Niezbędna do autentycznego życia
Sierpień – razem z majem i październikiem – to jeden z tzw. „miesięcy maryjnych”. Z majem kojarzy się litania loretańska, z październikiem – różaniec, a z sierpniem – pielgrzymki do maryjnych sanktuariów. Wszystko to ma przybliżyć mnie do Maryi, a przez Nią do Boga.
Niektórzy ludzie, nie rozumiejąc roli Maryi w życiu chrześcijanina, katolika, wysuwają zarzuty, że jest czczona na równi lub bardziej niż Pan Bóg, że Go Nią zasłaniamy, że Jej za dużo, itd. Nic z tych rzeczy. Maryja nigdy by na to nie pozwoliła, to niemożliwe. Jako pokorna służebnica Pana, więcej – niewolnica (dosłowne greckie tłumaczenie Łk 1,38a), nigdy nie zasłoni Boga, nie zasłoni Chrystusa. Nie pozwoli też na to swoim dzieciom – z miłości do Boga i do nich. Maryja jest najpiękniejszym Drogowskazem, bo wskazuje zawsze na Tego, który jest Drogą. Nikt nie uważa, że drogowskaz jest ważniejszy niż droga. Drogowskaz jest o tyle potrzebny, o ile jest droga, kierunek, który może sobą wskazać. Tak samo i Maryja – nigdy nie zasłania Boga, Chrystusa, zawsze wskazuje na Niego, do Niego nas prowadzi, Jemu przedstawia nasze prośby. Ona sama jako stworzenie – stworzenie najdoskonalsze, bez grzechu pierworodnego i uczynkowego – i tak nic nie może sama uczynić bez Boga, bez Chrystusa. Jest „pełna łaski”. Stało się to na mocy przyszłych zasług Chrystusa. Mówiąc prościej – nie zasłużyła, lecz została obdarowana. Za darmo. Bardzo dobrze zdaje sobie z tego sprawę. Na tym między innymi polega Jej pokora. Tak dobrze zna Boga, Jego dobroć i piękno, że nigdy nawet nie pomyślała o tym, by siebie postawić wyżej, by Boga zasłonić. Czysta, przejrzysta – patrząc na Nią, zwracając się do niej – zostaniemy automatycznie przekierowani ku Bogu. Maryja jest jak link do strony internetowej – nie zatrzymuje nas na sobie, ale kieruje natychmiast ku Bogu. Jak najlepsza asystentka prezesa, przekierowuje nas od razu do Boga.
CZYTAJ DALEJ