„Oczy wszystkich zwracają się ku Tobie, a Ty karmisz ich we właściwym czasie”
(Ps 145, 15)
Dawniej w wiadomościach telewizyjnych często podejmowano problem głodu. Dzisiaj dominują sensacje i ploteczki z polityką w tle. Czy oznacza to, że nie ma ludzi głodnych, albo że jest ich znacząco mniej? Wydaje się, że ta zmiana w tematyce informacji jest elementem psychologii społecznej, która kreuje rzeczywistość, sugerując ludziom, czym powinni się interesować, a co nie jest warte uwagi. Co na to Ewangelia?
Sława Elizeusza spowodowała, że gromadzili się przy nim „uczniowie proroków”. W ziemi Gilgal i okolicy panował głód. Prorok, ufając Bogu, nakazał rozdzielić między wszystkich przeznaczony tylko dla niego pokarm. Spełniła się dosłownie zapowiedź Pana: „Nasycą się i pozostawią resztki”. Nad Jeziorem Galilejskim dokonuje się identyczny cud, jednak jego sprawcą nie jest już „Bóg ukryty”, lecz „Bóg wcielony”, którego można usłyszeć i dotknąć. Oczy Jezusa wzniesione ku przychodzącym ludziom widziały to, od czego próbowały uciec oczy uczniów. Rzesza mężczyzn i kobiet, zasłuchana w Boże Słowo, to zarazem rzesza fizycznie głodnych i osłabłych osób. Jakże będą słuchać Ewangelii, jeśli nikt nie zaspokoi podstawowej potrzeby pożywienia dla ciała? Oddane w ręce Pana chleby i ryby stają się darem tak bogatym, że trzeba zebrać niespożyte resztki. Zdziwienie i zachwyt nad dokonanym znakiem nie prowadziły jednak słuchaczy do wejścia w tajemnicę Chleba Eucharystycznego, stały się jedynie okazją do manifestacji bardzo przyziemnych oczekiwań. Jezus świadomie ucieka przed ich naiwnymi planami: „aby Go obwołać królem”. Potrzebny będzie jeszcze chleb łamany w Wieczerniku i najświętsze Ciało zawieszone na krzyżu i chwalebnie zmartwychwstałe, by w Kościele wierni otrzymali święty Pokarm, którego nigdy nie zabraknie. Dla św. Pawła Eucharystia jest gwarantem jedności Ludu Bożego: „Jedno jest Ciało i jeden Duch (…)”, „Jeden jest Pan, jedna wiara, jeden chrzest”. Stąd wywodzą się cnoty - pokora, cichość, cierpliwość, a nade wszystko miłość.
Ewangelia nie ucieka od spraw doczesnych, ustala natomiast precyzyjnie hierarchię wartości: na fundamencie ducha buduje wszystkie nasze relacje ziemskie. Przyjąć Komunię św. to wejść w jedność z Chrystusem, a przez to również z bliźnimi - zobaczyć ich niedostatki i spróbować im zaradzić. Niestety, wielu ochrzczonych straciło to duchowe łaknienie i nie odczuwa głodu Ciała Pańskiego. Znaleźli namiastki, a odrzucili Pokarm dający życie… Jedynym ratunkiem jest powrót do Eucharystii i rozsmakowanie się w niej!
Pomóż w rozwoju naszego portalu