Taki stan rzeczy wydaje się odzwierciedlać duchową i intelektualną pustkę redakcji z Czerskiej, która z naruszeniem podstawowych zasad etyki dziennikarskiej, świadoma tego, że w czasie tzw. "Strajków Kobiet", dokonano licznych profanacji świątyń, wizerunków świętych, czy symboli religijnych, decyduje się w "Wysokich Obcasach" na obrażenie uczuć religijnych osób wierzących, "znieważając publicznie przedmiot czci religijnej".
Zarząd Agory, nie podjął żadnych działań w zakresie powstrzymania publikacji z bluźnierczym wizerunkiem Matki Bożej, autorstwa Mart Frej. Mamy tutaj do czynienia ze świadomą prowokacją, której zadanie polegać ma szydzeniu z uczuć religijnych katolików oraz podsycaniu w przestrzeni informacyjnej antykatolickiej atmosfery rodem z PRL-u. Jednym słowem, w "Wysokich Obcasach" mamy do czynienia z demagogią rodem z „Trybuny Ludu”, którą swą twarzą firmowali towarzysze Kasman, czy Matwin. Jednakże komuniści nie odważyli się nigdy na profanację świętych symboli i wizerunków.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Pozostaje zatem pytanie dlaczego po raz kolejny prowokuje nas wydawca "Gazety Wyborczej"? Odpowiedź na to pytanie odnajdujemy w jednej ze scen sztuki "Narty Ojca Świętego", autorstwa Jerzego Plicha, kiedy to ksiądz Kubala prowadzi słynny dialog z komendantem Policji. Ksiądz Kubala kieruje w stronę policjanta trzy konkretne pytania. Na pierwsze dwa: "Komunista? Post?", uzyskuje odpowiedź: "Gorzej". Wreszcie po pada trzecie: "Gazeta Wyborcza?". W odpowiedzi ksiądz słyszy ponowione przez komendanta wyrażenie: "Gorzej". Ksiądz Kubala odnosząc się do słów komendanta, podsumowuje tą wypowiedź stwierdzeniem, że: "Gorzej nie ma".
W tym przypadku należy stwierdzić jednoznacznie, że rzeczywiście "gorzej niż Gazeta Wyborcza nie ma". Jest natomiast skierowanie przez Akcję Katolicką Archidiecezji Częstochowskiej zawiadomienie do Prokuratury Okręgowej w Warszawie z tytułu art. 196 KK, według którego: „Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2”.
Żywię nadzieję, że po rozpatrzeniu sprawy przez Prokuraturę, nawet u wydawcy "Gazety Wyborczej", po opamiętaniu się, może być jedynie lepiej.
Dr Artur Dąbrowski, prezes Akcji Katolickiej Archidiecezji Częstochowskiej