W Hiszpanii rząd wprowadził szereg obostrzeń na czas Bożego Narodzenia – m.in. nie wolno podróżować pomiędzy regionami, została ograniczona liczba osób, które mogą zasiąść do świątecznego stołu oraz wprowadzono swego rodzaju godzinę policyjną. Jest to duży cios dla obchodów Świąt Bożego Narodzenia, które w Hiszpanii mają charakter wyjątkowo rodzinny, a do wigilijnej kolacji zasiadają trzy, a nawet cztery pokolenia. W tym roku będzie inaczej. Rodziny starają się jednak zachować tradycje. W domach pojawiły się duże Szopki Betlejemskie. Dzisiaj wieczorem, w zależności od regionu kraju, na stole pojawi się ryba, baranina lub indyk, a na deser słodkie polvorones i turrones. Brak dzieci czy wnuków podczas kolacji najbardziej odczują rodzice i dziadkowie, którzy należą do grupy ryzyka. Pandemia pozwoliła odkryć znaczenie rodziny, miłość i potrzebę fizycznej obecności drugiego człowieka.
Z powodu ograniczonej liczby osób podczas Mszy, w niektórych parafiach będą dzisiaj dwie, a nawet trzy Pasterki. “Godzina nie jest ważna. Ważne jest to, że możemy świętować razem narodzenie Jezusa Chrystusa”, podkreśla José María, ojciec trójki dzieci. Czego sobie dzisiaj życzą Hiszpanie? Przede wszystkim zdrowia, a także spotkania w rodzinnym gronie za rok.
Pomóż w rozwoju naszego portalu