„(…) nie dano ludziom pod niebem żadnego innego imienia, w którym moglibyśmy być zbawieni”
(Dz 4, 12)
Indywidualizm, zawarty jakoś w ludzkiej naturze, przybiera w naszych czasach karykaturalne formy. Prawa jednostki wynoszone są na piedestał, ale sami prawodawcy nie zdają sobie sprawy (czy rzeczywiście nie wiedzą?), że przez to niszczą podstawowe relacje społeczne, w szczególności zaś relacje małżeńskie i rodzinne. Dotyka to również naszych odniesień do Pana Boga, który staje się o tyle ważny i akceptowany, o ile służy naszym gustom i oczekiwaniom…
Św. Piotr pod natchnieniem Ducha Świętego wygłasza krótką, ale jakże treściwą katechezę o „Jezusie Chrystusie Nazarejczyku”, w imię którego chory człowiek odzyskał zdolność chodzenia. Istotą nauki Apostoła jest jednak prawda, że tylko w tym Imieniu zawiera się zbawienie każdego człowieka. Nikt i nic poza Jezusem nie może nadać sensu naszemu życiu i wieczności. Znamienny w przepowiadaniu Piotra jest aspekt oskarżenia słuchaczy o śmierć Chrystusa i o niewiarę w Jego Osobę. Trzeba najpierw uznać swoją grzeszność, by przyjąć Ukrzyżowanego jako Boga, który chce i ma moc uwolnić człowieka od grzechu. Te wzniosłe myśli nabierają cech zwyczajności, gdy słyszymy, jak sam Pan przedstawia się jako dobry Pasterz, zatroskany o owce, zagrożone przez przewrotność wroga. Zbawiciel sam wystawia się na atak „wilka”, pozwala się poranić, a nawet zabić, wiedząc, że za cenę jego Krwi owce dotrą bezpiecznie do Ojca. Całkowicie dobrowolny dar z siebie to cena miłości, jaka stoi u źródeł misji Syna Bożego. Dzięki Jezusowi każdy człowiek może poznać swoje prawdziwe imię - „dziecko Boże”. Św. Jan wysławia niepojętą miłość Boga, która już została objawiona światu, ale jednocześnie w postawie ufnego oczekiwania każe nam oczekiwać ostatecznego odsłonięcia tajemnicy: „jeszcze się nie ujawniło, czym będziemy”.
Zbawienie przyniesione przez Jezusa Chrystusa ma równocześnie cechy indywidualne i wspólnotowe. Pan dokonuje odkupienia całego rodzaju ludzkiego, ale ma w swoim Sercu każdego z nas - konkretnego człowieka. Odkupienie ma też być przyjęte przez każdego z nas osobiście. Nauczyciel zechciał jednak złożyć narzędzia zbawienia w swoim Kościele - wspólnocie nowego ludu Bożego. Każdy ma tu swoje zadanie do spełnienia: wierni wspierają się w podążaniu do nieba, uczestnicząc w kapłaństwie hierarchicznym i służebnym zarazem, a także w kapłaństwie powszechnym. W tej wędrówce kształtuje się człowiek… święty!
Pomóż w rozwoju naszego portalu