Rok ubiegły był najgorszym spośród trzech lat sprawowania władzy
w Częstochowie przez Sojusz Lewicy Demokratycznej - tak ocenili radni
Klubu Radnych "Wspólnota". W dyskusji absolutoryjnej i w stanowisku
klubowym poddali bardzo ostrej krytyce zarówno politykę finansową
Zarządu Miasta, jak i styl sprawowania władzy. A oto niektóre spośród
licznych zarzutów przedstawionych przez radnych "Wspólnoty":
Nasze miasto jest coraz bardziej zadłużone, jego długi na
koniec roku 2001 wyniosły ponad 114 mln zł. Jest to wynikiem zaciągania
wysokich kredytów. W latach 1996-99 średnio miasto pożyczało 10 mln
zł rocznie, a w latach 2000-2001 średnio 50 mln rocznie. W ubiegłym
roku na same odsetki bankowe wydano 13 mln zł, w tym roku ma to być
19 mln zł. Długi trzeba spłacić. Konieczność spłaty wysokich długów
wraz z odsetkami grozi zahamowaniem procesu inwestycyjnego w przyszłych
latach. Grozi również tym, że nie będzie można pozyskiwać środków
europejskich, które mają być jednym z istotnych źródeł finansowania
gmin. Aby pozyskać te środki, konieczny jest udział własny, a tego
w sytuacji spłaty zadłużenia może zabraknąć. Na skutek zapożyczenia
się, może również zabraknąć w przyszłych latach pieniędzy na pomoc
społeczną i inne ważne społecznie cele.
Niektórych planowanych zadań inwestycyjnych w ogóle nie
zaczęto (np. wiaduktu na ul. Jagiellońskiej) - łącznie nie zrealizowano
zadań na ponad 8 mln zł. Zamiast zrezygnować w porę z zaciągania
kredytów - aby zmniejszyć zadłużenie miasta, czego wielokrotnie domagali
się radni "Wspólnoty" - Zarząd wydał pożyczoną kwotę na zadania nie
zaplanowane.
Bezprawny zakup od radnej SLD nieruchomości w Dźbowie, w
której to sprawie zostało wszczęte wobec prezydenta miasta Wiesława
Marasa postępowanie o naruszenie dyscypliny finansów publicznych.
Niegospodarne postępowanie w sprawie dotyczącej dzierżawy
nieruchomości pod budowę tzw. Aquaparku na Lisińcu. Zarząd nie sprawdził
wiarygodności niemieckiego inwestora, zwlekał z wypowiedzeniem umowy,
nie wyegzekwował należnych miastu kar w wysokości 1,3 mln zł, a obecnie
usiłuje ominąć w tej sprawie procedurę przetargową.
Narażenie miasta na straty z tytułu zerwania umowy o dzierżawę
terenu pod kawiarenkę na placu Biegańskiego. Koszty szacowane przez
osobę poszkodowaną wynoszą 220 tys. zł. Zarząd przegrał tę sprawę
w sądzie. Dwa kolejne przetargi na ten teren wygrały osoby związane
z SLD, w tym spółka szefa Stowarzyszenia Młodej Lewicy Demokratycznej,
która z tytułu niepłacenia czynszu jest miastu winna 200 tys. zł.
Zbędny wydatek 515 tys. zł na remont sali sesyjnej, ze złamaniem
ustawy o zamówieniach publicznych (przekroczono o prawie 70% kwotę
ustaloną w czasie przetargu).
Przekształcenie MPK i sposób zarządzania tym przedsiębiorstwem
naraża miasto na coraz większe wydatki, które nie przynoszą żadnej
poprawy komunikacji. Należy zwrócić uwagę na fakt, że bardzo kosztowne
opracowanie (437 tys. zł) firmy BIT z Poznania, dotyczące rozkładów
jazdy, do dzisiaj nie zostało wdrożone.
Nie uzasadnione merytorycznie decyzje dotyczące tworzenia
sieci szkół ponadgimnazjalnych, podejmowane z naruszeniem zasad demokracji
na etapie przygotowań i niedopuszczalnym lekceważeniem dyrektorów,
rad pedagogicznych oraz dorobku szkół.
Odmowa udzielenia dotacji Gimnazjum Specjalnemu Stowarzyszenia
Szkół Katolickich, mimo że była zgoda Zarządu na działalność tej
szkoły.
Bezduszne i biurokratyczne potraktowanie rodziny, która
znalazła się bez dachu nad głową i próba jej rozdzielenia. Ostatecznie
rodzina ta znalazła pomoc w Centrum Pomocy Rodzinie w Mariance Rędzińskiej,
ale nie w Częstochowie.
Odmowa przyznania renty w wysokości 1200 zł miesięcznie
uczniowi, który miał wypadek w warsztatach szkolnych (gmina zgodziła
się na 600 zł i ostatecznie przegrała sprawę w sądzie).
Prywatna zabawa członków Zarządu Miasta za publiczne pieniądze.
Dwa tysiące złotych zapłacono za "usługę gastronomiczną" po meczu
z udziałem członków Zarządu. Dopiero artykuły prasowe spowodowały
zwrot pieniędzy do kasy miasta.
Wydawać by się mogło, że tak poważne zarzuty powinny skłonić
radnych SLD do zastanowienia. Tak się jednak nie stało. Nie było
z ich strony żadnej poważniejszej krytyki działań Zarządu, a w głosowaniu
udzielili mu absolutorium. Nie po raz pierwszy okazało się, że decyzje
w tej formacji zapadają w zaciszu gabinetów, a sala sesyjna nie jest
dla nich miejscem, w którym po solidnej i rzeczowej dyskusji można
wypracować najlepsze dla mieszkańców decyzje.
Zarząd powołany przez SLD prawdopodobnie przetrwa do jesiennych
wyborów. Jest to Zarząd dbający o interesy "swoich", zarząd, który
mocno podważył zaufanie częstochowian do samorządowej władzy. Aby
to zaufanie odbudować - trzeba będzie dużo czasu i determinacji nowych
władz. Miejmy nadzieję, że z woli mieszkańców Częstochowy nie będzie
to już władza powoływana przez Sojusz Lewicy Demokratycznej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu