Na pomniku, który zwieńczają symbol orła i cytat z wiersza Zbigniewa Herberta: „Nie dajmy zginąć poległym…”, widnieje napis, że oddali oni życie za niepodległość Polski, wiarę katolicką i wolność człowieka. Zostały na nim wyryte także nazwiska i pseudonimy 16 osób, związanych z tamtejszymi stronami i zamordowanych przez władze komunistyczne lub poległych w walkach z organami bezpieki.
Dramatyczne losy walki podziemia w pierwszych latach komunistycznego zniewolenia Polski przybliżył podczas uroczystości przedstawiciel Instytutu Pamięci Narodowej Kazimierz Krajewski. Przypomniał on, że walka ta stanowiła kontynuację podziemia z lat II wojny światowej i pierwszy ruch oporu przeciwko niechcianej władzy komunistycznej w Polsce, zainstalowanej przez obce siły Związku Sowieckiego. W strukturach zorganizowanych ówczesnego podziemia było wówczas ćwierć miliona ludzi, w tym 20 tys. walczących w oddziałach partyzanckich z bronią w ręku, a także wielkie rzesze im pomagających. Zostało na nich wykonanych ok. 5 tys. wyroków śmierci, 22 tys. ludzi zmarło w obozach i więzieniach, blisko 10 tys. zginęło w walkach partyzanckich. Wielu zostało też zamordowanych przez komunistyczne „szwadrony śmierci” i podczas pacyfikacji terenów wiejskich. Ćwierć miliona ludzi zostało także w tych latach uwięzionych z powodów politycznych i drugie tyle zmuszonych do niewolniczej pracy w kopalniach i obozach pracy. Historyk przypomniał również o niewymiernych cierpieniach rodzin tych ofiar, które traktowano jak obywateli niższej kategorii.
Mówił, że „żołnierze wykleci” pochodzili z różnych warstw społeczeństwa, a odbicie tego można znaleźć też na kosowskim pomniku. Są tam bowiem nazwiska i pseudonimy oficerów, podoficerów, inteligentów, robotników i rolników: Władysława Bajerowicza, Tadeusza Domzalskiego ps. „Rekrut”, Władysława Dytela, Kazimierza Pawluczaka ps. „Kruk”, Józefa Rostka ps. „Iskra”, Józefa Skałdanowskiego, Władysława Strzałkowskiego ps. „Władek”, Zygmunta Strzałkowskiego, Wacława Szcześniaka, Franciszka Szerszenia ps. „Piórko”, Aleksandra Tomaszewicza ps. „Jagoda”, Jana Wasilewskiego, Antoniego Zubera ps. „Łada” i trzech partyzantów, których znane są jedynie pseudonimy: „Akacja”, „Brzoza” i „Nur”. Tylko dwie osoby mają znane groby, miejsca pochowania pozostałych do dzisiaj są nieznane. Dlatego pomnik, usytuowany na centralnym skwerze Kosowa Lackiego, ma stanowić ich symboliczną mogiłę.
Monument powstał dzięki staraniom Fundacji „Pamiętamy” i jej prezesa Grzegorza Wąsowskiego, która na Podlasiu i Mazowszu postawiła już kilka podobnych pomników. Powstał on także dzięki współpracy z burmistrzem Kosowa Lackiego Janem Słomiakiem i proboszczem parafii rzymskokatolickiej w Kosowie Lackim ks. kan. Tomaszem Pełszykiem.
Uroczystości rozpoczęła Eucharystia, celebrowana w kościele parafialnym przez biskupa drohiczyńskiego Antoniego Dydycza, który powiedział, że przez pomniki możemy łatwiej docierać do umysłów dzieci i młodzieży, żeby odważniej podejmowała dziedzictwo naszych ojców. W homilii Ksiądz Biskup zaapelował o potrzebę stania na straży naszej wolności, aby wypełnić testament tych, którzy za nią oddawali swe życie. Przypomniał także słowa bł. Jana Pawła II, który mówił, że była to epoka zła, ale także niewyobrażalnego dobra i wielu świadków tego dobra i prawdy. „Za to świadectwo - kontynuował - powinniśmy być wdzięczni i musimy zabiegać odważnie o zakorzenienie się prawdziwych wartości w naszym społeczeństwie. Powinniśmy rozwijać wszystko, co może być dobrem, co służy rozwojowi i przyczynia się do wzajemnego zaufania oraz sprawia, że słowa bardzo nam drogie, takie jak: «Polak» czy «Polska», będą przyjmowane z entuzjazmem i radością w naszej ojczyźnie i na całym świecie - mówił bp Dydycz. - Mamy też prawo przeżywać niepokój, gdy widzimy, jak wielu od tych słów ucieka i woli stosować inne namiastki, jak gdyby miały one w sobie coś niewłaściwego. Trzeba, żeby te pomniki przypominały nam o tym wyjątkowym długu wdzięczności i dumie z powodu przynależenia do polskiego narodu, który zawsze zabiegał o wzajemne zrozumienie i szacunek, nie wyrządzając innym zła” - zakończył Ksiądz Biskup.
On także dokonał aktu poświęcenia pomnika, wcześniej odsłoniętego przez burmistrza oraz reprezentantów kombatantów i rodzin pomordowanych.
Obecny na uroczystości prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Stanisław Oleksiak w swoim wystąpieniu przypomniał na przykładzie swojej rodziny tragedię rozdarcia, bólu niepewności i prześladowań oraz zacieranie śladów barbarzyństwa. Podkreślił też wielką rolę Kościoła w zachowaniu pamięci o tych bohaterach.
Na uroczystość przybyli: przedstawiciele władz wojewódzkich, sejmiku samorządowego, delegaci parlamentarzystów, władz samorządowych powiatu sokołowskiego i sąsiednich gmin, kombatanci, harcerze, poczty sztandarowe, twórcy pomnika, rodziny ofiar, duchowni oraz mieszkańcy Kosowa Lackiego. Uczestniczyli oni w apelu poległych i pomordowanych przez władze komunistyczne, złożyli wieńce i kwiaty pod pomnikiem, a kombatanci oddali salwę honorową.
Na zakończenie z patriotycznym programem artystycznym wystąpili uczniowie kosowskich szkół.
Pomóż w rozwoju naszego portalu