne szczątki.
Inna wycieczka to trasa do Malborka. Tam zwiedzaliśmy zamek. Obejrzeliśmy wszystkie części tej budowli: zamek dolny, średni i wysoki, a w nich komnaty wielkiego mistrza, refektarz, pomieszczenia sanitarne i gospodarcze. Podziwialiśmy kulę, którą podczas oblężenia zamku wystrzelili Polacy.
Bardzo ciekawa była też podróż kolejką wąskotorową ze Sztutowa do przystanku „Drugi brzeg Wisły” w Mikoszewie i z powrotem.
W morzu kąpaliśmy się prawie codziennie, ale najciekawsza była wizyta nad Bałtykiem w nocy. Wówczas była nie tylko kąpiel, lecz także zbieranie bursztynu, który fale wyrzuciły na piasek na plaży, a to wszystko w ramach wakacyjnej Akademii Bursztynu. Dzieci nazbierały trochę tego polskiego złota na pamiątkę, a dyrektor oratorium ks. Krzysztof Winiarski wypuścił w niebo dwa balony ogrzewane bursztynowym pyłem.
Pisząc o wycieczkach, nie można zapomnieć o wizycie w Trójmieście. Byliśmy na Westerplatte, gdzie przez 7 dni garstka żołnierzy pod dowództwem majora Sucharskiego przez 7 dni odpierała ataki wroga. Zwiedziliśmy teren placówki, byliśmy w bunkrach oraz muzeum. Byliśmy także na stadionie PGE Arena, gdzie rozgrywano mecze piłki nożnej w czasie tegorocznych mistrzostw Europy. Każde dziecko marzyło o strzeleniu gola do tej właśnie bramki.
W czasie kolonii obiektem naszego zainteresowania była także przyroda. Byliśmy w Muzeum Bursztynu, oglądaliśmy Bałtyk z mola w Sopocie, nadmorskie wydmy na trasie wszystkich wycieczek. Towarzyszyły nam nie tylko ptaki (kormorany, mewy, czaple), lecz także dziki, których w okolicy Krynicy Morskiej i Piasków namnożyło się tyle, że spacerują po ulicach, a nawet zaczepiają turystów.
Wielkie wrażenie zrobiła na nas wizyta w obozie koncentracyjnym Stutthof. Do starszych kolonistów dotarła chyba smutna prawda i motto Zofii Nałkowskiej z „Medalionów”, że „ludzie ludziom zgotowali ten los”. Wędrówka wśród baraków, krematoriów i placów apelowych pomogła dzieciom pojąć grozę tamtych dni, bo aż do Sztutowa szły poważne i zamyślone.
Nie tylko wycieczki stanowiły o codziennym życiu naszej kolonii. Były to także wakacje z Bogiem. W Mszy św. niedzielnej uczestniczyliśmy w Sztutowie w kościele pw. św. Wojciecha.
Kleryk Grzegorz codziennie omawiał jedno z 10 przykazań Dekalogu. Zwiedzaliśmy świątynie, a we Fromborku wysłuchaliśmy koncertu organowego, podczas którego największe wrażenie wywarły na kolonistach utwory Jana Sebastiana Bacha.
W programie kolonii były też gry i zabawy, więc nasi podopieczni nie mieli czasu na nudę. Były ognisko i pieczone kiełbaski, dyskoteka, karaoke i pokaz „Mam talent”, w czasie którego dzieci prezentowały np. tańce, monologi, piosenki, ponadto graliśmy w piłkę nożną, siatkówkę i tenisa stołowego, a najlepszy w tych zawodach był… Ksiądz Dyrektor, który rządził nie tylko na kolonii, ale i w ping-pongu.
Jednym słowem to było 10 wspaniałych dni. Dzieci wróciły zadowolone i żałowały, że kolonie już się skończyły. Słowa wdzięczności kierujemy do sponsorów, bo dzięki ich dobroci ten letni wypoczynek dla dzieci z oratorium mógł dojść do skutku. To wszystko było możliwe dzięki wsparciu Gminy Miasta Toruń, Urzędu Marszałkowskiego Województwa Kujawsko-Pomorskiego oraz przyjaciół naszego oratorium.
Pomóż w rozwoju naszego portalu